Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko taksówki

Zenon Chmielewski
Zenon Chmielewski
Samochód ruszył. Na Pragę. Po chwili na moście zawyły syreny - pogotowie, straż, policja. Nożyce hydrauliczne, rozpieracze, bandaże, tampony, tlen. Połamane ręce, nogi, rozbite głowy, naderwane uszy, zdeformowane nosy. Szczęście.

13-ty października, droga nr 707. W dostawczaku, na pieńkach, na zbitych z desek ławkach,
stojąc – jechało 18 osób. Huk zderzenia, krzyk, jęk rozdzieranej karoserii. Wbity z impetem pod ciężarówkę, dymiący volkswagen wrył się w pamięć Polaków. Wszystkie media, Policjanci, Księża, biegli, politycy, ministrowie… lawina kontroli na drogach. Dziś busiarze płaczą, że nie mogą pracować, są nękani, sprawdzani, kontrolowani. Drogówka liczy pasażerów, ogląda pasy bezpieczeństwa, opony, dokumenty uprawniające do przewozu osób. Mierzy prędkość, nadzoruje, naprawia. Leczy. Leczy chorą polską rzeczywistość. Ustami najważniejszych polityków grzmią telewizory: dokonamy… sprawdzimy… wprowadzimy… by było bezpiecznie.

Dopalacze, substancje psychoaktywne. Dziesiątki dzieciaków z rozszerzonymi źrenicami, bełkocących i półprzytomnych w oddziałach psychiatrycznych, na toksykologii. Zatrucia, odtrucia, detoksykacja. Premier trzasnął pięścią w stół: dość!!! Na granicy prawa, wyeliminować zagrożenie, stanowczo i z determinacją. Rząd Rzeczypospolitej zrobił akcję. Króla dopalaczy do mamra, sklepy na trzy spusty. Sanepid, Policja, straże miejskie. 500, nie – 600… 800 sklepów zamkniętych, towar zarekwirowany. Ostre słowa, zmarszczone brwi… z całą powagą… przed kamerami. Nie dopuścimy…. zamkniemy… rozwalimy… nie pozwolimy… w trosce o zdrowie naszych dzieci…. by ludzie nie trafiali do szpitali, by nie tracili życia. Akcja. By było bezpiecznie.

Po pasażerów, chłodną jesienną nocą, pod warszawski klub, zajechało Tico. Na szybie plakietki ECO… przewóz osób… złoty dwadzieścia…. Sześć młodych, roześmianych zabawą kobiet wcisnęło się do auta. Samochód ruszył. Na Pragę. Po chwili na moście zawyły syreny - pogotowie, straż, policja. Nożyce hydrauliczne, rozpieracze, bandaże, tampony, tlen. Połamane ręce, nogi, rozbite głowy, naderwane uszy, zdeformowane nosy. Szczęście. Wszyscy żyją, tylko jedna z dziewcząt odjechała z unieruchomionym kręgosłupem. Ale przeżyje...
wózek… wózki inwalidzkie są dla ludzi. Ciężko będzie, kierowca nie miał ubezpieczenia. Forsy nie miał, po złoty dwadzieścia jeździł…. Sworzeń się urwał… Siedem osób w Tico… Prosiły… doświadczenia nie miał, drogę pomylił, pogubił się, chciał zawrócić… Na leczenie nie da, nikt nic nie ściągnie, on nic nie ma. Jego firma… cóż…
kierowca winien!

Uff, to tylko wyobraźnia. Nie było wypadku na moście. Tico nadal sunie nocnymi ulicami Warszawy. Tico, Punto, Astra, Grosik, EKO, Glob, Omega, Atu, TopTax. Przewóz osób, Taxi bagażowe ale osobowe… Co się musi stać by kolejną akcję ogłoszono??? By zdecydowanie, bezwzględnie, skutecznie… ITD, Straż Miejska, Policja, CBŚ i CBA, Skarbówka i ZUS, Urząd Skarbowy, Prezydent Miasta. Wyobraźnia ma się ziścić?! Sen dopełnić?! Kto ma zginąć, ile osób?!!! Hej, Premierze daj nam znać, walnij przed kamerą: wyeliminujemy, zmieciemy, na granicy prawa, na obrzeżach, z pominięciem acz skutecznie…. A może nie… Może lepiej nie…. Taksiarze twarda wiara, zrozumie dosłownie, utopi, podpali, opony przebije, lakier porysuje, ronda tak ciasne Warszawy, ulice - zblokuje. Wybory idą, jedne, potem drugie…. Gronkiewicz, mamy dość!!!

