Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Węgry: Nie ugniemy się przed Międzynarodowym Funduszem Walutowym

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
International Monetary Fund
MFW nie daje za wygraną i chce zmusić rząd węgierski do podpisania umowy o pożyczce. Budapeszt gra na zwłokę, żeby jej w ogóle nie zaciągać. Bratniej pomocy - jednak - nie tak łatwo odmówić.

Ostatni rok stosunków Węgier z MFW to istny teatr czarnej groteski. Banki zachowują się nie jak natrętny akwizytor, co klasyczny gangster. Czy jakikolwiek klient może być zmuszony do zakupu wątpliwego produktu finansowego przystawieniem do skroni lufy pistoletu? Owszem, gdyby był krajem kolonialnym albo znajdował się w orbicie wpływów Związku Radzieckiego.

Finansjera tak bardzo chciałaby przytulić Orbana, że temu trudno wyrwać się z bratniego uścisku. Za odmowę skorzystania z bratniej życzliwości bankowcy gotowi są ukarać niepokorny kraj. Było wycofywanie kapitału, wojna psychologiczna, propaganda medialna i dezinformacja społeczeństwa, karcenie przez usłużną wobec rynków finansowych UE, zakulisowe naciski i szantaż. Rekiny finansjery wywarły wpływ na alternatywnych pożyczkodawców: Azerbejdżan i Chiny. Wszystko po to, żeby Węgrzy połknęli haczyk, na którym ciągnięci byliby przez długie lata, ale także dlatego, że jeden kraj wyłamujący się ze zdyscyplinowanego szeregu dłużników byłby fatalnym przykładem dla reszty.

Kraje, które uzależniają się od nachalnie awizowanej linii kredytowej zazwyczaj wchodzą w spiralę zadłużenia i tracą potencjał rozwojowy. Zubożenie społeczeństwa, zmniejszone nakłady na edukację, zahamowanie postępu technologicznego – wszystko to dzieje się z państwami na kroplówce MFW po to, żeby banki mogły czerpać zyski z obsługi długów państwowych i żeby ich spłata była konsekwentnie gwarantowana zaciskaniem pasa.

Miarka się przebrała. Budapeszt przymuszany na dziesiątki sposobów do zaciągania niekorzystnych zobowiązań powiedział "nie". Żeby nie pozostawić żadnych złudzeń co do intencji MFW rząd węgierski ogłosił w prasie: dziękujemy, za wysoka cena tego kredytu.

W pięciu ogólnokrajowych dziennikach opublikowano płatne ogłoszenia, deklarujące, iż "nie ugniemy się przed Międzynarodowym Funduszem Walutowym" i nie wprowadzimy sugerowanych przedsięwzięć - min. ograniczenia świadczeń rodzinnych i nakładów na edukację - oszczędnościowych w zamian za pomoc kredytową.

Anonse w "Napi Gazdasag" i "Magyar Nemzet" były kosztowne (910 tys. dolarów), ale konieczne, ponieważ korporacje finansowe dezinformowały społeczeństwo i zatajały prawdę o warunkach pożyczki. Prasa korporacyjna przedstawiała całą sprawę w ten sposób, że pożyczka jest korzystna dla Węgier a wątpliwości rządu zganiała na pieniactwo premiera Orbana.

Pogróżki rynków finansowych wydają się bez pokrycia, gdyż są one zakładnikami kapitału zainwestowanego nad Dunajem, który nie tak łatwo, z dnia na dzień, wycofać. Orędownikami załagodzenia sporu jest 200 tysięczna diaspora żydowska, która również ucierpiałaby na ucieczce inwestorów.

MFW przyznaje, że redukcja wydatków budżetowych, którą wymuszano na dłużnikach hamuje wzrost gospodarki. Ekonomiści zwracają uwagę na fakt, że ten sam wpływ na gospodarkę ma poziom konsumpcji gospodarstw domowych.

Lansowanie ideologii liberalnej przez MFW doprowadziło Indonezję, Tajlandię i Argentynę na skraj katastrofy gospodarczej.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto