Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zanim oddasz kurtkę do pralni, musisz wiedzieć, że...

Jolanta Paczkowska
Jolanta Paczkowska
Oddając rzeczy do pralni zawiązujesz umowę o dzieło
Oddając rzeczy do pralni zawiązujesz umowę o dzieło
Wiosną porządkuje się to i owo. Między innymi oddaje się do czyszczenia zimową odzież, jeśli ma służyć jeszcze jeden sezon. Może to jednak być bardzo stresująca czynność, zakończona niepowetowaną stratą. Jak się przed nią uchronić?

Niby to nic trudnego. Zanosisz, czekasz, odbierasz. No tak, ale ten odbiór może być bolesny. O czym przekonałam się na własnej skórze. Jeden rzut oka wystarczył, aby stwierdzić, że z moją zimową kurtką mogę się już pożegnać. Po reklamacji kurtka wyglądała nieco lepiej, ale nie na tyle, aby ją nosić. Aby uchronić się przed kłopotliwymi sytuacjami, proponuję kilka przydatnych porad.

Przede wszystkim zachowaj paragon, który jest dowodem zakupu oddawanej do czyszczenia garderoby. Sprawdź, czy jest na nim adres sklepu. Zapisz sobie również adres producenta, to na wypadek, gdyby sklep, w którym dokonałeś zakupu, zlikwidowano.

I teraz, czy wiesz o tym, czy nie, zawierasz z pralnią chemiczną umowę o dzieło. „Zobowiązanie przyjmującego zamówienie do wykonania dzieła jest zobowiązaniem rezultatu, który musi być osiągnięty i strony muszą uważać jego osiągnięcie za pewne”. Ale to ty powinieneś dopilnować, aby na pokwitowaniu przyjęcia znalazł się zapis: „brak jakichkolwiek plam i uszkodzeń”, jeśli takowych nie ma.

Schody zaczynają się w momencie, gdy nie jesteś zadowolony z rezultatu czyszczenia lub, co też miewa miejsce, gdy twoja odzież zaginęła (pralnie żądają wtedy dowodu zakupu). Zajmijmy się jednak sytuacją, gdy rezultat czyszczenia jest opłakany, słowem, widzisz, że twoja ulubiona kurtka nie będzie już się nadawała do noszenia. Co robisz?

Zgłaszasz natychmiast reklamację usługi, pewny, że zostanie ona uznana i szkoda zostanie naprawiona. W przypadku reklamacji usługi pralniczej warto mieć ksero pokwitowania oddania odzieży do czyszczenia - jest to dowód usługi i tego, w jakim stanie garderobę oddawałeś. Pralnie zazwyczaj przy składaniu reklamacji odbierają te pokwitowania i nie zwracają ich później klientowi.

Zdarza się również tak, że odzież po reklamacji jest jeszcze bardziej zniszczona. Pracownik pralni sięga teraz po argument ostateczny – pokazuje ci wszywkę, na której producent poinformował, jakimi środkami można czyścić i informuje, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Zabierasz „wyczyszczoną”, aczkolwiek nienadającą się do noszenia odzież i szukasz sklepu, w którym dokonałeś zakupu. Nie ma go? To gorzej.

Nie byłam przewidująca, paragon po kilkunastu miesiącach od chwili zakupu wyrzuciłam. Mogę oddać sprawę do sądu, ale po co? Za kilka lat (a tyle pewnie potrwa dochodzenie moich praw) kurtka będzie już niemodna...

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto