Jeśli ktoś z podróżujących warszawską komunikacją miejską miał nadzieję, że pzedwczorajszy paraliż miasta już się w najbliższym czasie nie powtórzy, to dzisiaj zobaczył, jak bardzo się mylił.
W godzinach porannych sytuacja się powtórzyła. W tym samym miejscu i o tej samej godzinie znów stanęły tramwaje. I tak jak wczoraj utworzył się korek ciągnący się aż do Arkadii. Co tym razem się stało? Od motorniczego tramwaju pasażerowie nie mogli się tego w żaden sposób dowiedzieć. Na ich pytania nie reagował. Zajął się czytaniem porannej prasy, zamykając starannie okienko. Niech sobie pasażerowie tkwią w tramwaju jak wsiedli. Śpieszy się gdzieś komuś?
Po południu również czekała na podróżnych niespodzianka.
Na Rondzie ONZ w kierunku Żoliborza (po 16.00) stoją tramwaje. Za chwilę docierają następne. Tłumy ludzi zmierzają w stronę przystanków autobusowych. I czekają bezskutecznie. Ci, którzy stali już wcześniej informują "nowych", że marzną co najmniej pół godziny i żadnego autobusu nie widać. Po kolejnych 20 minutach pojazd przyjeżdża. Nawet połowa osób oczekujących na przystanku do niego się nie zmieściła.
Część z nich poczekała na następny. Inni poszli pieszo. Tramwaje ruszyły po około 50 minutach.
Jakie atrakcje czekają na podróżnych w poniedziałek?
"W nowy rok pojedźcie z nami!" apeluje warszawskie ZTM. Patrząc na ostatnie kilka dni podróżowania komunikacją miejską, to dla wielu osób będzie to niezapomniana jazda:) Ciekawe , kto się na tą wspólną podróż zdecyduje?
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?