Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Vintage" - koncert Anny Sroki-Hryń

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
"Vintage"
"Vintage" Weronika Trzeciak
26 sierpnia, w ramach tegorocznego ArtParku, odbył się niezwykły koncert Anny Sroki-Hryń, którego motywem przewodnim były przedwojenne piosenki.

O godz. 18 w parku im. E. Rydza-Śmigłego zgromadził się tłum, by posłuchać przedwojennych piosenek w wykonaniu Anny Sroki-Hryń. Artystce towarzyszył zespół w składzie: Urszula Borkowska (fortepian), Marcin Świderski (saksofony, flet), Konrad Kubicki (kontrabas) i Marcin Słomiński (perkusja).

Koncert, zorganizowany przez Dom Kultury Śródmieście, był wędrówką przez lata 20. i 30. ubiegłego wieku z piosenkami m.in. Henryka Warsa, Juliana Tuwima, Hanki Ordonówny i Adama Astona. Do muzyki skomponowanej m.in. przez Jerzego Petersburskiego.

W rolę konferansjerki wcieliła się sama artystka. – Dzień dobry państwu. Chcielibyśmy zaprosić państwa na koncert piosenek międzywojennych, w takich nowych, naszych aranżacjach, a bardziej Urszuli Borkowskiej, która będzie dzisiaj grać dla państwa - przywitała publiczność Anna Sroka-Hryń. - Postanowiliśmy wziąć te piosenki dlatego, że one są unikalne. Ich teksty i melodie są tak piękne, że myślę, że warto je co jakiś czas odkurzać i nadać im nowy rys. Takie właśnie pomysł mieliśmy na to. Ja się bardzo z tego cieszę, dlatego że mam wrażenie, że obcuję ze szlachetną muzyką i pięknym tekstem. Wierzę, że te piosenki państwo w większości znają, dlatego zachęcam do wspólnego śpiewania, klaskania, tudzież pstrykania - dodała.

Występ rozpoczął się od piosenki "Madame Loulou" Adama Astona - opowiadającej o znanej primabalerinie warszawskiej. Madame Loulou ma szyk dessous. Piękne brylanty i stroje. Żyje bez burz w Alei Róż. Sama lub, czasem we dwoje... Główka bez trosk, serce jak wosk. I buziak anielsko słodki. Madame Loulou, przysięgnę tu. Jest tylko ofiarą plotki...

Następną piosenką była "Na pierwszy znak" Hanki Ordonówny. Pierwszy znak, gdy serce drgnie. Ledwo drgnie, a już się wie. Że to właśnie ten, tylko ten. Drugi znak, to słodki lęk. Trzeci znak - piosenki dźwięk. Co się wplata w sen, złoty sen.

– A kolejna piosenka, jaką państwo usłyszą, pochodzi z pierwszego filmu dźwiękowego "Singing full". Tę piosenkę przełożył na polskie realia i napisał tekst pan Wars dla Ordonki. Niech państwo teraz usłyszą, jak pięknie po polsku brzmi ten klasyczny blues - "Sonny boy" - zapowiedziała Anna Sroka-Hryń. I cudownie zaśpiewała: Wśród gwiazd na niebie. Wypatruje ciebie. Tęsknotą mą, sonny boy. Przyjdź choćby we śnie. W ramiona weź mnie. Utul dusze mą, sonny boy.

Przy utworze "Pensylwania" piosenkarka zachęciła publiczność do współuczestniczenia w koncercie perkusyjnie, czyli do śpiewania "cycycy cycycy". Pierwszy raz byliśmy zakochani. W ten piękny czas, gdy kwitły bzy w Pensylwanii. Szumiał wieczór i w drzew gałęziach drżał. Śpiew daleki brzmiał w rzecznej przystani.
Anna Sroka-Hryń niezwykle emocjonalnie zaśpiewała kolejną piosenkę, którą słyszałam po raz pierwszy - "W tę noc upalną" Hanki Ordonówny. W tę noc upalną pragnę cię jedyna! We dwoje wierz mi chwile piękniej płyną. Więc przyjdź, czekam cały drżący. Pieszczoty twej palącej, pragnących ust. W tę noc się szczęście nasze rozpromieni. W tę noc tętniącą naszym uniesieniem. Więc przyjdź, bo gdy gwiazdy zbledną. Żal będzie ci żeś jedną, straciła noc. Marcin Świderski na koniec zaśpiewał fragment piosenki.

