Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wyzwania przed Polską" według Bronisława Wildsteina

Redakcja
Bronisław Wildstein w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Bronisław Wildstein w Ostrowcu Świętokrzyskim. Krzysztof Krzak
Bronisław Wildstein najbardziej czuje się pisarzem, autorem kilkunastu książek. Tak przynajmniej wyznał podczas spotkania w Domu Parafialnym "Michael" w Ostrowcu Świętokrzyskim, dokąd przybył na zaproszenie tamtejszego Stowarzyszenia Historycznego "Solidarność i Pamięć".

Głównym elementem spotkania z tym znanym publicystą, działaczem opozycyjnym, dziennikarzem, byłym szefem telewizji publicznej było jego wystąpienie na temat "Wyzwania przed Polską", a następnie odpowiedzi na pytania słuchaczy i dyskusja.

Bronisław Wildstein rozpoczął swoje wystąpienie od przedstawienia zagrożeń, z którymi Polska jako państwo musi się liczyć. Co prawda należymy do NATO, ale to już jest inny pakt, niż ten, który funkcjonował w okresie "zimnej wojny", gdy wróg był jasno określony i w przypadku jego agresji na którykolwiek z krajów sprzymierzonych następowała natychmiastowa pomoc sojuszników. - Dziś istnieje uzasadnione przypuszczenie - przekonywał Wildstein - że sojusz ten może przekształcić się w jedną z wielu instytucji, które są, a jakby ich nie było, bez realnego znaczenia. A tymczasem Rosja wyszła już z okresu "smuty", próbuje odbudować swoją imperialną potęgę, modernizuje się militarnie i wykorzystuje to wobec innych państw, choćby Gruzji, na przykład. Natomiast w Polsce mamy do czynienia z profesjonalizacją armii, która oznacza w dużej mierze rozbrojenie naszego kraju.

Podobnie jest w przypadku Unii Europejskiej i naszej w niej obecności. Silne państwa coraz częściej porozumiewają się poza strukturami UE, która tylko zatwierdza wcześniejsze ustalenia. Kraje silniejsze zaczynają narzucać słabszym swoją wolę. Niedługo też przestaną napływać do Polski środki, które pozwoliły na wiele inwestycji w naszym kraju. Obywatele potrzebują budowy silnego państwa, tymczasem jest ono zadłużane w zastraszającym tempie, a rząd niewiele robi, by tę sytuację zmienić. Działania jego są hasłowe: a to kastracja pedofili, to znów walka z dopalaczami (słuszna, żeby nie było wątpliwości), innym razem ofensywa legislacyjna czy idea przyjaznego państwa, która między innymi z powodu działalności Janusza Palikota przekształciła się w groteskę.

- Nie funkcjonuje w naszym kraju infrastruktura społeczna - mówił Bronisław Wildstein - Nie ma odpowiednich dróg, komunikacji, łączności. Szkolnictwo państwowe jest zastępowane przez podmioty prywatne, gdzie często mamy do czynienia z pseudoedukacją, "sprzedawaniem dyplomów", a nie realnym nauczaniem.

W ten sposób zaniżane są szanse młodego pokolenia na funkcjonowanie w nowoczesnym społeczeństwie. Ale, z drugiej strony, wpisuje się to w realizację postulatu premiera Donalda Tuska, który przytaczał Wildstein: "Nie możemy poświęcać naszego obecnego dobrobytu na rzecz przyszłych pokoleń". - To kwestionowanie samego istnienia narodu rozumianego jako wspólnota rozpięta w czasie - konstatował autor "Doliny nicości".

Bronisław Wildstein stwierdził podczas spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim, że w Polsce mamy ułomną demokrację. Przyczyniło się do tego w dużym stopniu nierozliczenie komunistycznej przeszłości, brak dekomunizacji, co miedzy innymi sprawiło, że Polska jest potentatem, jeśli chodzi o ilość różnego rodzaju korporacji, które ze wszystkich sił strzegą swoich praw, wywodzących się jeszcze z tamtego okresu (vide: wymiar sprawiedliwości). Niebagatelny udział w takim stanie rzeczy mają też polskie media, które miast analizować poczynania rządzących, zajmują się retoryką Jarosława Kaczyńskiego. Dzięki temu ich uwadze unika na przykład fakt, że rząd faworyzuje samorządy tworzone przez Platformę Obywatelską, a karze te, w których przewagę mają inne opcje polityczne.

Jeśli już mówimy o mediach: Wildstein potwierdził fakt zdjęcia z anteny TVP jego autorskiego programu, podobnie jak i "Misji specjalnej" Anity Gargas. Natomiast Jan Pospieszalski ma do 28 listopada podpisaną umowę na prowadzenie "Warto rozmawiać" i po tym terminie prawdopodobnie też zniknie z ekranu publicznej TV. - Ten rząd nie chce rozmawiać ze społeczeństwem - stwierdził Wildstein. Świadczyć o tym może fakt, że nikt z przedstawicieli Rady Ministrów nie pojawił się w jego programie, mimo wielokrotnych zaproszeń. Rządzący woleli chodzić do tych audycji, gdzie "mile pozdrawiano kitą" i "łaszono się", a nie zadawano "bezczelne" pytania. Gwoli obiektywizmu dodajmy, że Bronisław Wildstein negatywnie odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, negujących wybór Bronisława Komorowskiego na stanowisko Prezydenta RP. Dodał, że mimo trudnej sytuacji Kaczyński powinien znaleźć obszar porozumienia z rządzącymi.

Wildstein studził też wypowiedzi niektórych z uczestników spotkania w Domu Parafialnym "Michael", twierdzących, że Tusk ma "krew na rękach" w odniesieniu do zabójstwa w biurze PiS w Łodzi. - Jest dla mnie oczywiste, że ten człowiek, który strzelał w Łodzi, działał w atmosferze nienawiści rozpętanej przeciwko PiS-owi - mówił. - Więc ci, którzy tę atmosferę podkręcają, są za to odpowiedzialni, ale przestrzegałbym przed formułowaniem ostrzejszych wniosków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto