Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Cannes zuchwały rabunek klejnotów wartych 40 mln euro

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Hotel Cariton w Cannes, w którym doszło do rabunku
Hotel Cariton w Cannes, w którym doszło do rabunku Wikipedia Commons
Z wystawy biżuterii w hotelu Carlton w Cannes ukradziono biżuterię wartości 40 milionów euro. Klejnoty należały do jubilera z Dubaju. Policja stwierdziła, że to największa kradzież we Francji w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

W Cannes w hotelu Carlton, w którym Alfred Hitchcock kręcił "Złodzieja w hotelu", doszło w niedzielę do kradzieży biżuterii o wartości 40 milionów euro. Już w maju miały miejsce podobne incydenty, jednak straty były nieporównywalnie mniejsze. Podczas festiwalu, na który przyjeżdżają gwiazdy światowego kina, z pokoju hotelowego skradziono kosztowności i biżuterię o wartości ponad 1 miliona dolarów. Miała być wypożyczona przybyłym na festiwal gościom.

Tym razem nastąpił rabunek na wielką skalę. Policja poinformowała, że to największa kradzież biżuterii we Francji w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Na razie nie udało się ustalić zbyt wielu danych dotyczących przestępstwa. Media francuskie podają, że w biały dzień około południa na wystawę biżuterii w hotelu Carlton wtargnął zamaskowany i uzbrojony osobnik, chwycił walizę z biżuterią i gubiąc trochę kosztowności, wybiegł tylnymi drzwiami, które powinny być o tej porze zamknięte. Pieszo uciekł z miejsca zdarzenia. Nie było strzałów ani żadnej przemocy, bo sam widok broni automatycznej sparaliżował trzech ochroniarzy oraz kilku pracowników hotelu.

Dyrekcja luksusowego hotelu w Cannes nie chciała komentować tego wydarzenia. Wiadomo, że o wystawie, na jakiej prezentowano skradzione klejnoty nie była powiadomiona policja. Okazuje się, że kradzież była możliwa dzięki niedociągnięciom w systemie bezpieczeństwa. Nie było odpowiednich zabezpieczeń. Mimo że, jak przypominają media, na Lazurowym Wybrzeżu w rejonie Nicei, Cannes i Antibes, gdzie lato spędzają bogacze z Bliskiego Wschodu czy Rosji, często dochodzi do spektakularnych napadów, dokonywanych jak i ten w biały dzień.

Wszystkie kosztowności należały do Lwa Lewajewa (Lva Leviewa), jednego z najbogatszych Izraelczyków. Diamentowy magnat użyczył osobistej kolekcji na tymczasową wystawę w hotelu Carlton. Jego majątek Lewajewa jest szacowany na kilka miliardów euro. W 1971 r., kiedy był nastolatkiem, jego dość biedna rodzina wyemigrowała z Taszkientu do Izraela. Ojciec jeszcze w ZSRR był działającym w ukryciu mohelem: obrzezywał żydowskich chłopców. Sam Lew zaczynał w Izraelu od pomocnika, potem ucznia i szlifierza diamentów w Tel Awiwie, teraz ma udziały w kopalniach diamentów w Angoli. Jednak podtrzymując rodzinną tradycję, rytualnie obrzezuje synów wielu pracowników. Ponoć przekazuje ok. 40 mln euro rocznie na działalność filantropijną wśród religijnych Żydów.

Izraelskie media spekulują, że za rabunkiem w Cannes może stać specjalizująca się w brylantach grupa Różowa Pantera. Milan Poparić, pochodzący z Bośni członek tej szajki, uciekł w czwartek z więzienia w Szwajcarii, gdzie odsiadywał sześć lat za napaść na sklep jubilerski.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto