Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga na niebezpieczną zabawkę z IKEI!

Piotr May
Piotr May
Rodzice przy zakupie zabawki dla swojego dziecka powinni kierować się przede wszystkim rozsądkiem. Co jednak się stanie, gdy w chwili słabości zaufają producentowi i nalepce na jego produkcie? W przypadku jednej z zabawek IKEI może się to skończyć wypadkiem.

Na pierwszy rzut oka "bujaczek" nie wydawał się zabawką, która może zrobić krzywdę. Nasz 19-miesięczny syn radzi sobie z trójkołowym motocyklem napędzanym elektrycznie, więc byłem przekonany, że ta huśtawka nie sprawi mu problemu. Zabawka spodobała mu się bardzo. Cena umiarkowana. Nalepka wyraźnie utwierdziła mnie w przekonaniu, że to zabawka dla niego (powyżej 18 miesiąca). Synek był uradowany.

W domu, gdy zabawka znalazła się na ziemi, Kubuś radośnie usiadł na niej i zaczął się bujać. Patrząc na jego zabawę zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. Długo nie trwało, aby wątpliwości zamieniły się w skrajną pewność, gdy syn z hukiem upadł na ziemię. To twardy chłopak, więc po chwili płaczu znów chciał wspiąć się na zabawkę. Ugiąłem się pod presją jego proszącego wzroku. Pomyślałem, że może syn upadł przypadkowo i że to już się nie powtórzy. Tym razem jednak usiadłem w pobliżu. Tylko dzięki temu, że byłem blisko, mój refleks pozwolił na chwycenie syna w locie. Syn ze sporą prędkością kierował się ku ziemi i gdybym go nie złapał mogłaby stać się tragedia. Skręcenie karku na tej zabawce to tylko kwestia czasu. Spojrzałem jeszcze raz na nalepkę. Tak jak przypuszczałem, niezmiennie tkwił na niej znaczek oznajmiający, że jest to zabawka przeznaczona dla dzieci powyżej 18. miesiąca życia.

Zabawka wylądowała w garażu. Dla mnie to skandal żeby podsuwać dzieciom do zabawy rzeczy, które mogą je skrzywdzić. Nic nie usprawiedliwia mojej lekkomyślności przy zakupie, no może tylko to, że zabawka na pierwszy rzut oka wydaje się bezpieczna. Nie powinienem sugerować się tylko nalepką. Kierowany myślą, że jakiś inny rodzic może mieć również słabszy dzień i kupić ten bubel, postanowiłem napisać do Ikei. Wiedząc, że biznes kieruje się swoimi prawami i list rodzica pewnie niewiele by zdziałał, na stronie Urzędu Ochron Konkurencji i Konsumentów wypełniłem formularz "zgłoszenie niebezpiecznego produktu".

Do Was drodzy rodzice kieruje apel: Nie kupujcie w Ikei zabawki o nazwie RUSIG (nr 500.816.59) jeśli chcecie, aby Wasze dziecko zachowało wszystkie swoje pierwsze ząbki.

Oto list do IKEI:
"Kupiłem w Waszym sklepie w Poznaniu zabawkę RUSIG (nr 500.816.59). Zabawka wg informacji na produkcie przeznaczona jest dla dzieci od 18. miesiąca życia. Mój 19-miesięczny syn (żeby nie było wątpliwości - w pełni zdrowy na ciele i umyśle) w ciągu 15 minut zabawy wylądował dwukrotnie z hukiem na ziemi, w taki sposób, że mogło to poważnie zagrozić jego zdrowiu, a nawet życiu. Uważam, że zabawka ta może zrobić komuś krzywdę. Dlatego domagam się weryfikacji wieku dziecka, dla którego ta zabawka jest przeznaczona i/lub jej modyfikacji w taki sposób, aby przestała stwarzać zagrożenie. Uważam też, że do wyjaśnienia sprawy powinniście natychmiast rzeczoną zabawkę wycofać ze sprzedaży.

Pozostając w poważaniu
Piotr May
dziennikarz Wiadomości24.pl

PS: List ten można przeczytać na portalu www.wiadomosci24.pl, odpowiednią informację o produkcie przekazałem również do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Czytaj także:
Tomasz Kowalski Skuteczna interwencja dziennikarza obywatelskiego. IKEA wycofuje niebezpieczną zabawkę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto