Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrażają zgodę, aby zabijał ich dzieci

Artur Hampel
Artur Hampel
barciel pszczołowiec (Trichodes apiarius)
barciel pszczołowiec (Trichodes apiarius) Artur Hampel
Barciel. Na jastrunie widziałem go po raz pierwszy.

Wszystko zaczęło się pewnego czerwcowego popołudnia. Na kwiatach margaretek dostrzegłem mało znaczący ruch średniej wielkości chrząszcza. Jak zwykle w takich sytuacjach, chciałem zobaczyć owe cudo z bliska. Podchodząc coraz bliżej skojarzył mi się jego wygląd z grabarzem żółtoczarnym, jednakże jaskrawo w kolorze czerwonym zabarwione pokrywy skrzydeł, kazały szybko nabrać przekonania, że mam przyjemność doświadczyć spotkania z barcielem pszczołowcem(Trichodes apiarius).

Spotkanie niezwykłe, gdyż jest to owad występujący coraz rzadziej a przez to coraz trudniejszy do napotkania. Chrząszcz przysiadł na kwiatach jastruna właściwego (Leucanthemum vulgar), zwanego potocznie margaretką. Co jakiś czas podrywał się z brzękiem skrzydeł i zmieniał kwiat na sąsiedni. Posilał się pyłkiem? Niekoniecznie, choć ten również jest składnikiem jego diety. Chrząszcze barciela o wiele częściej niż zjadaniem pyłku, zajmują się czatowaniem na inne mniejsze owady, jest drapieżnikiem. Należy w końcu do rodziny przekraskowatych, a to wytrawni myśliwi.

Niektórzy uważają tego owada za pasożyta. Mówią też o większych lub mniejszych szkodach wyrządzanych wśród pszczół. Dla mnie jest on wybitnym drapieżnikiem a do tego pełni (jak wszystkie niemal drapieżniki) bardzo ważną rolę sanitarną. W takim świetle, trudno nazwać tego owada pasożytem. Otóż pszczoły zarówno dzikie, jak te hodowane przez pszczelarzy tolerują larwy barciela i pozwalają na pożeranie własnych, chorowitych dzieci. Tym samym barciel przyczynia się do zachowania właściwego stanu sanitarnego pszczelej społeczności i ich "domostwa" oraz sprawia, że przekazywane są kolejnym pszczelim pokoleniom najsilniejsze cechy gatunku.

Pszczoły pozwalają na wejście do swojego gniazda barcielowi i złożenie w nim jaj. Po jakimś czasie rozwijają się drapieżne larwy, które zjadają wspomniane wcześniej czerwie. Biologia tego gatunku nie jest dokładnie poznana. Najprawdopodobniej zarówno chrząszcze jak i larwy wydzielają specyficzny zapach, który chroni je przed atakiem ze strony żądłówek. Piszę prawdopodobnie, gdyż jaja składane są również w gniazdach innych błonkówek nie będących pszczołami. Mechanizm zatem tolerancji tego owada i jego mordu jest moim zdaniem nie do końca wyjaśniona.
Chrząszcze pojawiają się w maju i czerwcu. Osiągają długość do około 1,5 centymetra. Ze względu na zanikanie tego gatunku, zwłaszcza w rejonach północnej Europy w tym również w Polsce, coraz częściej mówi się o konieczności ochrony prawnej tego owada.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto