Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiek a zakaz wykonywania zawodu nauczyciela

Barbara Kozubek-Marczyk
Barbara Kozubek-Marczyk
Jestem nauczycielem - lepiej napisać: byłam nauczycielem, ponieważ ze względu na przepisy emerytalne zrezygnowałam z pracy na rzecz nauczycielskiej emerytury. Z dnia na dzień z nauczyciela informatyki i matematyki stałam się gospodynią domową.

Czytam więcej, częściej słucham radia, nawet mam czas na relacje serwisów informacyjnych. Z mediów dowiaduję się, że mamy jeden z najniższych w UE wskaźników czynnych pracowników w wieku emerytalnym. Ja chcę pracować w swoim zawodzie, ale nie mogę, ponieważ jestem za stara. Media donoszą również, że jest niepisany nakaz prezydentów miast, aby nauczycieli emerytów nie zatrudniać, więc który dyrektor będący na garnuszku Urzędu Miasta będzie ryzykował, zwłaszcza, że w moim rodzinnym Krakowie ledwo na płace nauczycielskie starcza?

Jak to się dzieje, że kryteria wiekowe są naczelnymi przy weryfikacji przydatności zawodowej? Dlaczego nie wiedza, zdolności, kompetencje?

Wczoraj swoją działalność inaugurował Sejm i Senat. Nasi marszałkowie seniorzy jako nauczyciele mieliby jedynie prawo robić zakupy dla wnuków, a i to jeszcze jakaś młodziutka ekspedientka potraktowałaby ich protekcjonalnie jako dziadziusiów. Często młodzi ludzie z braku merytorycznych argumentów sięgają do starszego wieku jako deprecjacji danej osoby. Zapominamy, że starsi ludzie są jak twarde gigabajtowe dyski, pełni doświadczeń i wiedzy, tylko trzeba im umożliwić interfejs ze społeczeństwem.

Są zawody bardzo odpowiedzialne, w których wiek emerytalny jest
wręcz normą. Prezydenci państw, doradcy mocarstw, profesorowie balansują w okolicach siedemdziesiątki. Papież przywodzący kilkuset milionowej społeczności w wieku 60 lat to młodzieniec.

Nauczyciel i nauczyciel akademicki w wieku emerytalnym - aut.

Zastanawiam się, Kiedy o stanowisko będziemy walczyć nie metryką, a wiedzą. Są zawody, które wymagają młodzieńczej siły i aparycji, ale są zawody, które opierają się na mądrości, doświadczeniu i cierpliwości. Zawód nauczycielski do tych drugich z pewnością należy. Tłumaczenie, że nauczyciel dyplomowany kosztuje zbyt dużo jest chore. Dobry nauczyciel musi dużo kosztować. Znam się na edukacji matematycznej i informatycznej i wiem jak wygląda poziom młodej kadry. Do szkoły rzadko trafiają dobrzy informatycy. Który z młodych zdolnych informatyków będzie chciał pracować za tysiąc kilkaset złotych, być darmowym wyrobnikiem dyrekcji w dziedzinie software-u i hardware-u i klepać do upadu "offisologię" z Logomocją, gdy w firmach informatycznych zagwarantują mu płacę wielokrotnie wyższą, szkolenia i rozwój.

W tej chwili wielu nauczycieli informatyki w szkołach to osoby po studiach podyplomowych, których poziom dostosowuje się do słuchacza. Słuchacze to nierzadko poloniści, geografowie czy historycy - przepraszam czasem nauczyciele "techniki" czy fizyki. Nauczyciele, którzy z programowaniem nie mieli nigdy do czynienia, ale ze strachu przed utratą pracy wyobrażają sobie, że informatyka ogranicza się do umiejętności wykonania pokazu w PowerPoint, którym na zamówienie pisze się programy, a algorytm jest pustym słowem. Kończą studia na siłę, aby zadośćuczynić normom beneficjentów w projektach unijnych. Co gorsza takim nauczycielom powierza się zajęcia w klasach informatyczno-fizycznych, czy matematyczno-informatycznych, gdzie uczniowie kpią sobie z ich wiedzy.

Z matematyką może trochę lepiej, ale i tu mnóstwo przekwalifikowanych absolwentów chemii, fizyki czy techniki lub inżynierów.

Dodawać każdy umie, a że do uczenia przedmiotu jeszcze trochę pasji by się przydało to już ma znamiona luksusu. Na kursach egzaminatorów maturalnych spotkałam się i z takimi, którzy nie byli w stanie rozwiązać bez klucza zadań z arkusza. Nie ukrywam, że należę do nauczycieli, w których pociągnięcia pani minister Katarzyny Hall budzą grozę. Kuriozalnym wydaje mi się zlikwidowanie lekcji chemii na rzecz informacji o środkach czystości, usunięcie lekcji fizyki z wyższych klas liceum, czy zredukowanie informatyki do jednej godziny tygodniowo. No cóż pan Premier, pan Prezydent są historykami, więc może tego nie zauważają, ale bez inżynierów postępu w naszym kraju nie wygenerujemy. Nie każdy historyk dostanie pracę jako głowa państwa, czy premier, większość przyrostu PKB nie generuje. (Aby nie było niejednoznaczności to bardzo szanuję obydwu i cenię ich wiedzę)

Posiadane kwalifikacje pozwalają mi na funkcjonowanie bez szkoły, W szkole, z której odeszłam nikt już nie prowadzi zajęć informatycznych przygotowujących do konkursów i matury, nie organizuje wystaw grafiki komputerowej, czy fotograficznych. Zarzucono także wymianę uczniów LO z Francją, nie ma wykorzystania platform edukacyjnych do e-learningu, a strona szkoły dogorywa. Nikt też nie ma ochoty na nowoczesne nauczanie matematyki z pomocą komputera, ale za to jest sukces w walce z bezrobociem - szkoła dała pracę nauczycielom z przyuczenia. Nie mogę się powstrzymać od ironicznego zapytania, czy szkoła ma dać zarobić nauczycielom czy kompetentnie nauczać młode pokolenie. Może jest sposób na połączenie jednego z drugim?

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto