Widziałem ludzi szczęśliwych

Nie ma ludzi bardziej szczęśliwych niż alkoholicy. Oczywiście niepijący! No, może jeszcze bardziej szczęśliwi są ich bliscy. I dla pierwszych i dla drugich niepicie oznacza koniec koszmaru. Kres gehenny, kres poniżeń, kres upodlenia. Wyzwolenie od wielu problemów, zdrowotnych, psychicznych, materialnych.

Trwanie w trzeźwości nie jest jednak sprawa łatwą. Niesie ze sobą stała konieczność unikania pokus, zagrożeń. Alkoholizm jest bowiem chorobą nieuleczalną. Alkoholik niepijący musi pamiętać, że może do końca życia nie wziąć do ust kropli alkoholu, ale jest chory. Wystarczy niekiedy kieliszeczek ajerkoniaku na imieninach cioci, by wpaść ponownie w spiralę obłędnego nałogu.

Niepicie jest dobrem ogromnym, ale jak każda wartość w życiu człowieka, a tym bardziej w życiu byłego alkoholika, który niedawno miał w pogardzie wszelkie wartości, nie przychodzi samo. Trzeba o nie walczyć. Więc oni walczą. I są szczęśliwi w tej walce. I są zjednoczeni. Z rodzinami, z przyjaciółmi, ze znajomymi.
Oni, czyli członkowie Rudzkiego Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich Zdrowe Życie w Rudzie Śląskiej, którzy właśnie obchodzili XV rocznice powstania organizacji.

Na własne oczy widziałem jak wspaniale i radośnie bawili się z tej okazji. Śpiewali, tańczyli nieomal do białego rana przy tradycyjnym ślonskim kołoczu z kafejem, barszczyku z krokietem, blank ślonskiej fasolce po bretońsku i sznitkach z obłożeniem. Nie było teriny chrzanowej ze szparagami i płatkami oscypka, o kerej we Sejmie godoł poseł Giżyński, ale tyż boło fajniście!

Gospodarz uroczystości, prezes RSRA Antoni Urbanek nie krył satysfakcji i zadowolenia.
– Pije się najpierw w towarzystwie, potem kiedy nałóg dopadnie człowieka, w samotności – wspomina, gdyż sam przebył tę trudną drogę. – Trzeźwieć trzeba i z innymi i dla innych! Niestety wielu nie potrafi zawrócić!
Stowarzyszenie powstało jako klub abstynenta. Wielokrotnie zmieniało siedziby. Dziś dzięki przychylności władz miejskich Rudy Śląskiej dysponuje rozległym pomieszczeniami z zapleczem socjalnym, salką bilardową i świetlicą przy ulicy Ballestremów 16. Tu odbywają się spotkania społecznościowe,
zajęcia grup wsparcia, nauki asertywności, zajęcia świetlicowe dla dzieci, mikołaje, dni dziecka, dni kobiet, opłatki. Ośrodek RSRA Zdrowe Życie tętni życiem.

Nie sposób wymienić wszystkich przedsięwzięć stowarzyszenia, które liczy zaledwie 34 członków, ale swym oddziaływaniem obejmuje setki ludzi. Wycieczki, rajdy, turnusy wypoczynkowe, zawody sportowe dla dorosłych i młodzieży, ogniska, występy karaoke, bale przebierańców, zwykle potańcówki i... wieczory poezji. Wszystko po to, by być razem, by wspólnie się bawić i cieszyć.

Obchody jubileuszu były okazją do świętowania. Podczas uroczystej mszy świętej w kościele
Marii Magdaleny w Bielszowicach odczytano list arcybiskupa metropolity katowickiego Damiana Zimonia. List gratulacyjny wystosował również Andrzej Stania prezydent Rudy Śląskiej, a odczytała go Aleksandra Skowronek, zastępca prezydenta na co dzień współpracująca z organizacjami pozarządowymi.

Licznie przybyli goście, reprezentujący ponad 30 śląskich stowarzyszeń trzeźwościowych.
Przy akompaniamencie gitary księdza Bronisława Gawrona, opiekuna duchowego ruchu abstynenckiego odśpiewano „sztandarowe” pieśni AA: „Prawo miłości” „My chcemy życia” oraz papieską „Barkę”. Były kwiaty, prezenty, życzenia, podziękowania dla sponsorów, a potem tańce, loteria fantowa, licytacja tortu. I ja tam byłem, wina i miodu wprawdzie nie piłem, ale ciasto i kawę chętnie zaliczyłem, a co zobaczyłem, wiernie przedstawiłem.