Badania opinii publicznej pokazują, że społeczeństwo przestało wierzyć zarówno koalicjantom, jak i partiom opozycyjnym. Rozemocjonowanie środowisk politycznych, które zazwyczaj przekłada się na rozpolitykowanie wszelkich innych środowisk, osiąga wymiar tragikomiczny. Nie ma się co dziwić, że Statystyczny Obywatel ma tego wszystkiego dość i pragnie wyrwać się z kręgu ideologicznych przepychanek. Niestety, upolitycznione jest obecnie wszystko i każdy najmniejszy ruch jest równoznaczny z opowiedzeniem się po jednej ze stron obłędnej partyjniackiej bitwy.
Nie da się ukryć, że to właśnie PiS jest odpowiedzialny za tak daleko rozwinięte upolitycznienie naszego życia. Prawi i Sprawiedliwi mają szczegółowy plan na to, jak ulepszyć nasz grzeszny żywot. Ostatnio, oprócz wzniecania sporów dotyczących aborcji i eutanazji, zaczęli po cichu forsować plan wprowadzenia absolutnego zakazu rozpowszechniania pornografii. Nie... Nie tylko rozpowszechniania, ale nawet jej posiadania...
Pomysłodawcą jest nie kto inny, jak poseł Marian Piłka. To ten sympatyczny wąsaty pan, który powiedział kiedyś, że antykoncepcja jest takim samym złem jak narkotyki i... papierosy. Ten sam, który każdej modelowej rodzinie (pracujący tata, niepracująca mama i minimum czwórka dzieci) chciał wręczyć darmowe bilety do kina (nie sprecyzował na co te darmowe bilety miałyby być, ale jestem przekonany, że chodziło o filmy typu „Karol – człowiek, który został Papieżem”).
Marianowi w sukurs przyszedł drugi z PiS-owskich Asów Specjalnych, poseł Tadeusz Cymański. Ponoć cała koalicja jest za uchwaleniem nowych przepisów. Na czym to nowe prawo miałoby polegać? Otóż za posiadanie materiałów pornograficznych ma grozić roczny pobyt więzieniu. Za rozpowszechnianie tego typu „dóbr” można posiedzieć już dwa lata. Czyli jeśli przysłowiowy pan Czesio z kiosku sprzeda mi najnowszego „Wampa”, to obaj możemy spotkać się na więziennym spacerniaku, a potem pomarzyć w celi o perfekcyjnych kształtach Anity Blond.
Przepisy, które koalicjanci zamierzają wprowadzić w życie, nie są tak zupełnie nowe. To kalka kodeksu karnego z 1969 r., który nie poskutkował niczym dobrym. Na szczęście nie da się ustawowo zmienić natury ludzkiej. Każdy przepis tego typu jest jedynie dowodem na głupotę i naiwność ustawodawcy. Czekam, aż złotogłowi naprawiacze świata z PiS-u zaczną walczyć z seksualnymi dewiacjami eliminując z życia wszystko to, co może być obiektem seksualnego pożądania. Przecież seksualne patologie nie znają granic, dlatego w skrajnym przypadku należałoby objąć zakazem upubliczniania wszystko.
Tak zwani „obrońcy życia” boją się zdjęć tych wszystkich elementów ludzkiego ciała, które w akcie stwarzania życia biorą czynny udział. Skąd ten lęk? Czy wszystkim narodowo-chrześcijańskim aktywistom seks kojarzy się jedynie z Bogiem, Honorem i Ojczyzną? Jeśli tak, to ja tu widzę niezłe skrzywienie. Cóż, nie mam zamiaru odbierać im prawa do erekcji w trakcie odsłuchiwania pieśni patriotycznych, jednak niech i oni nie odbierają mi prawa do oglądania tego, na co mam ochotę. Wolność to wolność. Znam wiele obrzydliwych obrazków, których nikt nie zamierza cenzurować, a które regularnie pojawiają się w mediach. Jeśli widok ludzkiego ciała budzi czyjś lęk, to jest to jego prywatna sprawa. Proszę jednak, aby czyjeś fobie nie ograniczały moich swobód.
Wszystkim naprawiaczom świata, których strachem napawa widok kobiecej piersi, dedykuję odpowiedni fragment tekstu jednego z najgenialniejszych poetów punkrockowych, Johna Cooper Clarka:
I’ve seen the poison letters of the horrible hacks
about the yellow peril and the reds and the blacks
and the tuc and its treacherous acts
kremlin money – all right jack
I’ve seen how democracy is under duress
but I’ve never seen a nipple in the Daily Express
I’ve seen the suede jack boot the verbal cosh
whitehouse whitelaw whitewash
blood uptown where the vandals rule
classroom mafia scandal school
they accuse – I confess
I’ve never seen a nipple in the Daily Express
Angry colums scream in pain
love in vain domestic strain
divorce disease it eats away
the family structure day by day
in the grim pursuit of happiness
I’ve never seen a nipple in the Daily Express
(…)
John Cooper Clarke „You never see a nipple in the Daily Express”
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?