Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"W ciemności" - światełko polskiej kinematografii. Oscarowy pewniak?

Małgorzata Osowiecka
Małgorzata Osowiecka
"W ciemności" Agnieszki Holland jest polskim kandydatem do Oscara 2012. W kinach od 5 stycznia
"W ciemności" Agnieszki Holland jest polskim kandydatem do Oscara 2012. W kinach od 5 stycznia materiały promocyjne
Czy z ciemności jest wyjście? Agnieszka Holland autentycznie i bez patosu prezentuje subiektywną wizję człowieka w obliczu zagłady. Mistrzowskie zdjęcia i Robert Więckiewicz w życiowej roli wieńczą dzieło.

Najnowszy film Agnieszki Holland, przedstawia historię opartą na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce podczas drugiej wojny światowej we Lwowie. Obrazów o podobnej tematyce, osnutej wokół Holocaustu i zagłady Żydów było już wiele. Jednak ten film jest niebywale świeży i wnosi do polskiej i światowej kinematografii nową jakość. "W ciemności" jest próbą powiedzenia czegoś o tym, jaki jest człowiek, do czego jesteśmy zdolni", jak mówi sama reżyserka, która za swój najnowszy film zebrała już wiele nagród i dobrych recenzji. A my już 26 lutego przekonamy się, czy "W ciemności" otrzyma zasłużoną statuetkę za najlepszy film nieanglojęzyczny podczas 84. ceremonii wręczenia Oscarów.

W filmie chyba nie było postaci słabo odegranej. Trudno nie wspomnieć o wyśmienitym Robercie Więckiewiczu, który ma na swoim koncie wiele trudnych ról, w większości "czarnych charakterów". Tym razem także nie był "czysty jak kryształ", choć pewnie niektórzy spodziewali się właśnie tak narysowanej postaci. Agnieszka Holland celowo zaangażowała do roli Leopolda Sochy właśnie jego i podkreślała, że od początku nie miała wątpliwości, że nikt inny nie poradzi sobie najlepiej. Sam Socha raczej nie jest stereotypowym bohaterem o czysto altruistycznej postawie wobec uciśnionych. Przed wojną, wielokrotnie karany za drobne kradzieże, trafia do więzienia, a po odbyciu wyroku zostaje kanalarzem. Pewnego dnia podczas pracy w kanałach, odkrywa kryjówkę kilkunastu Żydów, byłych więźniów zlikwidowanego lwowskiego getta. Postanawia im pomóc. Nie robi tego jednak bezinteresownie, a za zapewnienie uciekinierom bezpiecznej niszy żąda pieniędzy, których koniec końców zaczyna brakować. Co robi Socha? Pomaga dalej, z coraz większym zaangażowaniem.

Czy to życiowa rola Więckiewicza, jak uważa wielu recenzentów? Trudno odmówić temu słuszności, a do kina warto wybrać się choćby, żeby zobaczyć Pana Roberta, który przekracza sam siebie. Obok roli Sochy na szczególną uwagę zasługuje mała Krysia (w tej roli Milla Bańkowicz), której piękny śpiew i błyszczące oczy sprawiają, że w ciemności robi się jaśniej. Scenariusz powstał na podstawie książki Roberta Marshalla "W kanałach Lwowa", jednak tę samą historię przedstawia też dzieło Krystyny - "Dziewczynka w zielonym sweterku". Jest to o tyle ciekawe, że u Marshalla fabułę śledzimy z perspektywy osoby dorosłej, a w "Dziewczynce..." - małego dziecka. Inne świetne kreacje to role kobiece: Kinga Preis jako żona Sochy i Agnieszka Grochowska w roli Klary, a także Marcin Bosak, jako Yanek.

Czytaj dalej --->

"W ciemności" było próbą sił nie tylko dla aktorów, którzy musieli posługiwać się wieloma językami: polskim, ukraińskim, jidysz, niemieckim, rosyjskim i charakterystyczną lwowską gwarą. Sporym wyzwaniem dla samych realizatorów było miejsce akcji - ciemne, klaustrofobiczne kanały. Jednak mistrzowska kamera Jolanty Dylewskiej, której pracę nagrodzono Złotą Żabą na festiwalu Camerimage 2011, doskonale wydobyła wszystkie najważniejsze elementy budujące przekaz. Umiejętne ukazywanie w w centrum kadru bladych i brudnych twarzy bohaterów, wielokrotnie stawianych przed dylematami moralnymi, sprawia, że emocje są bardzo czytelne. W filmie postawiono na realizm, a subtelny symbolizm równoważył odważne sceny seksu i przemocy. Zamysłem Holland było bowiem stworzenie kontrastu z patetycznymi obrazami Holokaustu i próba wyjścia na przeciw sztuczności hollywoodzkich produkcji, które, jak sama mówi: "zmieniają rzeczywistość w pewien rodzaj kiczu". Nareszcie udało się nakręcić film tyle autentyczny i rzeczywisty, że widz czuje się, "jakby tam był". Po wyjściu z kina przez jakiś czas patrzy się na wszystko inaczej, a wszystko wydaje się dziwnie groteskowe i tak jakby zbędne.

Momentem, który jak dla mnie zasługuje na szczególną uwagę jest nawiązanie do "Kanału" Andrzeja Wajdy. Jednak światło po drugiej stronie kraty, które u Holland zobaczył Socha, zwiastuje raczej ocalenie niż ślepą uliczkę, z której nie ma wyjścia. Dlaczego raczej? To już zobaczycie i ocenicie sami, drodzy czytelnicy. "W ciemności" jest bowiem pozycją obowiązkową. Film jest długi, nie zaprzeczam, ale jego walory i wartości całkowicie rekompensują te prawie 3 godziny spędzone na sali kinowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto