W odpowiedzi na artykuł Pana Darka Szczeciny "Wyklęci? Nie dla wszystkich" postanowiłem napisać kilka słów ze swojej strony. Faktycznie, wyklęci nie dla wszystkich. A dlaczego? A bo niektórzy uzurpują sobie to miano i dopuszczają się rzeczy które w systemie demokratycznym nie są mile widziane i to słusznie. Jak Pan wspomniał, większość "Wyklętych" to Armia Krajowa która nie złożyła broni po zakończeniu działań wojennych. Ci którzy zostali przy życiu po klęsce Powstania Warszawskiego, ci którzy zostali wyszkoleni w Anglii, ci którzy nie zgodzili się na nowego "gospodarza" w Polsce. I pamięć o nich należy pielęgnować. Z bólem serca stwierdzam, że zbyt często ta okazja wykorzystywana jest do manifestowania postaw nie mających z legendą AK wiele wspólnego, a gloryfikująca postawy skrajne, tak bardzo podobne do tych którymi otumaniono Niemców w czasie trwania III Rzeszy. Patriotyzm jest pięknym i szlachetnym uczuciem, jest jednak zbyt często deptany przez uczucie zupełnie inne - nacjonalizm. I na to zgody być nie może.
"Oni zabrali nam jedzenie i zabili krowę" - wspomnienie mieszkańca Lubelszczyzny.
Będąc na obchodach 70 rocznicy powstania Armii Krajowej rezerwacie Jata byłem świadkiem takiej oto sceny. Kilku młodych ludzi było żywo zainteresowanych opowiadaniami kombatanta Narodowych Sił Zbrojnych z czasu jego tragicznej młodości. Nie pytali jednak o jego przeżycia, ale o sposoby działania młodych bojówek narodowych, sposoby werbunku i w ich mniemaniu ich szlachetnej tradycji. Chcieli słuchać o tym jak zabija się ludzi. Za tzw. "komuny" robiło się z nich faszystów w najczystszej postaci co nie było prawdą. Dzisiaj próbuje się z nich zrobić nieskazitelnych bohaterów co też prawdą nie jest. I nie można robić z tego tematu tabu. Albo przyjmujemy historię w całości, albo wcale. Nie można wybiórczo przejmować jednych pięknych tradycji a zapominać o innych, tych mniej szlachetnych. Gruba kreska pomiędzy prawdziwymi "Żołnierzami wyklętymi", a zwykłymi bandytami. Bo jak inaczej nazwać jak nie bandyctwo egzekucje na cywilach i mniejszościach narodowych? Pogrom Kielecki czy zbrodnia w Wierzechowinach - te przykłady nie powodują u nas dumy i może nie powinniśmy dziwić się niektórym włodarzom, że nie chcą u siebie obchodów kontrowersyjnych wspomnień sprzed lat. Bo sama idea darzenia szacunkiem tych ludzi którzy walczyli dalej nie wzbudza aż tyle emocji. Oczywiście pojawiają się pytania o sens tej walki, ale to temat na dyskusję przy innej okazji. To co budzi kontrowersje to czyny niegodne żołnierza polskiego, a także podpieranie się pięknymi ideałami przez skrajną prawicę, tę która zamiast emanować pięknym patriotycznym uczuciem pluje i warczy na wszystko co inne.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?