Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjście z cienia. Wywiad

Redakcja
Jurek walczy.
Jurek walczy. Bartłomiej Kowalewski
Rozmowa z człowiekiem któremu zechciało się chcieć.

Jak radziłeś sobie przed powstaniem Warsztatów Terapii Zajęciowej w Belnie koło Zagnańska?

Właściwie to sobie nie radziłem… Uciekałem w samotność, w zamykanie się w sobie. Może więcej pisałem wierszy, ale z gruntu złych, nie podnoszących na duchu:
„Tylko podły nastrój pisze piękne zdania,
Tylko w gniewnej chwili wylewasz strumienie
Czystych rymów, wyszukanych skojarzeń.”

Potęgowałem w sobie wszystkie choroby. Byłem bardziej nerwowy. Nie widziałem dla siebie miejsca na Ziemi. Ściany mnie przygniatały, potęgowały depresję.

Co dało i daje Ci uczestnictwo w Warsztatach Terapii Zajęciowej?

Daje mi wolność, sens, potrzebę myślenia. Dla mnie to jak wyjście do pracy, gdzie nie tylko na opiekunów spadają obowiązki, ale każdy z nas wnosi życie w istnienie. To wielka radość połączona z różnorodnymi doświadczeniami. Piękne są dni, kiedy wybieramy się na wycieczki. Bez uczestnictwa w warsztatach na pewno długo nie trafiłbym do zagnańskiej kolejki wąskotorowej, czy Muzeum Oręża w Skarżysku. Również na obchód po kieleckich szopkach sam nie wybrałbym się i przecież nie angażowałbym rodziny. A w ogóle sam nie wpadłbym na taki fajny pomysł. Na warsztatach wreszcie uruchamiam szare komórki. Mam możliwość malowania, rzeźbienia i współpracy w grupie. Do rzeźbienia zapał już od dawna miałem pod skórą. A tutaj wreszcie wyszedł na powierzchnię. To dla mnie naprawdę ważne.

Kiedy pojawiły się pasje literackie?

Może trudno to nazwać prapoczątkiem, ale już w podstawówce zacząłem układać rymowane wierszyki. Największym jednak wkładem w moją twórczość odznaczyła się polonistka z liceum, która wyrobiła mój dziwny styl, połączenie romantyzmu z pozytywizmem. Do dziś brzmią mi w uszach niektóre wiersze z liceum:
„Wy którzy pospolitą rzeczą władacie
I sprawiedliwość nad ludzkość trzymacie.
Wy, Mówię, którym ludzi paść poruczono
I zwierzchności nad stadem bożym zwierzono
Miejcie to zawżdy przed oczami swemi
Żeście miejsce boże posiedli na ziemi
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy
Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.”
Również nauczyciel angielskiego z liceum dorzucił swoje dwa grosze, kiedy dawał mi do nauki wiersze Yeatsa czy Frosta.

Jak widzisz swoją przyszłość?

Dopóki będą trwać Warsztaty Terapii Zajęciowej w Belnie , tak i ja będę trwał !

Ulubiony wiersz?

„Irlandzki pilot przewiduje swoją śmierć” W.B.Yeats
„Zatrzymując się przy lesie w zimowy wieczór” R.Frost
„Tower” W.B.Yeats
„Rachunek dla dorosłego” Twardowski, którego interpretacji podjąłem się na maturze z języka polskiego.
Z moich wierszy codziennie któryś powtarza mi się w głowie, ale z reguły nie umiem go umiejscowić w czasie np. „Wolność” i odnośnie jakichś historii, ludzi, bądź zupełnie z księżyca. Prawie cały czas myślę wierszem. Ale ta choroba nie jest groźna.
O! Najważniejszym motywem przewodnim wierszy są miłości, które przeżywam. Wtedy piszę jak karabin. Ale za sprawą „Lalki” Bolesława Prusa, próbuje powracać na Ziemię:
„Kochałem się już pięć… sześć… ze siedem razy. Zabiera to dużo czasu i napędza desperackie myśli. Głupia rzecz… Miłość. Poznajesz… Kochasz… Cierpisz…”

Dziękuję za udzielenie wywiadu .

Czas pokaże jak dalej potoczą się nasze losy Jurek Strzelec.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto