Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W weekend w Teatrze Capitol gościł "Kolega Mela Gibsona"

Ewa Bo
Ewa Bo
mat.teatru
mat.teatru
W weekend w Teatrze Capitol po raz kolejny odbył się Festiwal Komedii. Tym razem widzowie zobaczyli komedię "Kolega Mela Gibsona" katowickiego Teatru Korez, napisaną przez Tomasza Jachimka. W roli Feliksa Rzepki wystąpił Mirosław Neinert.

Kolega Mela Gibsona, to prawie rówieśnik Feliksa Rzepki, tylko, że z drugiej półkuli. Feliks wykonuje ten sam zawód w kraju nad Wisłą, lecz za nieporównywalnie mniejszą gażę. W przypadkowej rozmowie podczas długiej, lotniczej podróży w business class, panowie wymienili kilkanaście grzecznościowych zwrotów, co pozostało na zawsze w pamięci polskiego aktora. Rolą jego życia jest Cyrano de Bergerac i chce wykorzystywać tę sławę, tak długo jak to będzie możliwe. Niestety, zostaje zwolniony z teatru, a na dodatek wykolegowany z intratnego układu umożliwiającego stały dochód podczas występu w środowisku polonijnym za Oceanem.

Mirosławowi Neinertowi, grającemu postać Rzepki udało się pokazać całą złożoność roli aktora - jej tragizm i śmieszność. Bez zbędnych metafor i aluzji wykpiwa środowisko sprzedajnych idoli polskiej sceny estradowej. Rzuca przy tym nazwiskami popularnych aktorów i reżyserów a także bezbłędnie ich parodiuje. Widz dowiaduje się od niego, jacy wielcy ludzie mieli zaszczyt obserwować i podziwiać jego sceniczne kreacje z rolą Cyrana de Bergerac na czele.

Momentami gra aktora jest tak sugestywna, że trudno rozróżnić mistrzowską interpretację tekstu sztuki od osobistych wyznań. Feliks Rzepka doskonale zdaje sobie sprawę, że nikt nie jest doskonały - także i on sam. Jednak stara się utrzymać na powierzchni wszelkimi możliwymi sposobami, mimo braku akceptacji ze strony dyrektora teatru. Zwierza się publiczności z zawiści kolegów i koleżanek, ale nie mówi o własnym żalu i zazdrości.

Mężczyznom pokroju Rzepki pozostaje żyć wspomnieniami, a w sprzyjających sytuacjach chwalić się bez końca nawet najmniejszymi sukcesami. Taka sposobność nadarza się mu np. po nieudanym skoku na kantor wymiany walut. Przesłuchujący Rzepkę komisarz policji musi wysłuchać historii jego pechowego życia i pokręconej, jak i on, kariery. Osobiste wykręty i żałosne kłamstwa na własny temat mają na celu ukrycie wstydu za to, że nic mu się w życiu nie udało. Najbardziej ludzkie i w istocie, tragiczne wyznanie prawdy jest tak proste, że unikanie go przez Feliksa Rzepkę wzbudza litość widza.

Chociaż aktor gra nieudacznika, mitomana i megalomana, to przecież na widowni nie ma nikogo, kto by nie mu nie współczuł. Żegnany przez widzów warszawskiego Teatru Capitol ogromnymi brawami Mirosław Neinert* nie mógł zbyt szybko zejść ze sceny. Z pewnością długo pozostanie w pamięci jego pełna wigoru i fantazji aktorska kreacja.

Tomasz Jachimek - satyryk i konferansjer napisał sztukę "Kolega Mela Gibsona" na pohybel artystom - aktorom, których śmiesznostki z rozbrajającą niefrasobliwością zdradza szerokiej widowni.

* W kategorii "rola męska" za rolę Feliksa Rzepki Mirosław Neinert otryzmał główną nagrodę na VI Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego w Warszawie oraz nagrodę aktorską na XII Ogólnopolskim Festiwalu Komedii TALIA 2008 w Tarnowie.

"Kolega Mela Gibsona"
W roli głównej - Mirosław Neinert
Tekst - Tomasz Jachimek
Reżyseria - Waldemar Patlewicz
Światło i dźwięk - Sergiusz Brożek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto