Wyrok ws. stanu wojennego. Słomka idzie do więzienia, a Kiszczak nie

Któż spodziewał się takiego finału, takich rozstrzygnięć? Sąd skazał generała Kiszczaka na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy. Tym samym współautor stanu wojennego uniknie aresztu. Nie może tego samego powiedzieć Adam Słomka, który spędzi w więzieniu dwa tygodnie. Dlaczego?

Adam Słomka wykorzystał proces sądowy do własnej demonstracji politycznej. Zarzucał sędziom, że są pachołkami zbrodniarzy komunistycznych. To dlatego, według niego, nie może dojść do skazania członków tzw. WRONY. Słomka wtargnął ze zdjęciem swojej matki i ustawił się za stołem sędziowskim, czym spłoszył samych sędziów - musiała interweniować policja.

Na tym jednak nie skończył się protest. Na sali sądowej byli zwolennicy Słomki, którzy po wysłuchania emocjonalnego przemówienia swojego lidera, krzyczeli: "Na Białoruś" , "Sąd pod sąd" "Hańba" i wiele innych. W ten sposób sparaliżowali obrady sądu. Proces został wznowiony za 1,5 godziny w innej sali. Jak czytamy w TVN24, sąd ogłosił, że za utrudnianie pracy sędziom Adam Słomka zostanie ukarany i spędzi dwa tygodnie w areszcie...

Czytaj więcej -->

Niektórzy twierdzili, że w perspektywie wyroku Kiszczaka wsadzanie za kratki byłego opozycjonistę jest zbyt surową karą. Nie dowierzano do końca, że zostanie ona wykonana.

Słomka został aresztowany w sądzie; w zeszły czwartek przyszedł na proces, w którym domagał się odszkodowania za represje wobec niego w stanie wojennym; został zatrzymany na sądowej "bramce" przez policję, która go doprowadziła na tę sprawę. Rozprawa odbyła się przy drzwiach zamkniętych, po czym została odroczona. Wtedy Słomka trafił do aresztu.

Sam działacz mówił, że jest przygotowany do odbycia kary. Wyrok sądu jest tylko w jego odczuciu potwierdzeniem prawdziwości jego słów.