Warszawa za kilka lat może utonąć w śmieciach

W związku z zamknięciem jedynego stołecznego wysypiska Łubno, miasto musi korzystać z odpłatnej pomocy sąsiednich gmin. Jeszcze w tym roku, zgodnie z Planem Gospodarki Opadami dla Mazowsza, miały powstać cztery kolejne składowiska śmieci. Jednak w związku z protestami mieszkańców budowę trzech odwołano. Tylko władze Zielonki zgodziły się na budowę składowiska na swoim terenie. Jednak okazało się, że Zielonka nie ma prawa do gruntu, na którym wysypisko miałoby powstać. Jak podaje warszawa.gazeta.pl las należy do nadleśnictwa Drewnica, a ta instytucja na zagospodarowanie terenu zgody nie wyraziła.

Pomimo, że problem jest poważny, bo za wywóz śmieci na inne wysypiska miasto musi płacić aż 5 mln zł rocznie, władze stolicy sprawę bagatelizują.

Niestety, problem jest bardzo poważny. Eksperci twierdzą, że przy produkcji 800 tys. ton odpadów rocznie, wysypiska zostają zapełnione w zastraszającym tempie. Kolejnym problemem jest też fakt, że aż 50 z 68 mazowieckich wysypisk nie spełnia norm unijnych. Obiekty będą musiały zostać zlikwidowane do końca 2015 roku.

Unijne normy określają także sposób składowania śmieci. Te zaś mają być segregowane, sortowane i utylizowane. Miasto nie ma jednak własnej sortowni czy kompostowni. Warszawa nie stworzyła też systemu selektywnej zbiórki odpadów. Porzucono także plan rozbudowy starej spalarni na Targówku.

Według oceny ekspertów za dwa lata nie będzie gdzie śmieci składować. Martwi wobec tego postawa radnych oraz prezydent Warszawy, którzy wciąż nie ma pomysłu, jak rozwiązać ten problem. Na razie nic nie wskazuje na to, by cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić.

Piąta edycja konkursu Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku trwa! Dołącz, wygraj 10 tysięcy