Według policji, w czasie piątej z kolei nocy walk ulicznych na przedmieściach Sztokholmu (miasto ma 825 tys. ludności), grupy rozwścieczonej młodzieży i dorosłych imigrantów podpaliły dwie szkoły, komisariat policji i dziewięć samochodów. Służby porządkowe zatrzymały kilka osób. Na szczęście nikt nie został ranny. Sytuacja w stolicy i na przedmieściach jest napięta i bardzo poważna.
Zobacz zdjęcia - Zamieszki na przedmieściach Rinkeby, (Foto: PAP/EPA/FREDRIK SANDBERG) -Sztokholm - piąta noc zamieszek
Niespokojnie było minionej nocy, m.in. na przedmieściach Rinkeby, Tensta i w pobliżu Husby. To tam stanęły w ogniu budynki dwóch szkół i dziewięciu samochodów. Akty przemocy i walki ze służbami porządku i bezpieczeństwa, wywołane zostały z powodu zastrzelenia przez policję 69-letniego mężczyzny. Zdaniem policji - mężczyzna był uzbrojony a funkcjonariusze strzelali w obronie koniecznej.
To ostatnie wydarzenie wywołało w Szwecji debatę polityków na temat integracji imigrantów, którzy stanowią około 15 proc. ludności kraju. A bezrobocie w tej grupie ludności, która mieszka głównie na ubogich przedmieściach, jest znacznie wyższe niż wśród rdzennej ludności i, np. w Husby w 2012 roku, sięgało blisko 9 procent, podczas gdy w samym Sztokholmie – tylko 3,6 procent.
Szwecja, na tle innych krajów europejskich, stała się w ostatnich dziesięcioleciach - za sprawą liberalnej polityki imigracyjnej - jednym z pierwszych krajów docelowych dla imigrantów w Europie, w tym głównie: z Iraku, Afganistanu, Somalii, Bałkanów, a ostatnio także z Syrii.
Podobne incydenty imigrantów jak teraz, wydarzyły się m.in. w 2008 roku w Malmoe, na południu Szwecji, gdzie władze zamknęły wtedy islamski ośrodek kulturalny.
Szwedzka minister sprawiedliwości Beatrice Ask oświadczyła, że przemoc musi być jak najszybciej powstrzymana a organizatorzy ukarani – podało Polskie Radio. Szczególnie gorąca była trzecia noc starć ulicznych młodych imigrantów w stolicy Szwecji z policją. Uczestnicy gwałtownych zamieszek obrzucili policjantów, wagony metra i budynki szkół kamieniami, podpalili kilkadziesiąt samochodów, i powybijali wiele okien w sklepach i szkołach. Najbardziej awanturniczych 8 osób zostało zatrzymanych przez policję.
Zobacz zdjęcia - Zamieszki w Sztokholmie. (Foto: PAP/EPA/FREDRIK SANDBERG) -Starcia w Sztokholmie.
Pretekstem do zajść było zabicie 11 dni temu przez policję, 69-latniego człowieka, na przedmieściu Sztokholmu, Husby. Mężczyzna niebezpiecznie awanturował się i straszył mieszkańców długim nożem, który przypominał maczetę. Policjanci wezwani na pomoc, w czasie interwencji - śmiertelnie go postrzelili. Minister sprawiedliwości Beatrice Ask powiedziała w szwedzkiej telewizji publicznej, że nic nie usprawiedliwia zachowania uczestników zamieszek. Jak podkreśliła, przemoc musi być powstrzymana, a inicjatorzy zamieszek - ukarani.
Młoda kobieta, Rami al-Khamisi z młodzieżowej organizacji "Megafon", którą władze obciążają odpowiedzialnością za wywołanie zamieszek, uważa, że konflikt zaognił się przez "brutalne działania policjantów i ich rasistowską postawę". Według uczestników zamieszek, którzy kontaktowali się z dziennikarzami, funkcjonariusze policji wyzywali ich od "małp", "czarnuchów" i "szczurów". Kierownictwo policji, w związku z tym, postanowiło wszcząć wewnętrzne postępowanie w tej sprawie, w celu jej wyjaśnienia.
W ocenie ekspertów, zamieszki na ulicach sztokholmskich przedmieść, mają ścisły związek z wysokim bezrobociem wśród zamieszkałej tam młodzieży. W Husby, gdzie był początek niepokojów, co piąty młody człowiek nie uczy się, ani też nie pracuje.
Stanisław Cybruch
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?