Nostalgicznie zrobiło się podczas kolejnej piosenki "Miłość ci wszystko wybaczy" Hanki Ordonówny. Miłość Ci wszystko wybaczy. Smutek zamieni Ci w śmiech. Miłość tak pięknie tłumaczy: Zdradę i kłamstwo i grzech. Choćbyś ją przeklął w rozpaczy. Że jest okrutna i zła. Miłość Ci wszystko wybaczy. Bo miłość, mój miły, to ja.

– A teraz, wspomniana wcześniej, jedna z melodii Jerzego Petersburskiego. To będzie duet na piano i głos - "Już nigdy" - powiedziała Anna Sroka-Hryń. Po czym zaśpiewała Mieczysława Fogga: Już nigdy nie usłyszę kochanych twych słów! Już nigdy do mych ust nie przytulę cię znów... Na zawsze pozostaną dni smutku i mąk. Nie oplecie pieszczotą mnie wkrąg biel twoich rąk już nigdy! Już nigdy! Jаk okrutnie dwa słowa te brzmią... Już nigdy nie zobaczę twych oczu za mgłą... Odszedłeś, jakże trudno pogodzić się z tem. Że nie wrócisz ni nocą, ni dniem, myślą ni snem, już nigdy...

– Proszę się nie martwić, ale to nie będzie tak smutno. Bo kolejną piosenką jest "Szczęście raz się uśmiecha". Owszem już nigdy, ale szczęście raz się uśmiecha - powiedziała Anna Sroka-Hryń. I zaśpiewała piosenkę Hanki Ordonówny: Szczęście raz się uśmiecha. Raz nam rzuca swój dar bezcenny. Człowiek czeka na tę chwile. Przez tyle, tyle, tyle. Męczących dni i nocy bezsennych. Szczęście raz się uśmiecha. Jeden raz tylko dłoń podaje. Gdy okazję tę ominiesz. Toś przepadł, to już zginiesz. Bo szczęście przyszło, mogłeś je mieć.

Anna Sroka-Hryń przygotowała quiz muzyczny. Trzeba było zgadnąć melodię po kilku nutkach. Piosenką okazała się "Już nie zapomnisz mnie" Aleksandra Żabczyńskiego. Bo nie zapomnisz mnie. Gdy moją piosenkę spamiętasz. W melodii jest siła zaklęta. I czar i moc. A choć zapomnisz mnie. Piosenkę usłyszysz tę rzewną. I tęsknić już będziesz na pewno. Co dzień, co noc.

– Drodzy państwo, teraz będzie piosenka, którą, cóż za nowość, wszyscy znają - "To ostatnia niedziela". Ale proszę wybaczyć, będzie to nasza interpretacja, a bardziej może nawet mój pomysł, żeby później muzycy nie mieli nieprzyjemności. Jest inspirowana twórczością Toma Waitsa. Jest więc troszkę inaczej, ale mam nadzieję, że świeżo - zapowiedziała Anna Sroka-Hryń. I zaśpiewała: To ostatnia niedziela. Dzisiaj się rozstaniemy. Dzisiaj się rozejdziemy. Na wieczny czas. To ostatnia niedziela. Więc nie żałuj jej dla mnie. Spojrzyj czule dziś na mnie. Ostatni raz.

