Decyzja Rady UE będzie rekomendacją dla Parlamentu Europejskiego, który jesienią uchwali unijny budżet na 2013 r. Gdyby propozycje Rady przeszły, oznaczałoby to wzrost budżetu jedynie o 2,7 proc, wydatków prorozwojowych tylko o 1,7 proc., a więc mniej niż wynosi inflacja. Cięcia dotyczyłyby głównie funduszy spójności i konkurencyjności, które obejmują m.in. wydatki na rozwój, wzrost zatrudnienia i wspieranie konkurencyjności.
Wielka Brytania, Szwecja i Holandia były przeciwne uchwale, gdyż domagały się jeszcze większych cięć. Francja, Niemcy i Finlandia przyjęły odrębne stanowisko, uważając że przyjęty budżet to absolutne maksimum. Polska wraz z Rumunią, Węgrami i Estonią również przyjęły oddzielną deklarację, twierdząc z kolei, że uchwalony budżet to minimum i punkt wyjścia do dalszych negocjacji, informuje www.dziennik.pl.
Swoje niezadowolenie ze stanowiska przyjętego prze Radę UE wyraził komisarz ds. budżetu KE Janusz Lewandowski. Przypomniał, iż nie dalej jak w czerwcu przywódcy państw Unii przyjęli "Pakt na Rzecz Wzrostu i Zatrudnienia", a dwa tygodnie później wzywają do cięć w tym samym obszarze działań. Według Lewandowskiego, a także Komisji Europejskiej i niektórych europosłów w 2013 r., kończącym wieloletnie projekty, może zabraknąć środków na ich zrealizowanie. Tymczasem Komisja Europejska jest prawnie zobowiązana do zapłaty wszystkich faktur. Sytuacja ta może być groźna, szczególnie dla państw objętych kryzysem gospodarczym np. dla Grecji i Hiszpanii. Stracić może też Polska.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?