- Każdy przychodził i prosił: "Mirek, weź i mnie, bo i ja chcę zarobić" - relacjonuje Sylwia Madys partnerka kierowcy, który zginął w wypadku.
Kierowca, który zginął w wypadku, cieszył się, gdy rok temu kupił samochód. W środku przymocował drewniane ławki, bo zależało mu, by móc przewieźć busem jak najwięcej osób. Wioska liczy ok. 600 mieszkańców. Większość nich zarabia pracując sezonowo w pobliskich sadach.
"To byli moi wujkowie" - mówi na antenie TVN24 Katarzyna Sałaj. Jechała zbierać jabłka do tego sadu, innym samochodem, który jechał za busem. Była to dla nich praca dorywcza. Jeździli tam co roku.
Jak twierdzi konkubina zmarłego kierowcy, jeździło tyle osób, ile się zmieściło. W każdym busie tak jest, bo każdy pragnie tego zarobku. Okoliczni kierowcy busów po tragedii nie chcą
rozmawiać na ten temat.
W wyniku czołowego zderzenia busa z ciężarówką zginęło 18 osób - 16 na miejscu, dwie w szpitalach.
Czytaj także:
Nowe Miasto nad Pilicą. Zderzenie busa z tirem. 18 ofiar śmiertelnych
Wypadek w Nowym Mieście nad Pilicą. W busie było tylko kilka siedzeń
Wojewodowie łódzki i mazowiecki wprowadzili żałobę do czwartku
Komendant straży pożarnej: Nie widziałem takiego wypadku
Barroso złożył kondolencje z powodu śmierci 18 osób
Policja nie ma jeszcze pełnej listy ofiar wypadku busa
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?