Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Upadł rząd Libanu. Kolejny kryzys na Bliskim Wschodzie?

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
W trakcie wczorajszej wizyty premiera Libanu Saada Haririego w USA, Hezbollah odwołał wszystkich swoich członków rządu jedności narodowej, powodując tym samym zaostrzenie się sytuacji na granicy libańsko-izraelskiej.

Organizacja Hezbollah oraz popierające ją siły polityczne ogłosiły wyjście ze struktur rządu jedności narodowej Libanu. Ogółem gabinet premiera Saada Haririego opuściło 11 z 30 wszystkich zasiadających w nim dotychczas ministrów.

Minister stanu Adnan Sayyed Hussein złożył rezygnację wraz z innymi członkami rządu, podczas gdy premier Hariri odbywał spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą.

Na reakcję Białego Domu nie trzeba było długo czekać. Tuż po ogłoszeniu informacji o rozłamie w libańskim rządzie, Barack Obama, cytowany przez telewizję CNN, powiedział, że "wysiłki Hezbollahu mające na celu doprowadzenie do upadku libańskiego rządu demonstrują tylko ich własny strach i determinację do zablokowania zdolności libańskich władz do zajmowania się własnymi sprawami oraz realizowania aspiracji wszystkich Libańczyków".

Do rozpadu koalicyjnego rządu doszło z powodu sporu pomiędzy Hezbollahem a pozostałą częścią gabinetu premiera Haririego na temat współpracy z trybunałem ONZ, badającym sprawę zamachu z 2005 roku na Rafika Haririego, byłego premiera Libanu i ojca obecnego szefa rządu. Niemal pewnym jest, że niektórzy spośród ministrów wywodzących się z Hezbollahu byli zamieszani w ten zamach i zostaliby postawieni w stan oskarżenia przez wspomniany ONZ-owski trybunał.

Hezbollah odrzucał do tej pory wszelkie zarzuty dotyczące śmierci Rafika Haririego, obwiniając o przeprowadzenie zamachu Izrael. O śmierć byłego libańskiego premiera oskarżane były także władze Syrii, które jednak stanowczo zaprzeczyły wszystkim pomówieniom.

Kolejny kryzys?

Zdaniem obserwatorów, upadek libańskiego rządu może zdestabilizować i tak napiętą już od lat sytuację na Bliskim Wschodzie. W obawie przed ewentualnym zaognieniem się sytuacji na granicy izraelsko-libańskiej, władze Izraela postawiły w stan gotowości siły stacjonujące na północy kraju.

Rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jigal Palmor oświadczył, że Izrael z uwagą śledzi rozwój wydarzeń w Libanie, przy czym zaznaczył, że kryzys rządowy jest "ściśle wewnętrzną sprawą Libanu".

Mimo, iż od konfliktu libańsko-izraelskiego minęły blisko cztery lata, a od tamtej pory siły Hezbollahu nie prowokowały wojsk Izraela, ani nie przeprowadziły ani jednego ataku rakietowego na sąsiada z północy, wywiad izraelski jest przekonany, że Hezbollah odbudował swój potencjał militarny i jest dziś przygotowany do ewentualnego konfliktu dużo lepiej niż przed czterema laty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto