Na ogół piszę tutaj felietoniki w tonie lekkim, łatwym i (czasem) przyjemnym, robiąc trochę za kij w szprychach a trochę za trefnisia. Wzbudzają one wśród osób zaszczycających mnie swoja obecnością w dyskusji emocje różne ideologicznie jak też zróżnicowane pod względem emocji. No i dobrze. Tak powinno być, bo nie jestem
perskim kotem do głaskania.
Dziś jednak stanowczo i z obcym mi w innych sprawach zacietrzewieniem wznoszę okrzyk "wara od Bartoszewskiego"! Człowiek z jego życiorysem, człowiek, który z racji wieku wyraża życzenie, by umrzeć w normalnym, wolnym kraju ma prawo do wypowiedzi, jaką cała Polska słyszała. Wypowiedzi niesłychanie ostrej, ale nazywającej po imieniu poczynania rządzącej partii oraz jej przywódców.
Tak się dziwnie składa, że pan Bartoszewski jest uznanym w kraju i świecie autorytetem o czym mówią inni. W przeciwieństwie do panów K. o czym mówią tylko oni sami i grono satelitów. Nie dziwi mnie wcale, że szacowny starzec odsyła pytających o sprawy polskie do p. Klicha - psychiatry. Niejeden zwykły obywatel puka się w czoło gestem, który oznacza to samo, co głośno, dobitnie i publicznie zostało wreszcie powiedziane. I cokolwiek, kiedykolwiek prof. Bartoszewski powiedział, mówi lub jeszcze powie, jest i będzie z szacunkiem zapamiętywane i zapisywane dla potomnych. Przede wszystkim dlatego, że jest człowiekiem o doświadczeniu, umysłowości i horyzontach, o jakich się żadnemu z naszych władców nie śniło.
Ocenianie słów, jakich użył przez wrogów i nawet mizdrzących się pseudo poprawnością polityczną zwolenników
(vide "Siódmy dzień tygodnia"), jest po prostu śmieszne. Bo jeżeli człowiek tej klasy używa drastycznych sformułowań, to nie znaczy, że poniosły go nerwy lub traci panowanie nad językiem - oznacza to, że w kraju źle się dzieje.
Na ogół patrzę i oceniam rzeczywistość z dystansem, a chwilami z domieszką cynizmu. Przeżyłam swoje i niewiele uznaję autorytetów. Ale jednym z nich jest właśnie pan Bartoszewski. Dlatego jak widzę wypowiedź człowieka, któremu publicznie i wielokrotnie zarzucano chamstwo i kłamstwo, a mianowicie niejakiego pana Kurskiego, iż jest "zniesmaczony" słowami profesora Bartoszewskiego, oraz ubolewa w wywiadzie dla TVN24, "... że Bartoszewski rozmienia swój autorytet na drobne" - ogarnia mnie zwykła furia. Jeżeli bowiem profesor Bartoszewski uznał za stosowane powiedzieć, że krajem rządzą frustraci - oznacza to, że tak właśnie jest. Rozmieniać się na drobne i wzajemnie oceniać autorytety mogą wyłącznie ludziki klasy Kurskiego we własnym gronie. Ale wara im od Bartoszewskiego! Nie dosięgacie mu panowie nawet do fleków.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?