Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wawel - porażka polskiej demokracji?

Emil Samson
Emil Samson
Emil Samson
Czy decyzja o pochówku prezydenta na Wawelu była demokratyczna, czy była decyzją narodu? Czym jest demokracja i czy Polska stosuje się do niej nawet w obliczu tragedii? I czy ustawa Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej może rozwiązać ten spór?

Według encyklopedia.pwn.pl, demokracja to "forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się im prawa i wolności polityczne gwarantujące sprawowanie tej władzy".

Uważam, że słowa "wola większości obywateli" są istotne w istniejącym sporze. Przeszukując internet starałem się znaleźć informacje czy decyzja o pochówku została zaakceptowana przez Sejm, a może Senat. Czyli przez demokratycznie wybranych reprezentantów polskich obywateli. Otóż nie.

Informacja, jaką można znaleźć na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest następująca
"Podczas briefingu prasowego minister Paweł Graś powiedział, że rząd otrzymał potwierdzoną przez kard. Stanisława Dziwisza informację o ustaleniach pomiędzy rodziną prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a kurią krakowską, o tym, że miejscem pochówku pary prezydenckiej będzie Wawel." Ważne jest by zaznaczyć, że w wywiadzie dla RMF FM Andrzej Duda, Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, powiedział: "To nie był pomysł rodziny, to była zgoda rodziny. I chciałbym, żeby to było jasno i wyraźnie zaakcentowane."

Czy można ufać rządowi? Uważam, że tak. Jeśli rzecznik prasowy rządu Paweł Graś podaje, że decyzja zapadła pomiędzy kardynałem a rodziną zmarłego prezydenta, to uważam, że tak właśnie było. Zastanawia mnie, gdzie w tej decyzji można się dopatrzeć woli większości. Nie zadawał bym tego pytania gdyby nie protesty. Jako dziennikarz, który pragnie spojrzeć na tą sytuację obiektywnie, zastanawiam się czemu demokracja zawodzi w tej sytuacji.

Otóż okazuje się, że ludzie w państwie demokratycznym mają możliwość wpływania na decyzje rządu. By to uczynić, zgodnie z Ustawą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 24 czerwca 1999 r.
O wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli (Dz.U. z 1999 r. Nr 62, poz. 688), wystarczy zebrać 100 tysięcy podpisów i złożyć je do Marszałka Sejmu. Art. 2.1, 5.1 i 5.2 zawiera podstawowe informację jak zebrać te podpisy.

Jeśli ktokolwiek obawia się, że jakiekolwiek służby (chociaż pomysł jest dla mnie absurdalny, ponieważ wierzę, że w państwie demokratycznym jakim jest/stara się być Polska, nie istnieje zagrożenie ze strony służb w takich inicjatywach) mu zagrożą to Art. 19 został stworzony po to by chronić inicjatorów takich przedsięwzięć.

Przeszkodą w takiej inicjatywie jest termin. Ponieważ Marszałek Sejmu ma 14 dni na przyjęcie zawiadomienia, od daty otrzymania go. Przepisy te opisane są w artykule szóstym. Czyli cała procedura potrwałaby minimum miesiąc. Jednak, jeśli taka inicjatywa byłaby podjęta przed pogrzebem i w piątek wylądowała by u Marszałka Sejmu to rząd mógłby się zastanowić nad trafnością decyzji o pogrzebie w Krakowie.

Jakie tego mogą być konsekwencje? Jeszcze niedawno oglądałem Kanał 4, gdzie prezenter telewizyjny po przeczytaniu listu z prośbą o to by prezydent nie był pochowany w Krakowie oznajmił, że tego się już nie da zmienić. Jako argument podał, że przecież goście/reprezentanci/głowy państw już zostali o Krakowie poinformowani.

W tym momencie naszła mnie myśl. Czy ten pogrzeb to jakieś przedstawienie/pokaz... czy rzeczywiście pokazanie światu, że zrobimy co postanowiliśmy nawet przeciw woli większości. Według słów "Show must go on" - "Pokaz musi trwać". Wiem słowa pokaz lub show brzmią brutalnie w tak poważnej sprawie, ale myślę, że warto się zastanowić.

Jak pisze Gazeta:
"Wawel jest miejscem wspólnym Polaków, nie jest zwykłym cmentarzem, gdzie pochówek zależy tylko od decyzji rodziny. Pochówek na Wawelu powinien być wynikiem narodowej dyskusji i możliwie szerokiej społecznej zgody. Tak byłoby godnie i demokratycznie."
Załóżmy, że pogrzeb odbędzie się w Krakowie
Potem jednak okaże się, że Polacy rozpiszą referendum i w nim zdecydują, że ciało prezydenta jednak ma być przeniesione do Warszawy. Jak Polska wtedy będzie wyglądała na arenie międzynarodowej? Czy "show" wtedy nie okaże się "klapą"? W mojej opinii będziemy wyglądać
jak państwo, którego rząd nie zna woli swoich obywateli. Państwo, które dopiero poznaje demokrację. A może jako coś w rodzaju republiki bananowej? Czy wtedy w czasie rozmowy przy herbacie z zagranicznym politykiem jakiś urzędnik powie: "Tak wybory mamy, ale się tym nie przejmujemy bo i tak robimy to co fajnie wygląda." Właśnie, dlaczego Kraków jako miejsce pochówku "fajnie" wygląda?

Nie napisałem tego artykułu po to by odpowiedzieć na to pytanie. Także nie po to by stawać po którejś ze stron. Tylko po to, by uświadomić Polakom, że demokracja daje nam prawa. Daje nam możliwość wpływu na decyzje rządzących. To rząd jak Sejm, Senat czy ludzie prezydenta reprezentują nas. Polskich obywateli. Poseł jest naszym reprezentantem, nie my jego/jej.
Skończyły się czasu socjalistyczne gdzie o daną sprawę walczyło się poprzez wyjście na ulicę.
Nasi przodkowie byli torturowani i mordowani za demokrację, której my dzisiaj nie potrafimy wykorzystać.

Jeśli rzeczywiście chcesz zmienić decyzję o pogrzebie w Krakowie, to rzuć transparent. Zamiast niego weź białą kartkę. Zrób z niej listę. Załóż komitet i zacznij zbierać podpisy.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto