Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia drużyny Jana Urbana. Już w 4 minucie Marek Saganowski zamienił bezbramkowy remis na wynik 1:0 dla Legii. Dalsze minuty przebiegały wyraźnie pod dyktando drużyny z Warszawy. Legioniści mieli trzy doskonałe sytuacje do podwyższenia rezultatu na swoją korzyść, niestety żadnej nie wykorzystali. Dopiero czwartą udało się Markowi Saganowskiemu zamienić na bramkę i w 39 minucie było 2:0.
Pod koniec doliczonego czasu pierwszej połowy Metalurgs strzelił Legii "bramkę do szatni". Błąd warszawskich obrońców wykorzystał Vladimirs Kamess, pokonując Dusana Kuciaka zmienił wynik na 2:1. Był to jedyny strzał Łotyszy w całym meczu.
W 54 minucie Solonicins Gendijs zobaczył czerwony kartonik za faul na Michale Kucharczyku. Osłabiony Metalurgs nie potrafił już w żaden sposób przeciwstawić się Legii. Niespełna 3 minuty później Janusz Gol podwyższył wynik na 3:1.
W 61 minucie kolejną bramkę strzelił Michał Żyro. Młody zawodnik zaliczył prawdziwe "wejście smoka". Pojawił się na murawie i po chwili został skierowany do wykonania rzutu wolnego. Pięknym strzałem zamienił go na bramkę.
Do 79 minuty legioniści atakowali groźnie aczkolwiek nieskutecznie. Po uderzeniu Koseckiego piłka trafiła w słupek, piłkarze Legii oddali także trzy minimalnie niecelne strzały.
W 79. minucie swoją trzecią bramkę strzelił Marek Saganowski. Tym samym zaliczył hat-tricka w pierwszym meczu o stawkę po swoim powrocie.
W następnej rundzie Legia Warszawa zmierzy się z austriackim SV Ried, zespołem na pewno silniejszym niż Metalurgs Lipawa. Czy i tym razem Marek Saganowski zachwyci hat-trickiem?
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?