Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienia o Tadeuszu Mazowieckim, byłym premierze i działaczu

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Tadeusz Mazowiecki uczył mądrości, która płynęła zarówno z wiary, jak i najgłębszego patriotyzmu. Udowadniał również, że "nie warto kierować się emocjami", za to "należy się utożsamiać z wartościami".

- Tadeusz Mazowiecki pokazał, jak służyć Polsce bez oglądania się na własne korzyści. Jeszcze niedawno wyznał, jakim szczęściem była dla niego ta właśnie służba – napisała publicystka Józefa Hennelowa (patrz instytutobywatelski.pl).

- Tadeusz był dla mnie człowiekiem, któremu się ufało. Człowiekiem, który nie zawodził i stale obdarzał mądrością i przyjaźnią swoich współpracowników. Taki pozostał do samego końca. Takim go zapamiętam. Dziś przywołuję wiele wspomnień. Jest dla mnie jednak zbyt wcześnie, by o nich opowiadać.

Józefa Hennelowa zapamięta Tadeusza Mazowieckiego – jak podkreśla - jako redaktora "Więzi" (katolicki miesięcznik społeczno-kulturalny – dod. S. C.), przez pewien czas posła koła Znak (katolików świeckich w PRL - dod. S. C.), opozycjonistę, wreszcie – człowieka budującego wolną Polskę, o której marzyliśmy. To i jemu – akcentuje dziennikarka - zawdzięczamy III Rzeczpospolitą. To dzięki niemu po 1989 roku, polski statek płynął tak spokojnie po nieprawdopodobnie wzburzonym morzu.

W wyborach 4 czerwca 1989 roku – jak pamiętamy - brało udział tylko trochę ponad 60 procent Polaków. Wielu widocznie lekceważyło problemy, przed którymi stanęliśmy. Tadeusz Mazowiecki podjął się ich rozwiązywania. Kiedy miał misję tworzenia rządu w 1989 r., konsekwentnie zaczął realizację swojego programu. Bardzo szybko ustanowił m.in. renty dla rodzin zabitych w kopalni "Wujek" i przywrócił do szkół religię. Rzeczpospolita odzyskała swój herb i nazwę, rozwiązano peerelowską SB i Urząd ds. Wyznań, ustanowiono nowe zasady opieki emerytalnej.

Należy pamiętać, że to on przygotował, wspólnie ze Stefanem Wilkanowiczem (działacz katolicki, dziennikarz – dod. S. C.), preambułę do konstytucji RP uchwalonej 8 lat później, gdzie precyzyjnie określa się zasadę: "Neutralności światopoglądowej państwa" (czego – jak zaznacza publicystka - domagał się już Sobór Watykański II), bo każde państwo jest dla wszystkich swoich obywateli, także niewierzących. A jednocześnie to on czuwał, aby w preambule do konstytucji odwołać się do Boga.

Niestety, o czym nie wszyscy pamiętamy, zbyt często – pisze dziennikarka - spotykał się z niezrozumieniem i niewdzięcznością. Tak przecież było na przykład w przypadku tzw. grubej kreski. - Doskonale pamiętam moment, w którym w swoim expose powiedział o "Grubej linii, którą odkreślamy przeszłość". Potem zaś ze zdumieniem słyszałam, że Mazowiecki kazał wymazywać winy tych, którzy w przeszłości wyrządzali Polsce krzywdę. Sens jego słów został całkowicie niezrozumiany.

W trakcie kampanii prezydenckiej, jesienią 1990 roku, zdecydowaliśmy – jak podkreśla zapewne w imieniu redaktorów "Tygodnikiem Powszechnym", w którym pracowała, że "nie będziemy atakować jego rywali". - Zamiast tego pokażemy, dlaczego warto sięgnąć po mądrość Mazowieckiego. Ta decyzja spotkała się z wieloma nieprzychylnymi głosami i plotkami, których nawet nie chcę przywoływać. Część społeczeństwa zademonstrowało wówczas głębię nieodpowiedzialności, udzielając poparcia Stanisławowi Tymińskiemu. Do dziś nie mogę opanować uczucia żalu, gdy to wspominam – podkreśla pani Józefa.

Tadeusz Mazowiecki cały czas uczył mądrości, która płynęła zarówno z wiary, jak i najgłębszego patriotyzmu. Udowadniał również, że "nie warto kierować się emocjami", za to "należy się utożsamiać z wartościami". W jego stylu uprawiania polityki nigdy nie było wojen personalnych. - Nie przypominam sobie, żeby politycy obrzucali się wówczas tak zaciekłymi atakami, z jakimi mamy do czynienia dziś.

Pokazał wszystkim, jak służyć Polsce, bez oglądania się na własne korzyści. - Jeszcze niedawno wyznał, jakim szczęściem była dla niego ta właśnie służba. Nie był w stanie zrozumieć pytania: "Czyja jest Polska"? Przecież Polska nie jest czyjaś, to my jesteśmy Polakami i to my mamy jej służyć. Takie pytanie prowadzi tylko do uprzedmiotowiania Ojczyzny, za którą kolejne pokolenia ginęły bez żadnego wystawiania rachunków. Pracując dla Ojczyzny, nie wycenia się swoich działań. Już sam fakt, że można pomóc i wspierać, jest nagrodą samą w sobie.

Tadeusz Mazowiecki należał do ludzi, którzy nie rozumieli, że może być inaczej. Zapewne do końca nie znał uczucia żalu, czy pretensji o brak wdzięczności, dla jego faktycznych dokonań. - Cieszę się, że Pan Bóg dał Tadeuszowi możliwość pracy dla Polski, właściwie do samego końca życia.

- Cieszę się też, tak po prostu po ludzku, że już nie cierpi i że będzie mógł wreszcie odpocząć po służbie Ojczyźnie. Tak jak w starej pieśni Ignacego Krasickiego: "Byle cię można wspomóc, byle wspierać,/Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać" – napisała we wspomnieniach Józefa Hennelowa.

Opr. Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto