Ubezpieczenie OC. Jesteś młody? Płacisz frycowe!

Jak wiadomo, młody człowiek po pomyślnym zdaniu egzaminu na prawo jazdy (jeżeli za pierwszym razem to gratuluję), myśli poważnie o swoich czterech kółkach, czasami dwóch. Wiadomo że własny samochód lub motocykl, to nie to samo, co każdorazowa próba pożyczenia bryki od rodziców. Kiedy już uda się zakupić upragniony pojazd, zaczynają się kolejne, nie małe wydatki. Nie zawsze wydatki te są takie same dla wszystkich. Koszt przeglądu i rejestracji jest równy dla wszystkich, bez względu na wiek, płeć i grubość portfela. Niestety równość ta kończy się u agenta ubezpieczeniowego. Ważne OC musi mieć każdy pojazd, który jest zarejestrowany, wyjątek stanowią pojazdy zabytkowe, ale to inna bajka. Tak więc jeżeli masz zarejestrowany pojazd, musisz go ubezpieczyć, niezależnie od tego czy stoi w garażu, czy jest intensywnie eksploatowany.

Agent przedstawi kilka ofert, oczywiście my jesteśmy zainteresowani najlepszą, czyli najtańszą, zada kilka pytań i już mamy kwotę potrzebną aby dosiąść swojej fury. Jakież jest zdziwienie młodego człowieka, kiedy usłyszy ile to szczęście kosztuje. Jak to możliwe że jego tata za dwulitrowe BMW płaci 580 zł. za roczne OC, a od niego pan agent chce 2,5 tys. za CC 1,1.
(w/w kwoty są tylko przykładem dla zobrazowania różnicy).

Jak to możliwe? To z powodu braku zniżek za bezszkodową jazdę i dodatkowych zwyżek za wiek kierowcy i krótki okres posiadania prawa jazdy. Takie zwyżki to po kilkadziesiąt procent za jedno i drugie "przewinienie". Tak, tak, przewinienie. Skoro musimy ponieść karę, w tym wypadku finansową, to jesteśmy winni że mamy mało lat i świeżo po nabyciu uprawnień, chcemy mieć własny pojazd. Czy to sprawiedliwe czy nie? Moim zdaniem powinno obowiązywać prawo domniemania niewinności. Nie ma winy, nie ma kary. Nie ma kolizji czy wypadku, nie ma zwyżek. Nie każdy młody i mało doświadczony kierowca, jest zagrożeniem na drodze. Niestety to jest moje zdanie a ja nie mam mocy sprawczej.

Stąd moja rada

Jeżeli chcemy obniżyć składki OC, możemy przy rejestracji pojazdu ustanowić współwłaściciela.
Współwłaścicielem może być osoba, która ma już wypracowane zniżki na OC, najlepiej ktoś z rodziny (tata, mama, dziadek, brat). Wówczas przejdą na was zniżki ze współwłaściciela.
Wiążą się z tym jednak pewne niedogodności. Jeżeli któryś ze współwłaścicieli spowoduje szkodę komunikacyjną swoim pojazdem, obie osoby tracą na zniżkach. Jeżeli chcemy sprzedać pojazd, który ma współwłaściciela, to on też musi podpisać dokumenty sprzedaży.

Jest jeszcze jeden sposób, według mnie lepszy, ale wymagający cierpliwości. Jeżeli mamy w sobie "gen" motoryzacji i jest wysoce prawdopodobne, że będziemy kiedyś korzystać z własnego środka transportu, to może warto już teraz zakupić jakiś tani skuter i pracować na zniżki w przyszłości. OC za skuter do 50 cm sześć. to wydatek ok. 100 zł rocznie. W niektórych firmach ubezpieczeniowych, już po 6 latach mamy 60 proc. zniżki. Jeżeli za OC mamy zapłacić 2-3 tys. to 60 proc. zniżki zrobi nam solidny rabat. Tak więc zachęcam do rozpoczęcia swojej przygody z motoryzacją jak najwcześniej (oczywiście w przypadku osób niepełnoletnich, dokumentem uprawniającym do kierowania skuterem do 50 cm sześć. jest karta motorowerowa). W przyszłości zaoszczędzimy na wydatkach a i doświadczenie zdobyte na skuterze z pewnością się przyda.
Życzę wszystkim cierpliwości, rozsądku i szerokiej drogi.