Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Wysocki” – filmowy rajd z człowiekiem „napiętej struny”

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Film „Wysocki” pozostawia widza w poczuciu niedosytu – przedstawia bowiem zaledwie epizod z życia Włodzimierza Wysockiego, rosyjskiego barda, aktora, poety. Kreśli jednak jego wyrazisty portret, który porusza i zapada w pamięci.

Na ekrany polskich kin w grudniu z dwuletnim opóźnieniem wszedł rosyjski film „Wysocki” w reżyserii Piotra Busłowa, odsłaniający kulisy życia jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci estrady XX wieku. Obraz budzi zaciekawienie nie tylko z tej racji, że porusza wątki z życia sławnego barda, który odcisnął piętno także na polskiej kulturze, ale również z uwagi na podjęcie tematu działalności KGB wobec artystów w okresie komunizmu. Mimo rozmaitych zastrzeżeń, o jakich przeczytać można w recenzjach tego filmu, zrealizowanego na podstawie scenariusza syna artysty, Nikity Wysockiego, stwierdzić można, że wyłania się z niego wiarygodny obraz drogi życiowej Włodzimierza Wysockiego. Można rzec, że uderza w nim odwaga w zarysowaniu portretu schorowanego, uzależnionego od alkoholu i morfiny twórcy, ale zdolnego do manifestowania swej niezależności. Intryguje również pieczołowitość w dążeniu do odtworzenia jego wizerunku.

We „Wspominkach” Daniela Olbrychskiego, zaprzyjaźnionego z Wołodią Wysockim, polskiego aktora, który zresztą odegrał niebagatelną rolę w popularyzacji twórczości rosyjskiego artysty w czasach, gdy rozpowszechnianie nagrań jego utworów było możliwe tylko dzięki pirackim kopiom zarejestrowanym na kasetach magnetofonowych, pojawia się znamienna scena, jakiej nadać można symboliczny sens. Olbrychski, przyznając się do swojej odosobnionej i naiwnej nieświadomości nałogów Wołodi i skali zagrożenia jego życia, wspomina znamienne zdarzenie, w którym dostrzega się prawdę o nim. Ujrzał go raz zahipnotyzowanego filmem Felliniego „Trzy kroki w szaleństwo”, którego bohater „młody, sławny, bogaty” gwiazdor jest narkomanem i alkoholikiem, z upodobaniem mknącym w szalonym pędzie sportowym samochodem po Rzymie. Bez wątpliwości orzec można, że w tym obrazie widać lustrzane odbicie Wysockiego.

Wspomnienie przywołane przez Olbrychskiego przychodzi na myśl w czasie projekcji filmu „Wysocki”, gdy odtwórca rosyjskiego barda w początkowych sekwencjach po odmowie hospitalizacji wykonuje kalejdoskopowy nocny rajd po Moskwie. Nie sposób nie upatrywać w tym obrazie metaforycznego sensu, odniesienia do stylu życia artysty, o jakim, zdaniem jego przyjaciela, Daniela, Wiktor Woroszylski powiedziałby, że to człowiek „napiętej struny”, żyjący w intensywnym, ryzykownym pędzie bez asekuracji, w szybkim tempie zmierzający ku samozniszczeniu. Znajomość prawdy o biegu życia Wysockiego pozwala porównać je do brawurowej, karkołomnej, raz euforycznej, raz wściekłej jazdy samochodem. Porównaniem tym posłużył się Bułat Okudżawa, kreśląc mijającego go w swym Mercedesie Wołodię, który wyprzedzając go, pomachał mu, uśmiechnął się, zniknął, po czym nigdy go już nie zobaczył.

Wymowne sekwencje rajdu pędzącego Wołodi to najbardziej adekwatny wobec rzeczywistości obraz w filmowej opowieści o kresie życia ścigającego się ze sobą artysty. W nich wyraża się jego stosunek do świata i samego siebie. Następne sceny ilustrują tę kaskaderkę podczas gościnnych występów w Bucharze w Uzbekistanie, gdzie dochodzi do śmierci klinicznej barda. Okoliczności tego intrygującego zdarzenia, poprzedzającego dokładnie o rok ostateczną jego śmierć, stanowią osnowę sensacyjnej fabuły, w której na plan pierwszy wysuwają się inwigilacje i intrygi pułkownika KGB, zmierzającego do ujarzmienia Wysockiego. Istotnego znaczenia nabiera ostateczna rozgrywka między ofiarą a śledczym, gdyż w jej rozstrzygnięciu została zamanifestowana szczególna rola, jaką odgrywał bard-buntownik w świecie reżimu. Potwierdza się przekonanie, jakie wyraziła założycielka polskiego Muzeum Wysockiego w Koszalinie Marlena Zimny, że „w najbardziej zniewolonym państwie był najbardziej wolnym człowiekiem”.

Nie bez znaczenia wydaje się fakt, że w filmie „Wysocki” nie ma właściwie żadnego koncertu powszechnie uwielbianego artysty. Wiadomo, że Wołodia odnosi niebywałe sukcesy, że jest bożyszczem elektryzowanych jego śpiewem tłumów, ale na ekranie wiedza ta nie materializuje się. Okazuje się, że spełnienie oczekiwań ogromnej publiczności jest ponad siły goniącego resztką sił piosenkarza i aktora. Dysponuje władzą nad duszami, jakiej nie lekceważą nawet polityczne siły ZSRR, ale jednocześnie nie ma mocy nad sobą. Wpadłszy w błędne koło nałogów, nie potrafi egzystować bez zżerających go od środka używek. Bezradni – podobnie jak on sam - są jego najbliżsi, rodzice, lekarze, przyjaciele, dziewiętnastoletnia kochanka Tatiana - ostatnia miłość Wołodi oraz nieobecna na ekranie trzecia żona, Marina Vlady. Wydawać by się mogło, że cud zmartwychwstania, jakiego widz jest świadkiem, daje tylko złudne wrażenie, że Wołodia jest panem swego losu. W gruncie rzeczy walczy o życie i zatraca się w swej twórczej gonitwie.

Film „Wysocki” nie oferuje zapoznania się z pełną biografią fascynującego pieśniarza rosyjskiego. Jest raczej adresowany do tych, którzy doskonale się w niej orientują. Nie oznacza to jednak, że widz nieobeznany będzie błądził. Otrzymawszy kilka kart z życia bohatera, może z powodzeniem uzupełnić braki z innych źródeł. Zostanie jednak wyposażony w obraz, w którym skupia się jak w soczewce nieoficjalna prawda o naturze legendarnego Władimira. Sergiej Bezrukow w roli Wysockiego, dzięki silikonowej masce, staje się na ekranie wskrzeszonym moskiewskim bardem, w czym dodatkowo upewnia widza łudząco podobny głos, jakiego użyczył mu syn Wołodi, Nikita. Zabiegi te sprawiają, że na ekranie prezentuje się żywe wcielenie przedwcześnie zmarłego pieśniarza z Taganki, a kreacja ta zapada w pamięci jako przekaz dokumentalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto