Były prezydent Lech Wałęsa niespodzianie zauważył, na oczach widzów telewizyjnych, że geje i lesbijki w wolnej demokratycznej Polsce, jako groźna mniejszość - włażą na głowę większości. Postawił więc mury mniejszościom seksualnym, m.in. w Sejmie. "Ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam, wychodziła na ulice i moje dzieci i wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami" - oświadczył demokrata Lech Wałęsa. Powiedział to zaskakująco odważnie i jak zwykle tonem pewnym siebie.
Wygłosił to swoje oświadczenie, nie byle gdzie, a w telewizji. Telewizja zaś, to taki sprytny nośnik informacji, który w moment potrafi powtórzyć pół światu każde słowo każdego noblisty, nawet z Polski. Nie ma czasem przeszkód, aby powtórzyć każdą informację laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Lecha Walesy, także całemu światu. A świat już się dziwuje, świat nie wierzy, jak to Lech Walesa, powiedział, że geje w Polsce włażą jego dzieciom i wnukom na głowę?
Oj, nie warto mówić zbyt nierozważnie, na tak donośnej antenie, jak TVN24! Tych słów taty, nie uznaje nawet jego syn rodzony, Jarosław. A politycy widzą w nich pomroczność jasną lub szkodliwe skutki działania promieni ultrafioletowych z plaży na Florydzie, gdzie ostatnio Lech Walesa wypoczywał.
Były prezydent dodał do kompletu swoich myśli także i to, że – według niego - w Sejmie posłowie o orientacji homoseksualnej, powinni siedzieć w sali plenarnej w ostatnim rzędzie ław poselskich, a najlepiej "za murem".
Jak zaznaczył człowiek z autorytetem - "ja jestem starej daty i nie myślę się zmienić". "Rozumiem, że są różni ludzie, różnej orientacji i mają prawo do swojej różności. Tylko niech nie wchodzą w organizację rzeczy przez wieki rozwiązanych". Uzupełni też, że sobie nie życzy "słuchać tego wszystkiego". Wyjaśnił swoim językiem i sposobem myślenia, iż najlepiej "niech oni to sobie uprawiają między swoimi, niech mnie i moim wnukom nie zawracają głowy".
Jednocześnie Lech Wałęsa wielokrotnie mówił i podkreślał, że jest "100-procentowym demokratą". Z tego względu uważa, iż "nie może mniejszość wchodzić na głowę większości". I pouczał: "Oni muszą wiedzieć, że są mniejszością i muszą do mniejszych rzeczy się przystosować. A nie wchodzić na największe szczyty, największe godziny". Zgłosił propozycję: "Zróbmy to sprawiedliwie: macie 5 proc., więc możecie dojść do pierwszej ulicy, a dalej nie. Macie 5 proc., tyle ile was jest. A oni chcą na główne ulice, na główny czas" – przekonywał były lider "Solidarności".
Zdecydowana większość polityków wszystkich partii będących w Sejmie jest zdania, że były szef "S" i były prezydent, nie powinien tego powiedzieć, co mówił w TVN24 a przed wygłoszeniem takich słów o posłach homoseksualistach, powinien ugryźć się w język.
Oburzony słowami Lecha Wałęsy, poseł Ruchu Palikota, Robert Biedroń, mówi, że jest zaskoczony, bo "nie spodziewał się tego po byłym prezydencie" i chciałby się z nim spotkać, aby – jak zaznaczył - "wyjaśnić sprawę osobiście" – podaje Polskie Radio.
Poseł Biedroń przypomniał, że w ostatnich wyborach do parlamentu otrzymał bardzo dużą liczbę głosów i z tego powodu zasiada w trzecim rzędzie posłów Ruchu Palikota, a nie ostatnim. Podkreślił, iż jego orientacja seksualna, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.
Doradca prezydenta Komorowskiego, profesor Tomasz Nałęcz, ocenia, że wypowiedź Lecha Wałęsy była niedopuszczalna i – jak podkreślił - "nie znajdzie obrońcy, który by bronił zasadności tych słów".
Europoseł i wiceprzewodniczący PO, Jacek Protasiewicz, oceniając krytycznie słowa Lecha Wałęsy, przewiduje, że "zaszkodziła ona nie tylko wizerunkowi byłego prezydenta, ale i Polsce".
Jacek Kurski z Solidarnej Polski, znany z "dziadka z Wehrmachtu", również nie szczędzi słów krytyki pod adresem Wałęsy, używając takich słów, jak: człowiek o nieobliczalnej naturze; łachudra; gnom; wyhodowany przez mainstreamowe media.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Jerzego Wenderlicha z SLD, to była "barbarzyńska wypowiedź". Przecież – jak to ujął poseł - "powiedział to Lech Wałęsa, laureat Nagrody Nobla, a nie Krystyna Pawłowicz". Polityk przewiduje, że ta wypowiedź "zaszkodzi wizerunkowi byłego prezydenta".
Ryszard Nowak, przewodniczący Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą, złożył do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku doniesienie, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Lecha Wałęsę. W doniesieniu zarzuca Lechowi Wałęsie "publiczne propagowanie nienawiści do mniejszości seksualnej". Prokurator Barbara Sworobowicz, rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, poinformowała, że w poniedziałek, 4 marca br., prokurator Ireneusz Tomaszewski, który je otrzymał, odniesie się do treści zawiadomienia.
Lech Wałęsa, pytany 4 marca przez dziennikarzy, czy zamierza spotkać się z posłem Robertem Biedroniem i przeprosić za słowa, które wypowiedział dwa dni temu, odrzekł stanowczo, że nie zamierza z nikim się spotykać, ani przepraszać, ani rozmawiać o homoseksualistach, bo nie ma o czym. Zresztą, jak dodał - nie widzi takiej potrzeby, gdyż podobne zdanie jak on ma większość Polaków.
Stanisław Cybruch
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?