Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Więzień ma wszystko za darmo. Dostanie jeść. Chodzi sobie w dresiku...

Magdalena Wróbel
Magdalena Wróbel
W piątek, idąc na uczelnię, zastanawiałam się – jak to będzie. Na ćwiczenia miał przyjść Robert – człowiek, który spędził w więzieniu 9 lat.

Byłam zdziwiona, bo nie tak wyobrażałam sobie ludzi wychodzących z zakładów karnych. Robert okazał się być bardzo miłym człowiekiem, który
jest przestraszony wizją rozmowy ze studentami na temat przebywania w więzieniu.

Po chwili dezorganizacji i ogólnego bałaganu padło pierwsze pytanie, które nurtowało chyba wszystkich.
- Jakim pan jest dzisiaj człowiekiem?
- Mam żonę i dziecko, poprawiłem się - stwierdził gość.
- Zmienił pan miejsce zamieszkania?
- Nie.

Ludzie na sali nie kryli zdziwienia. Mimo iż Robert był karany, ludzie go po powrocie zaakceptowali.
– A rodzina to, kiedy? - padło pytanie z sali.
- Po wyjściu - odparł lakonicznie.
- Pan mówił, że ma pracę. Czy pracodawca jakoś zwracał uwagę, że pan był w zakładzie karnym? - pada z sali.
Pan Robert przyznał, że pracodawca na początku nie był zbyt przekonany do niego. – Ale w końcu mnie przyjął, dostałem na dwa lata - umowę dodał z uśmiechem.
- Nie korci pana, by wrócić do tamtych zajęć - pyta ktoś z sali.
- Nie, nie - zapewnia gorliwie pan Robert ze szczerym uśmiechem na twarzy. – Byłem młody, kiedyś mnie korciło.

Gdy rozmowa rozwinęła się na dobre, jedna z dziewczyn zadała kłopotliwe pytanie dotyczące resocjalizacji.
– W więzieniu nie ma takiego słowa – „resocjalizacja”. Ja chodziłem do szkoły we więzieniu, pracowałem - opowiadał więzień. - Telewizor pod celą, odtwarzacz, siłownia, komputery, no wszystko - zakończył opowieść o możliwościach spędzania wolnego czasu w zakładzie karnym.
- Ale praca się skończyła?
- Tak w pierwszej kolejności pracują ci, co mają jakieś alimenty, by odrobić - wyjaśniał.

Koledzy ze studiów dociekali, jak wygląda praca psychologa w zakładzie karnym.
– Są - stwierdza z kwaśną miną Robert. - Są rozmowy - przyznał...
– A to są regularne spotkania? - Dopytywała koleżanka zainteresowana tematyką resocjalizacji.
- Ja, na przykład, przez te dziewięć lat byłem raz u psychologa. Tylko. To było miesiąc przed wyjściem. Zadawał mi tylko pytania: Gdzie wrócę? Jak się będę po więzieniu czuł?
- A myśli pan, że powinna być bardziej rozwinięta praca psychologów? - drążyła temat koleżanka.
- Raczej powinno być więcej psychologów, bo na takie więzienie jeden psycholog to jest naprawdę mało - odpowiedział.
– Więzienie naprawia ludzi czy jednak ich degraduje? - dopytywała.
- Tak naprawdę to degraduje człowieka - odpowiedział ze smutkiem.
– A ma pan z racji czasu spędzonego w więzieniu i doświadczenia jakiś złoty środek. Co zrobić, co mogłoby państwo zrobić, by ta resocjalizacja stała się faktem? - pytała koleżanka.
- Teraz w więzieniach pozwalają na wszystko. Wątpię, by dało się coś zrobić, niektórzy to tak w domu nawet nie mają - opowiadał pan Robert.
- To dobrze czy źle? - pada pytanie z sali.
- Ja mówię, że źle, bo to już nie jest kara tylko takie wczasy, a nie pozbawienie wolności... - słychać, że sala zgadza się z gościem. – Wszystko za darmo ma, dostanie jeść, chodzi sobie w dresiku i się śmieje - komentuje Robert.

Grupa zgodnie stwierdziła, że taka forma więziennictwa, jaka jest obecnie w Polsce nie ma sensu. To takie jakby wczasy za pieniądze podatników...

Wypowiedzi opublikowane w niezmienionej formie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto