Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystarczy jeden SMS i...

Grzegorz J. Skrabek
Grzegorz J. Skrabek
... możesz zostać posiadaczem wszystkiego, czego chcesz. Pięknego BMW, pieniędzy - ba, nawet deszczu pieniędzy. Wystarczy tylko jeden bezpłatny SMS i... stajesz się bankrutem.

Obiecany deszcz pieniędzy spada - tylko jakby w innym kierunku.

Reklamy z wykorzystaniem czołowych twarzy TV, nakłaniają Nas do wysłania jednego bezpłatnego SMS-a, obiecując przysłowiowe "gruszki na wierzbie". Szanowani przez telewidzów popularni prezenterzy, zacierają ręce i myślą co zrobią z gażą, jaką otrzymają po skutecznym okłamaniu naiwnych.

Wyślij jeden SMS o podanej treści na odpowiedni nr, który podadzą w czasie reklamy i... możesz być pewny: zostaniesz bankrutem.

Przekonał się o tym trzydziestoletni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Mężczyzna wysłał SMS-a i czekał na odpowiedź. Otrzymał pytanie - odpowiedział. Potem otrzymał kilkanaście innych - choć podobnej treści - wiadomości tekstowych, na które musiał odpowiedzieć, żeby wygrać upragnioną kasę. Kiedy zwlekał z odpowiedzią otrzymywał ponaglenie typu: "Nie chcesz swej wygranej...?". Pragnął tej wygranej jak nikt inny i odpowiadał na każde pytanie. Następnego dnia zadzwonił do niego przedstawiciel operatora telefonu komórkowego (z którego wysyłał SMS-y) i poinformował go, że jeszcze dziś musi zapłacić kaucję za używanie swej "komórki", bo... wiadomościami SMS przekroczył dozwolony limit. Cóż było robić? Płacz i płać.

Odpowiadając na każdego odebranego SMS-a od organizatorów konkursu, nie liczył się bowiem z kosztami. To była nauczka.

Takich osób jest w Polsce bardzo dużo. Kilkanaści razy zawyżone ceny wiadomości SMS nie odstraszają. Ludzie, ufając "ulubionemu" prezenterowi, wysyłają wiadomości na podawane numery. Potem oczekują na "deszcz pieniędzy" - nie zdając sobie sprawy z tego, że dostaną taki "grad faktur", że żaden parasol tu nie pomoże. A nagrody jak nie było - tak nie będzie.

Każdy konkurs ma to do siebie, że posiada zatwierdzony regulamin - jednak nie ma do niego innego dostępu, niż przez Internet.

Nie wszyscy jednak mogą dotrzeć do tych informacji. Tu koło się zamyka. Niby wszystko w porządku - zgodnie z prawem, ale czy zgodnie z zasadami moralności? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytelnikom, ale przede wszystkim prezenterom, którzy przy okazji odbierania nagród za swą popularność - bardzo serdecznie dziękują telewidzom za głosowanie.

"Widzowie są najważniejsi!" - zarzekał się nie jeden nagrodzony. Pozostaje pytanie: Widzowie, czy zasobność ich portfeli?

A morał z tego taki, co niektórym znany - to tylko mamy za darmo, co zrobimy sami.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto