Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka kluczem do sukcesu. Widzew pokonał Groclin

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
W akcji pomocnik Widzewa, Adrian Budka
W akcji pomocnik Widzewa, Adrian Budka Krzysztof Baraniak
W meczu 12. kolejki Orange Ekstraklasy Widzew Łódź niespodziewanie pokonał na własnym stadionie Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski 1:0. Gola na wagę zasłużonych trzech punktów dla gospodarzy zdobył Stefano Napoleoni.

Forma ostatnich tygodni i miejsca w tabeli obu klubów nie pozostawiały cienia wątpliwości, kogo stawiać należy w roli faworyta sobotniego pojedynku. Kontynuujący imponującą serię czterech zwycięstw z rzędu Groclin przyjeżdżał do Łodzi z jasnym celem zdobycia kompletu punktów. Plasujący się w końcówce ligowego peletonu widzewiacy przystępowali jednak do starcia z silnym rywalem niezwykle zmotywowani, czego efektem była odważna gra od początku spotkania.

Mimo to, na pierwszą groźną akcję gospodarzy kibice musieli poczekać do 34. minuty, kiedy dobrą akcję Piotra Kuklisa i Adriana Budki po prawej stronie boiska fatalnym strzałem z szesnastu metrów zakończył Łukasz Masłowski. Debiutujący w roli kapitana Widzewa pomocnik zrehabilitował się jednak kilka chwil później. Popularny "Masło" dokładnie dośrodkował w pole karne gości, a Stefano Napoleoni strzałem głową nie dał szans Sebastianowi Przyrowskiemu.

Po objęciu prowadzenia drużyna "czerwono-biało-czerwonych" nie zwolniła tempa. Tuż po przerwie atomowym uderzeniem z dystansu popisał się Łukasz Mierzejewski, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Dyskobolii. Niedługo później w roli głównej ponownie dwukrotnie wystąpił Napoleoni. Aktywny sobotniego wieczoru Włoch najpierw trafił w poprzeczkę po podaniu Budki, a następnie nie wykorzystał idealnej sytuacji sam na sam z Przyrowskim. Widzew grał z ogromnym zaangażowaniem, które owocowało kolejnymi akcjami. W 67. minucie fantastyczną okazję na zdobycie gola miał wprowadzony przed chwilą na boisko Krzysztof Sokalski, lecz po jego zbyt lekkim strzale piłkę z linii bramkowej wybił Marek Sokołowski.

Piłkarze Groclinu do głosu doszli dopiero w końcówce meczu. Mimo uzyskanej przewagi, podopieczni Jacka Zielińskiego nie potrafili jednak stworzyć zagrożenia w polu karnym łodzian. Szansę na przypieczętowanie zwycięstwa swojego zespołu miał jeszcze rezerwowy Mindaugas Panka, ale w dogodnej sytuacji podał piłkę...pod nogi rywala.

Faworyzowani zawodnicy Groclinu po czterech zwycięstwach z rzędu musieli niespodziewanie przełknąć gorycz porażki i powiększyli dystans do ścisłej czołówki tabeli. Widzew wygrał natomiast drugie spotkanie w tym sezonie. Wygrał zasłużenie, przez większą część pojedynku będąc drużyną wyraźnie lepszą, imponując olbrzymią wolą walki i ambicją. Miał również w składzie bohatera wieczoru Stefano Napoleoniego i fantastyczny doping kibiców, którzy mimo słabej frekwencji (4,5 tys.) przez cały czas głośno wspierali swoich ulubieńców.

Powiedzieli po meczu:

Marek Zub, trener Widzewa: To był najlepszy mecz, odkąd rozpocząłem pracę w klubie. W naszym zespole dominowała wielka agresja, zwłaszcza w poczynaniach defensywnych. Jedyną rzeczą, jaka może martwić jest słaba skuteczność moich podopiecznych. Powinniśmy rozstrzygnąć losy spotkania wcześniej i nie narażać się na nerwową końcówkę. Bardzo ważny był dla nas doping kibiców, którzy głośno dopingowali przez pełne 90 minut.

Jacek Zieliński, trener Groclinu: Chciałbym pogratulować gospodarzom zasłużonego zwycięstwa. W naszej grze zabrakło zaangażowania i agresji, co przesądziło o naszej przegranej. Nie stworzyliśmy sobie także żadnych klarownych sytuacji strzeleckich, zatem wynik tego meczu nie mógł być inny. Musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego spotkania i grać dalej.

Widzew Łódź - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 1:0

Bramka: Napoleoni (37.)
Żółta kartka: Sokalski (88. - Widzew)
Widzew: Fabiniak - Ł. Broź, Ukah, Stawarczyk, Lisowski - Budka (88. Szeliga), Juszkiewicz, Kuklis (82. Panka), Napoleoni - Masłowski - Mierzejewski (64. Sokalski)
Groclin: Przyrowski - Mynar (53. Rocki), Yunisoglu (72. Telichowski), Jodłowiec, Kumbev - Sokołowski, Lazarevski, Majewski, Lato - Sikora, Ivanovski (46. Babnić)

Zobacz doping kibiców Widzewa:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto