Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woda coraz droższa. Oszczędzajmy!

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Emil Cioran - rumuński filozof i eseista, piszący głównie w języku francuskim, uważał, że na tym świecie nie ma nic bardziej tajemniczego od wody. A nasz słynny poeta i satyryk, Stanisław Jerzy Lec, ceniąc tajemnicę wody zauważył, iż żeby dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd. Wiele ludzi na świecie ceni wodę jak skarb. My też coraz więcej za nią płacimy.

W tym roku, w niektórych rejonach Polski znacznie wzrosły rachunki za wodę. Denerwują one ludzi, bo trudno pojąć motywy wysokich podwyżek. 7 proc. drożej można jeszcze zrozumieć, ale aż 30 proc.? Tak skoczyły ceny wody w wielu miejscowościach. To jednak nie koniec drożyzny, jaka ma nas spotkać za rok, dwa lub za trzy lata. Woda w bliskim czasie może być towarem luksusowym. Zdrożeje nawet o 400 proc. Podwyżki będą stopniowe, ale dotkliwe. W przyszłym roku mogą sięgnąć "tylko" 100 proc. Za to w kolejnych latach mają być znacznie wyższe.

Rząd szykuje na przyszły rok ustawę o tzw. "korytarzach przesyłowych". Ma ona "nakazać" (wymuszać) wypłatę rekompensat właścicielom nieruchomości za ułożone na nich linie energetyczne, rurociągi i gazociągi, sieci ciepłownicze oraz wodociągowe. Projekt ustawy powstał już w Ministerstwie Gospodarki. Obecnie został przekazany do konsultacji międzyresortowych.

Odszkodowania mają dotyczyć właścicieli około 19 mln działek na terenie całej Polski. Ministerstwo Gospodarki wyliczyło wstępnie, że firmy przesyłowe i dystrybucyjne energii elektrycznej, gazu i ciepła będą musiały wypłacić odszkodowania w wysokości około 18,7 mld zł. Brakuje jeszcze szacunków, co do kosztów dla firm wodno-kanalizacyjnych.

Portal interia.pl podaje, że skutki kosztów odszkodowań dla firm wodociągowo-kanalizacyjnych będą tak wysokie, że strach o tym mówić, dlatego nie są ujawniane. W oparciu o konkretne wyliczenia przeprowadzone w wybranych przedsiębiorstwach wodociągowo-kanalizacyjnych wiadomo, że po wejściu w życie nowej ustawy, ceny wody i ścieków mogą wzrosnąć o 100 proc.

Złych wiadomości dla odbiorców wody będzie znacznie więcej. Polskie władze nie zdążą w porę (do 2015 r.) wypełnić zobowiązań traktatu akcesyjnego w zakresie modernizacji oczyszczalni ścieków komunalnych i poprawy jakości wody pitnej. Na inwestycję tę należałoby przeznaczyć 30 mld zł. Niestety, brakuje pieniędzy. W związku z tym, Unia Europejska może nałożyć na Polskę karę w wysokości ponad 4 mln euro dziennie. Z tych przyczyn, podwyżki cen wody mogą sięgnąć w niektórych miejscowościach nawet 400 proc. Koszty inwestycji oraz ewentualne kary spadną na barki odbiorców wody.

Czytaj dalej --->

Od nowego roku ceny wody z sieci wodociągowych oraz ścieków odprowadzanych z gospodarstw domowych są w Polsce bardzo zróżnicowane. Dość powiedzieć, że za jeden metr sześcienny trzeba zapłacić od 5 zł w jednych miejscowościach, do nawet blisko 50 zł w innych. W praktyce oznacza to, że w skrajnym przypadku, przy średnim zużyciu wody przez 4-osobową rodzinę, już dziś rachunek powinien opiewać na kwotę 576 zł miesięcznie. Nie jest tak, gdyż gminy stosują dopłaty. Tak jest np. w gminie Białogard, w rejonie Kołobrzegu. Tam metr sześcienny wody i ścieków kosztuje najwięcej w kraju - 47,48 zł brutto, natomiast gospodarstwa domowe płacą 16,86 zł za metr. Pozostałą część rachunku pokrywa gmina.

Skąd tak wysokie stawki ceny wody i ścieków? W czym tkwią różnice w cenach w różnych miejscowościach? Różnice są duże, bo różne były pod względem wysokości podwyżki. Tam, gdzie przedsiębiorstwa inwestują, ceny wzrosły od 7 proc. do 30 proc., w zależności od nakładów. Ale ceny są wysokie nie tylko z powodu inwestycji przedsiębiorstw, które muszą odzyskać włożone pieniądze. Ceny rosną także, gdy gmina jest rozproszona, np. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w gminie Suszec (woj. śląskie), działające na rzecz niespełna 11 tys. mieszkańców, ma aż 200 km sieci wodociągowej. To generuje ogromne koszty.

Tutaj należy zwrócić uwagę na konieczność oszczędności wody. Każdy, kto płaci mniej za wodę, musi ją oszczędzać. Z danych GUS wynika, że w 2010 roku jedna osoba zużywała roczne w miejskim gospodarstwie domowym 35,2 m sześciennych wody. Było to aż o 25 proc. mniej niż przed dziesięcioma laty, ale zaledwie o 0,3 pkt. proc. mniej niż w 2009 roku. Z tego wypływa wniosek, że stoimy na granicy, której nie można przekroczyć, zwłaszcza przy dbałości o higienę osobistą.

Są jeszcze pewne rezerwy, jeśli chodzi o oszczędzanie wody, np. mycie zębów. Korzystanie z kubka przy myciu zębów, zamiast stale lejącej się wody, daje ewidentne jej oszczędności. Obliczono, że w ciągu trzech minut, oszczędność wynosi około 15 litrów wody. Nieszczelny kran, z którego kapie 45 kropel na minutę, marnuje około 1000 litrów wody miesięcznie. Kąpiel w wannie to nawet 7 razy większe zużycie wody niż krótki prysznic. Reduktor przepływu wody w prysznicu, wkręcony między wężem słuchawki a baterią, wydatnie ją oszczędza; potrafi ograniczyć zużycie wody o połowę. Zdaniem znawców – w ten sposób, zamiast 10 do 18 litrów, zużywamy 5 do 7 litrów w ciągu minuty, co daje w okresie 10 lat oszczędność rzędu 70 tys. litrów. Spłuczka w toalecie z dwoma przyciskami pozwala na kontrolę i ograniczenie ilości zużywania wody.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto