Poszliśmy tym tropem. Okazuje się, że obaj mężczyźni znają się jak łyse konie. Wspólnie, od lat, robili interesy na pobliskich targach.
Oszukiwał Jaśko, nie pozostawał dłużny „ Kopytko”. Zresztą, jak mówią znawcy, który handlarz jest uczciwy?
Rok, dwa lata temu Jaśko walnął kolesia w rogi sprzedając mu zdychającą krowę. Ten w odwecie wjechał teraz na jego teren i podkupił łaciatą.
Jaśko nie mógł znieść takiej zniewagi, zwłaszcza, że świadkiem jego wcześniejszego targu z rolnikiem był najstarszy syn. Już mieli zasiadać do litkupu, kiedy zjawił się „Kopytko” i odwrócił właścicielowi krowy w głowie.
Jaśko utrzymywał, że mećka została sprzedana i należy do niego. Cóż z tego, skoro postronek był w rękach konkurenta.
Doszło do awantury, a ponieważ obaj, jak to handlarze, mają lekką gadkę wyraźnie zaiskrzyło.
Obrzucili się mocnymi słowami, a kiedy zabrakło wyrazów ogólnie uważanych za obelżywe sięgnęli po bardziej wyszukane.
Jeden nazwał drugiego szpakiem zapatrzonym w… i rybim …. Kolega odwzajemnił się pijanym zającem oraz … na kaczych nogach. Była też mowa o baranim łbie i coś o kozie, burej suce i świni.
Krowa w tym czasie spokojnie objadała się sianem.
- Za uszkodzenie mienia kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności – przypomina rzecznik prasowy KMP w Białej Podlaskiej kom. Jarosław Janicki.
Ich dobrzy znajomi są przekonani, że Jaśko i Kopytko, kiedy opadną emocje, pogodzeni, pojawią się na jednym targu.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?