Jeżeli ktoś nie wie dlaczego na całym świecie politycy, samorządowcy przepisami obwarowują taksówki – wyjaśniam:

Taksówka to publiczny środek lokomocji. Luksusowy - to fakt, ale publiczny. Nikt nie chce by go woził przestępca i bandzior. Ma mieć dobry, niezawodny i bezpieczny samochód. Sprawdzany specjalnie co roku, z wbitym w dowód oznaczeniem – TAXI. Samochód ubezpieczony. Ma mieć wprawę w jeździe po zakorkowanym mieście, znać objazdy, umieć się wciąć – bo na spotkanie, do pociągu, na samolot… szybko. Ma być odpowiedzialny, niekarany, znać miasto i jego historię. Wiedzieć gdzie dyżur położniczy a gdzie ortopeda. Po ile w hotelu, gdzie, jak i za ile można zjeść. Ma płacić podatki, składki, VAT-y, ZUS-y, legalizować taksometr, sprawdzać kasę fiskalną. Być nadzorowanym przez urząd, zdać egzamin, mieć licencję, mieć swój numer – jedyny, niepowtarzalny, namierzalny. Dziecko zawieźć do szkoły, odebrać. Drogę wskazać, uśmiechnąć się, w korku przepuścić… Zagadać, zwierzyć, ponarzekać, wysłuchać. To naprawdę ciężki fach. Zawód. Praca. Wiem to, taksówkarzem jestem.

Wiedzą o tym wszędzie. W Paryżu, Londynie, Amsterdamie i Dublinie. Moskwie, Pradze, Oslo, Tokio. Nie wiedzą w Warszawie. W naszym kochanym kraju nad Wisłą nic nie jest normalne. Normalnieje jak nas kilkunastu zginie, jak dziennikarze roztrąbią, że krzywda, że dzieci, że kradzież, że majątek. Wtedy ktoś zrobi akcję. Poprawi swoje notowania, sondaże, pozyska wyborców. Boli. Boli, że nie można normalnie. Uchwalić prawo, respektować je, przestrzegać i pilnować na co dzień. Wyeliminować symboliczne Tico z ulic, zostawić taksówki. Ale cóż, dziennikarzy mamy mniej więcej takich jak polityków. Akcyjnych, nierzetelnych, niewnikliwych. Bez wiedzy o temacie, bez ikry by się wgłębić, wwiercić, np. kasę policzyć. Zjawisko przewozu osób, podszywania się wszelkimi możliwymi sposobami pod taksówki spowszedniało. Ginie zawód, tracimy z ulic naszych miast to, co wrosło w kulturę, w sposób życia. Tracimy taksówki. Jak stracimy – nie wrócą, będziemy boksować się z przewoźnikami. Nielimitowanymi, niezarejestrowanymi. Z szarą strefą.

Wspomniałem o tym, że ktoś mógłby np. kasę policzyć. Ale jak policzyć? Matematyka od niedawna na matury wróciła, może następne pokolenia dziennikarzy lepiej z rachunkami sobie poradzi. A rocznie skarb państwa w samej Warszawie traci na przekrętach podatkowych przewoźników ponad 65 000 000 zł. I to nie jest cała kasa. Pozostawię ten wątek zawodowym dziennikarzom. Może któryś się obudzi. Może np. redaktor Mosz nie stwierdzi, jak rok temu, że rozwiązaniem problemu taxi - przewóz, jest to, by wszyscy zaczęli jeździć taniej. Może tym razem jeżeli zechce podjąć temat wykaże się rzetelnością. Może redaktor Weiss pochylając się nad problemem zdoła dostrzec coś więcej ponad smutny los kierowców z prowincji szukających pracy w wielkim mieście. Może.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto