Okazuje się, że mając określone dobra naturalne, nie możemy bez ograniczeń z nich korzystać. Węgiel jest be i jesteśmy duszeni przez UE za CO2 oraz całą resztę z nim związaną. Już słychać coraz głośniej, że nasz gaz łupkowy, którego jeszcze nie ma, też staje komuś w oku czy gardle. Także jest szkodliwy i to już w fazie próbnych odwiertów. Czyżby francuscy deputowani byli tak dalekowzroczni i bali się o swojego narodu interesy, podejmując decyzję o zakazie stosowania głównej metody wydobycia gazu łupkowego?
Są uzasadnione przypuszczenia, że jest to początek działań francuskiego lobby atomowego i Gazpromu (wiadomo jakiego), które doprowadzą do zakazów obowiązujących w całej Europie. Czyżby komuś zależało na uzależnieniu wszystkich od siebie?
Czytaj też: Gaz łupkowy - szansa dla polskiej gospodarki i dla kieszeni Polaków
Zagrożenie łupkowe chyba czują też nasi przyjaciele zza Oceanu. Wskazuje na to fakt, że podczas zbliżającej się wizyty prezydenta USA Baracka Obamy w Polsce, łupki mają być jednym z głównych tematów.
Czytaj też: Obama przyjedzie do Warszawy. W programie wizyty rozmowy o gazie łupkowym i F-16
Niemcy rozważają zastąpienie części swoich elektrowni atomowych elektrowniami węglowymi. Czy o taki postęp chodzi? Przy aktualnych trendach zagospodarowywania naturalnych źródeł energii byłby to krok wstecz. Może Niemcy się nie boją następstw takiego kroku. A może wiedzą to, czego my jeszcze nie wiemy. W węglu przyszłość?
Cała nadzieja w tym, że Polska podczas swojej prezydencji w Unii przekona większość do uznania poszukiwania i eksploatacji gazu łupkowego jako wspólnego projektu europejskiego.
Oby nie okazało się, że znalezienie własnej drogi rozwoju gospodarczego m.in. w oparciu o swoje zasoby jest abstrakcją.
Nasuwają się pytania: odzyskanie wolności czy powolna jej utrata?
Jaką mamy dzisiejszą rzeczywistość? Polaków tęsknoty za lepszym jutrem powoli okazują się jakąś utopią?
Czy wskazują na to wszelkie przejawy działalności naszych bliższych i dalszych sąsiadów, nieliczenie się z naszym interesem?
Optymistycznie należy stwierdzić, że trochę nam się poprawił i dogoniliśmy troszeczkę kraja bardziej rozwinięte. Z pewnością jeszcze długo nie dorównamy im, ale czy nie możemy być bardziej gospodarni i mniej uzależnieni od sąsiadów? Nie możemy mieć marzeń, które chcemy urzeczywistniać?
Czy jesteśmy wolni? A może coraz bardziej uzależnieni?
Bezwolni z pewnością nie, bo jesteśmy aktywni i nieobojętni na to, co nas otacza oraz co się wokół nas dzieje. A więc, jakie pytanie adekwatne do sytuacji przedstawionej powyżej powinniśmy zadać?
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?