Głównym solistą koncertu był Borys Somershaf. Urodzony w Moskwie artysta w stolicy ówczesnego Związku Radzieckiego pobierał pierwsze nauki muzyczne, które jako stypendysta rządu polskiego kontynuował w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Ukończył tu Wydział Wychowania Muzycznego i Wydział Kompozycji. Od lat 90. Somershaf związany jest z Lublinem, początkowo jako dyrygent zespołu In Corpore, a obecnie jako szef zespołu Kairos. Jest autorem muzyki do wielu spektakli teatralnych, filmów i seriali (m.in. "Quo Vadis", "Wiedźmin" i "Miodowe lata"), współpracował z Grzegorzem Ciechowskim, Bajmem, Michałem Bajorem i Jackiem Kaczmarskim. Sześć lat temu nagrał swoją pierwszą solową płytę z romansami rosyjskimi "Śnił mi się sad". W ubiegłym roku ukazał się jego drugi krążek zatytułowany "Powiedz czemu ..."
Kilka piosenek z tych płyt Borys Somershaf zaprezentował podczas koncertu w Biurze Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim. Towarzyszyli mu niezwykle biegli w swoim fachu muzycy: Sergiey Fendak (skrzypce), Jakub Niedoborek (gitara), Paweł Sójka (akordeon) i kontrabasista Włodek Wargocki. Na początek zabrzmiał znany romans Woźnico, nie poganiaj koni, który od razu wprowadził słuchaczy we właściwy nastrój, melancholijno - radosny. Potem była Przyjaźń; Pieśń Cyganki; Liuba, Liubusza; Wybacz, jeśli możesz ...; Miłaja; tango Powiedz, czemu? Somershaf przed każdą pieśnią krótko zapoznawał osoby nieznające języka rosyjskiego z treścią utworu. Okazał się przy tym osobą bardzo szybko nawiązującą serdeczny kontakt ze słuchaczami. A ci odpowiadali mu sympatią, gromkimi brawami, wspólnym śpiewaniem, zwłaszcza, gdy śpiewał on tak romansowe hity, jak Nie wyjeżdżaj, mój gołąbku czy Mileńki ty mój, nie mówiąc już o Trojce (znanej w Polsce jako "To były piękne dni").
I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie fatalna organizacja koncertu, a zwłaszcza wybór miejsca. Nie trzeba było mieć szczególnych zdolności jasnowidza, by przewidzieć, że koncert romansów rosyjskich będzie się cieszył największym powodzeniem wśród ostrowieckiej publiczności, bo był najbardziej "dla ludzi". Historia historią, polityka polityką, a muzyka rosyjska zawsze cieszyła się ogromną popularnością wśród Polaków. Tymczasem organizatorzy (Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim) upchnęli artystów i tłumnie przybyłą publiczność w jednej z najmniejszych sal w mieście (Biuro Wystaw Artystycznych), w dodatku pozbawionej klimatyzacji.
W pomieszczeniach, gdzie podczas wernisaży z udziałem kilkudziesięciu osób trudno wytrzymać, teraz musiało się pomieścić kilkaset. Duchota panowała niesamowita (oszczędzę Czytelnikom Wiadomości 24.pl naturalistycznych opisów zapachów rozchodzących się w tej swoistej "saunie"), nie mówiąc już o tym, że brakło krzeseł (mało brakowało, a nawet przedstawiciele władz i innych oficjeli nie załapaliby się na miejsca siedzące) i wielu miłośników muzyki musiało przez półtorej godziny stać lub przestępować z nogi na nogę.
Okazało się, że niedawny skandal z organizacją Dni Ostrowca (gdy darmowe wejściówki na koncerty w amfiteatrze rozeszły się po ... znajomych i uprzywilejowanych, a dla większości mieszkańców, którzy uczciwie stanęli w kolejce po nie, pozostało posłuchać koncertów "na stojaka" w parku i wyobrażać sobie wygląd Macieja Maleńczuka czy Ani Wyszkoni) niczego animatorów kultury nie nauczył.
Do Wiadomości24 możesz dodać
własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?