Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawadzająca willa Grüneberga

Tadeusz Śledziewski
Tadeusz Śledziewski
Tekst w Kurierze Szczecińskim w pełnej krasie
Tekst w Kurierze Szczecińskim w pełnej krasie Tadeusz Śledziewski
Problem willi Grüneberga najprawdopodobniej miał służyć za fortel dla obrony przed wyeksmitowaniem jej lokatorów do jakiegoś mieszkania w wielorodzinnym bloku - choć lokatorzy do tego się nie przyznają. Kto by się przyznał.

W Kurierze Szczecińskim znalazłem artykuł. Muszę przyznać, że mnie zatkało. To, że lokatorzy walczą o zachowanie swojego domu - temu nie ma się co dziwić. Ale żeby redaktor dziennika szczecińskiego podnosił larum w tej sprawie, to może zwykłego szczecinianina zwalić z nóg. No bo w głowie nie może się pomieścić, dlaczego mieszkańcy miasta mają ponosić szkodę w imię, jakiegoś - wątpliwej jakości - zabytku. Użyłem określenia "wątpliwej" rozumując w ten prosty sposób" gdyby to był prawdziwy zabytek, to byśmy o nim się dowiedzieli nieco wcześniej. Oznajmiłyby o tym odpowiednie służby. A na pewno autor artykułu zrobiłby to pierwszy, dla pozyskania "europejskiej chwały". Przecież sama pochwała od "Europy", to już nagroda nie do pogardzenia za dziennikarskiego newsa. Mnie nasuwa się pytanie: dlaczego tak wielkiego zabytku wcześniej nie "wyniuchał"?

Problem "willi Grüneberga" najprawdopodobniej powstał w wyniku zastosowanego przez lokatorów "fortelu zabytkowego", dla obrony przed wyeksmitowaniem jej lokatorów, do jakiegoś mieszkania w wielorodzinnym bloku. Oczywiście lokatorzy do tego fortelu się nie przyznają. - Kto by się przyznał? Po prostu, doszli do wniosku, że jedynie uznanie willi za zabytek ustrzeże ich przed utratą dobrego mieszkania i tego twardo się trzymają. Gdyby urzędnicy miejscy zaproponowali lokatorom przekwaterowanie do równorzędnego budynku, jak to np. zrobiła firma "Selgros" w podobnym przypadku, to na dziewięćdziesiąt dziewięć, koma dziewięć procent pewności - problemu by nie było. "Selgros" właścicielowi willi stojącej na terenie przeznaczonym pod budowany Market, pobudował willę, taką samą jak stara, tuż obok, poza swoim terenem.

Wiadomo jest, że sprawą willi ma się zająć Komisja Europejska. Mimo wszystko, zawołanie co niektórych Polaków "Ocalmy dla Europy" - willę Grüneberga, zamiast "Ocalmy Szczeciński Szybki Tramwaj dla Szczecinian", wydaje się w moim odczuciu - żenujące. Ale ostatnio Europa od Polski oczekuje nie tylko takich drobnych poświęceń, jak rezygnacja z budowy linii SST. Kolejnym oczekiwaniem "Europy" jest rezygnacja Polski z budowy Gazoportu w Świnoujściu, tłumaczona względami ekologicznymi. A ja bym powiedział, że nie chodzi o ekologię tylko o straty, jakie poniosą Niemcy, którzy z miłości do Polski dogadali się w sprawie dostaw gazu z Rosją, po dnie Bałtyku, tylko dlatego, aby nie burzyć spokoju w kraju Piastów i Jagiellonów, uważając Go - najpewniej - za zabytek klasy zerowej. Trzeba powiedzieć, że wykazali się szczególną delikatnością, bo zrobili to poza plecami Polaków. - Czego to się nie robi dla „świętego spokoju”? Takich to dobrych mamy sąsiadów - a ja tu wolę SST, niż niemiecki zabytek. Aż mi wstyd.

Kończąc mniemam, że wielkiego błędu nie popełnię mówiąc, że Polacy w tym wszystkim "Europie" pomagają. - Szybkość przeobrażania się co niektórych Polaków w Europejczyków, jest godna podziwu. Ten prawdziwy Polak, widać zawsze miał i ma na względzie dobro ogólnoeuropejskie. Tylko jam jest wyrodek, co to pilnuje swoich, lokalnych interesów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto