Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wszystko jak chcesz". Zakazana miłość Iwaszkiewicza

Ewa Bo
Ewa Bo
okładka książki
15 marca trafiła do księgarń książka "Wszystko jak chcesz". Tematem jest miłość Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego, bez której nie byłoby "Tataraku" ani "Kochanków z Marony".

Wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego to publikowana po raz pierwszy korespondencja sprzed pół wieku. Prawdziwa historia męskiej miłości, którą rządzą uniwersalne prawa tragedii i romansu.

Poznali się przypadkiem, w styczniu 1953 roku. Błeszyński, 21-letni inżynier, przyszedł z delegacją na Stawisko, do domu słynnego pisarza. Iwaszkiewicz dobiegał sześćdziesiątki, miał już sukcesy i rodzinę na utrzymaniu. Jerzy – żonę, pracę w fabryce i przytłaczające myśli wzmagające się wraz z postępującą gruźlicą. Wkrótce stał się dla Iwaszkiewicza całym światem.
Miał jednak przed nim sekrety, odpisywał rzadko. Wymykał się, zanurzał w inne związki i chorobę. Zaś Iwaszkiewicz, świadomy siły swych uczuć i uwikłania, czerpał z relacji namiętność, uniesienia i literackie inspiracje. W szczerej, pozbawionej kreacji korespondencji stworzył własny autoportret odbiegający od oficjalnego wizerunku. W 252 listach, które napisał w ciągu siedmiu lat, obnaża i analizuje samego siebie w skrajnych stanach. Jest uskrzydlony i uwięziony, zmysłowy i irytujący. Kochanie na zmianę inspiruje go i dręczy, prowadzi na skraj obsesji, a nawet śmieszności. Tak silnej więzi nie zmieniła nawet śmierć.

W maju 1959 r. Iwaszkiewicz przerwał oficjalną delegację do Moskwy. Z lotniska pojechał prosto do szpitala przeciwgruźliczego w Turczynku. Spędzili tam ostatnie wspólne chwile. Pomagał umyć i ubrać ciało do pochówku. Na pogrzeb nie poszedł. Dręczony rozpaczą i niewiedzą, nie przestawał pisać listów. Zwracał się do Jerzego tak, jakby ten udał się w podróż. Tak samo wyczekiwał wiadomości i relacjonował codzienne sprawy, rozpoczął też śledztwo – próbował ustalić prawdę o uczuciach i intencjach ukochanego. Z czasem znalazł ukojenie. Ostatni list napisał niemal rok po pożegnaniu z przyjacielem.

Późny związek przyniósł autorowi głębokie doznania, a nam – jedne z najwspanialszych jego utworów. Chłopak z Brwinowa zainspirował „Tatarak”, „Kochanków z Marony”, „Wesela Pana Balzaka”, „Wzlot”, a także liczne wiersze. Olśnienie młodością, fascynacja pięknem i cień śmierci, która pochłania rozkwitające życie – wszystkie te uczucia Iwaszkiewicz przeniósł do literatury tworząc subtelny, niezatarty ślad uczucia, które zaskoczyło go, gdy oswajał już własne przemijanie.

WSZYSTKO JAK CHCESZ to rozpisana na dni i noce anatomia miłości – od fascynacji i wzlotu, przez zazdrość i zranienie, aż po kres i żałobę. Historia bliskości na przekór wszystkiemu pozostaje jednak niedopowiedziana. Nie wiadomo, co stało się z listami odsyłanymi przez Jerzego. Tym bardziej dramatycznie wybrzmiewają słowa pisarza:

Miłość z wzajemnością, to musi być cudowne, ja o tym nic prawie nie wiem – a jednak się cieszę z tych ułamków i okruchów, które padają na mój stół /Jarosław Iwaszkiewicz do Jerzego Błeszyńskiego 18.09.1958/

Anna Król, autorka opracowania:
Nigdy wcześniej nie czytałam korespondencji tak poruszającej, wciągającej i świeżej. Dopiero te listy uświadomiły mi, jak wielowymiarowym człowiekiem był Iwaszkiewicz. Żył pełnią życia - zewnętrznego i uczuciowego, był niesamowicie odważny i niepewny siebie jednocześnie. Szczery, pełen uczuć. Te listy są ważnym kluczem pozwalającym czytać głębiej jego twórczość. Rzadko się zdarza, by pisarz zostawił tak czytelny szyfr. I wreszcie – to piękna literatura. Chyba sam Iwaszkiewicz nie był świadomy, że stworzył tak poruszającą autobiografię.

WSZYSTKO JAK CHCESZ. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza
wstęp i opracowanie Anna Król
Wilk & Król Oficyna Wydawnicza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto