Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszystkich Świętych i dzień zaduszny. Czy da się oswoić śmierć?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
1 listopada, obchodzimy tradycyjne uroczystości poświęcone pamięci Wszystkich Świętych. 2 listopada, będziemy wspominać wszystkich zmarłych w Dzień Zaduszny.

Oba te święta - Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny - obchodzą wierni we wszystkich religiach w różny sposób. Służą one oddawaniu czci ludziom, którzy odeszli. Kiedyś wierzono, że dusze zmarłych garną się podczas świąt do domu. Aby mogły łatwo trafić, stawiano w oknie lampę. Teraz stawiamy światło na grobach zmarłych. Ma ono być symbolem ciepła, miłości, życia, świętości i wieczności.

Dla naszych przodków, zmarły był zawsze świętym, a świętość rozumiano jako coś wyjątkowego, co przerasta wiedzę i rozum człowieka. Oddając cześć zmarłym – oddawano ją świętym. Z tych też powodów czczono groby i miejsca pochówku. Wierzono, że zmarły wciąż żyje, tylko w innym, lepszym, wspaniałym świecie. Toteż przekazywano mu różne wspaniałe rzeczy, przede wszystkim jego rzeczy, z którymi żył i pracował. Ofiarowywano ozdoby i kruszce, zwierzęta, jadło i picie. A groby bogato przystrajano.

Kult świętych opierał się m.in. na wierze w moc, która jest w miejscu pochówku świętego, w siłę relikwii – mówi socjolog religii, etnograf Andrzej Datko, o czym pisze serwis interia.pl. Pierwszych bohaterów chrześcijańskich traktowano, jako męczenników, którzy idą do nieba. A stamtąd – jak wierzono - mogą wiele uczynić dobrego swoim współwyznawcom. W początkach chrześcijaństwa (IV-V wiek) do rzymskich katakumb, pośród wielu świętych kości, rysunków, napisów, inskrypcji wyrytych w kamieniu, zaczęli napływać wierni i urządzać tam "uczty z jadłem, napojami, a potem nawet z muzyką".

Z czasem hierarchowie Kościoła uznali to, nie za uhonorowanie zmarłych męczenników, lecz za akt niegodny i bezbożny. Stanowczo zabronili imprez w rzymskich katakumbach. W początkach VII wieku papież Bonifacy IV postanowił przekształcić starożytny panteon (świątynię bogów) w kościół wzniesiony ku czci wszystkich bogów.

Odkryte tam szczątki ludzi, papież poświęcił i ustanowił święto ku czci Matki Bożej i Męczenników. Był to zalążek dzisiejszego dnia Wszystkich Świętych, które wtedy obchodzono w maju. Dopiero w 200 lat później (ok. 930 roku) papież Grzegorz IV wyznaczył obchody Wszystkich Świętych na 1 listopada.

Wkrótce też, po przeszło 60 latach, benedyktyni podjęli i wprowadzili zwyczaj - w ramach modłów za dusze czyśćcowe - wspominania wszystkich zmarłych w dniu 2 listopada. Od tamtej pory wywodzi się również zwyczaj przystrajania grobów zmarłych - wieńcami, kwiatami i zapalaniem zniczy.

Zabroniono w dniach Wszystkich Świętych i Wszystkich Zmarłych sprzątać i zamiatać, żeby przypadkiem duszy "nie zamieść". Absolutnie nie wolno było wylewać wody za próg, żeby duszy nie oblać; nie należało rozpalać w piecu, bo można spalić w nim duszę. I nie wolno było rąbać drzewa, ani niczego ciąć, gdyż niewidzialnej duszy, można było uciąć palec.

I jeszcze jedna ciekawostka z odległych wieków. Dzisiejszy dodatkowy talerz dla przybysza stawiany na stole podczas wigilii – to zwyczaj z obrzędowości zadusznej, z czasów, kiedy święto zmarłych trwało przez cały październik i zahaczało o Boże Narodzenie. Ongiś był to talerz dla duszy nieżyjącej naszej bliskiej osoby, która może w każdej chwili do nas przyjść.

Wtedy też, z podobnego powodu nie należało sprzątać stołu wigilijnego, żeby nocą dusze mogły przyjść, najeść się i nasycone powrócić do nieba. Na podłogę delikatnie sypano popiół drzewny, aby rano można było ujrzeć odcisk stóp dusz.

Przez wieki, przy grobach odbywały się uczty, z którymi Kościół zaczął walczyć, m.in. przez to, że pito alkohol. Zmarłym wypiekano chleb cmentarny, który wkładano do trumny. Początkowo chleb eucharystyczny wkładano do ust zmarłego, aby zapewnić jemu bezpieczne przejście do innej (niebiańskiej) rzeczywistości. Ale Kościół stanął przeciwko temu zwyczajowi, gdyż uważał to za profanację. Kiedy już tego zabroniono, wierni dawali zmarłym zwykły chleb. Potem zaczęto wypiekać specjalne chlebki dla dziadów cmentarnych.

Wędrujący żebracy mieli w kulturze chłopskiej wielkie znaczenie. Przez to, że ciągle wędrowali - dużo wiedzieli i wiedzieli. Ponieważ byli już starzy – stali jedną nogą na tamtym świecie – ich kontakt z siłami wyższymi, ze świętymi był znacznie bliższy. Tak więc dziady proszalne pojawiali się we Wszystkich Świętych na cmentarzach i za otrzymywane chlebki mieli się modlić za zmarłych.

Dzisiaj sami modlimy się za naszych bliskich, którzy odeszli. Pamiętamy również o innych, których znaliśmy, a nie ma ich już z nami. Nie "balujemy" na grobach, ale robią to jeszcze u nas Romowie, natomiast wypiekanie chlebków i swojskie świętowanie na cmentarzach jest wciąż żywą tradycją w Meksyku.

Meksykańskie święto zmarłych ma wiele wspólnego z radosną zabawą i karnawałem, w trakcie którego śmierć – w ramach jej oswajania - jest wyśmiewana i wykpiwana. Tymczasem u nas święto zmarłych jest śmiertelnie poważne, raczej smutne, a nierzadko ponure.

To pozostałość wczesnego chrześcijaństwa w Europie, a potem katolicyzmu, kiedy rzeczywistość była dość ponura, czasem groźna. Wtenczas w sztuce dominowały – zresztą przez długi czas - treści ponure i groźne. W średniowieczu natomiast panowały tańce śmierci, zapowiadane końce świata, królowała atmosfera postów, ascezy i umartwień.

Brakowało radości, charakteryzującej chrześcijanina - człowieka zbawionego, któremu otworem stoi droga do nieba, przy niewielkim jego wysiłku. Choć św. Franciszek chciał zmienić ten nastrój i pokazał, jak można się cieszyć, jednak dawny zwyczaj i nastrój pozostał. To za sprawą Kościoła i wiernych.

W Polsce nadal – jak przed wiekami nasi przodkowie - oswajamy śmierć poprzez bliskość dusz – naszych i zmarłych. Pieczołowicie dbamy i troszczymy się na cmentarzach o groby, opiekujemy się nimi jak najlepszymi, najmilszymi ogródkami; sadzimy kwiatki, podlewamy je, pielęgnujemy w głębokiej trosce i pełnej wierze podtrzymywania zerwanej relacji, z naszymi bliskimi, którzy zmarli.

Przynajmniej przez dwa dni w roku, w porze późnej jesieni, świąteczne kwiaty, kolorowe znicze i wieńce na mogiłach naszych bliskich – wszystko to ma oswajać śmierć, która inaczej byłaby w dniu Wszystkich Świętych i w Święto Zmarłych - szczerzącym zęby groźnym monstrum, lub cmentarnym miastem wiejącym grozą. Łatwiej nam w ten sposób zbliżać się do myślenia o istnieniu innej rzeczywistość, nie takiej znowu odległej, której nie trzeba się bać, a której nikt nigdy nie jest w stanie uniknąć.
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto