Organizacja Hezbollah oraz popierające ją siły polityczne ogłosiły wyjście ze struktur rządu jedności narodowej Libanu. Ogółem gabinet premiera Saada Haririego opuściło 11 z 30 wszystkich zasiadających w nim dotychczas ministrów.
Minister stanu Adnan Sayyed Hussein złożył rezygnację wraz z innymi członkami rządu, podczas gdy premier Hariri odbywał spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą.
Na reakcję Białego Domu nie trzeba było długo czekać. Tuż po ogłoszeniu informacji o rozłamie w libańskim rządzie, Barack Obama, cytowany przez telewizję CNN, powiedział, że "wysiłki Hezbollahu mające na celu doprowadzenie do upadku libańskiego rządu demonstrują tylko ich własny strach i determinację do zablokowania zdolności libańskich władz do zajmowania się własnymi sprawami oraz realizowania aspiracji wszystkich Libańczyków".
Do rozpadu koalicyjnego rządu doszło z powodu sporu pomiędzy Hezbollahem a pozostałą częścią gabinetu premiera Haririego na temat współpracy z trybunałem ONZ, badającym sprawę zamachu z 2005 roku na Rafika Haririego, byłego premiera Libanu i ojca obecnego szefa rządu. Niemal pewnym jest, że niektórzy spośród ministrów wywodzących się z Hezbollahu byli zamieszani w ten zamach i zostaliby postawieni w stan oskarżenia przez wspomniany ONZ-owski trybunał.
Hezbollah odrzucał do tej pory wszelkie zarzuty dotyczące śmierci Rafika Haririego, obwiniając o przeprowadzenie zamachu Izrael. O śmierć byłego libańskiego premiera oskarżane były także władze Syrii, które jednak stanowczo zaprzeczyły wszystkim pomówieniom.
Kolejny kryzys?
Zdaniem obserwatorów, upadek libańskiego rządu może zdestabilizować i tak napiętą już od lat sytuację na Bliskim Wschodzie. W obawie przed ewentualnym zaognieniem się sytuacji na granicy izraelsko-libańskiej, władze Izraela postawiły w stan gotowości siły stacjonujące na północy kraju.
Rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jigal Palmor oświadczył, że Izrael z uwagą śledzi rozwój wydarzeń w Libanie, przy czym zaznaczył, że kryzys rządowy jest "ściśle wewnętrzną sprawą Libanu".
Mimo, iż od konfliktu libańsko-izraelskiego minęły blisko cztery lata, a od tamtej pory siły Hezbollahu nie prowokowały wojsk Izraela, ani nie przeprowadziły ani jednego ataku rakietowego na sąsiada z północy, wywiad izraelski jest przekonany, że Hezbollah odbudował swój potencjał militarny i jest dziś przygotowany do ewentualnego konfliktu dużo lepiej niż przed czterema laty.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?