– Teraz piosenka, którą na pewno państwo znają z repertuaru Hanki Ordonównej - "Błękitny ekspres". Ania Chmielarz, która tam siedzi i jest menadżerem dzisiejszego koncertu, powiedziała, że błękitny ekspres to stan umysłu. Tak więc zapraszam państwa do pewnego stanu umysłu - powiedziała Anna Sroka-Hryń. Następnie zaśpiewała: Jadę w życie Błękitnym Ekspresem. Bez przystanku, do celu, przez świat. Chociaż przegram to życie z kretesem. To nie będzie mi nikt sił mych kradł. Dziesięć minut zatrzymam się, gdzie chcę. Dziesięć minut, a potem znów w dal. Dziesięć minut, a wszystko w nich będzie. Moja radość, mój spokój, mój żal.– Ula proponuje znów quiz, to nie moja inicjatywa. Ja państwu troszkę pomogę, bo to jest tak mało znana piosenka, ale niemniej często sięgają do niej artyści. Autorstwa Jerzego Petersburskiego - "Ty albo żaden". A napisał ją pewien szpieg - zapowiedziała Anna Sroka-Hryń. I wykonała piosenkę: Swój los na jedną stawiam kartę. Ty albo żadna, ty albo żadna. Tak musi być, bo serce mam uparte. Ty albo żadna, ty albo nikt. Choć może to twych uczuć nie jest warte. Że pragnę cię i to mój spokój tli. Swój los na jedną stawiam kartę. Ty albo żadna, ty albo żadna.

– Proszę państwa, teraz się przyznam, że jakbym się pomyliła, to proszę mi wybaczyć. Utwór pod tytułem "Gramofonomanka", już jest trudno. Śpiewał ją kiedyś Mieczysław Fogg. A teraz spróbuję ją bezbłędnie wykonać dla państwa. A ja sobie gram na gramofonie. Trali tralalla la, trali tralalla la. Zimą w domu, latem na balkonie. Trali tralalla la, gramofon gra. I nic mnie nie przejmuje, Syreny płyty mam. Gdy mnie coś denerwuje, na gramofonie gram. Bo ja sobie gram na gramofonie. To w gramofonie mam cały ten kram.

Kolejnym utworem był "Uliczka w Barcelonie" Hanki Ordonówny. W klimat piosenki wprowadził Marcin Świderski na saksofonie - jak prawdziwy wirtuoz. Uliczkę znam w Barcelonie. Pachnącą kwiatem jabłoni. Bardzo lubię chodzić po niej. Gdy już mnie znuży śródmieścia gwar.

– Będziemy się z państwem żegnać. No tak, tak wyszło. Ale będziemy się żegnać bardzo optymistycznym tekstem. Przyda się w tych czasach, mówi Urszula. Jutro będzie lepiej, a odzew: okey - zapowiedziała Anna Sroka-Hryń piosenkę "Jutro będzie lepiej". Jeszcze dzień, jeszcze dwa. Wszystko na świecie granice ma. Było nam źle, to będzie lżej. Jutro będzie lepiej, okey! Piersi w przód, do góry nos. Los idzie na nas, to my na los. Więcej się śmiać, a martwić mniej. Zaraz będzie lepiej, okey!

Występ tak się podobał publiczności, że nie mogło zabraknąć bisu. – My lubimy ze sobą grać, ja lubię śpiewać. Są państwo pewni, że chcą tego bisu? Jeśli tak, to będzie piosenka z repertuaru wielkiego Astora Piazzoli - "Maria de Buenos Aires" - powiedziała na zakończenie Anna Sroka-Hryń. I wyśpiewała pełną temperamentu melodię: Jestem Maria, ta z Buenos Aires. Jeśli nie wiecie, kim jestem, spójrzcie to ja. Maria tango, Maria miłosny krzyk. Maria z przedmieść, Maria - rozkoszy łyk.

Koncert na pewno zapadnie w pamięci uczestników na długo. Dzięki niemu można było odświeżyć sobie przedwojenne melodie - w nowych aranżacjach, które były zaśpiewane niezwykłym wokalem. Miałam już przyjemność oglądać Annę Srokę-Hryń w spektaklu "Edith i Marlene" w Teatrze Palladium. I po raz kolejny przekonałam się, że to bardzo utalentowana piosenkarka i aktorka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto