"Zdrowa kuchnia dla dzieci" Anny Kłosińskiej

O właściwym odżywianiu wiele można przeczytać. W książkach roi się od informacji, często ze sobą sprzecznych. Które więc wybrać? Myślę, że najlepszym doradcą jest zdrowy rozsądek. Anna Kłosińska w "Zdrowej kuchni dla dzieci" podaje listę zbóż, owoców i warzyw, które są łatwo przyswajalne dla organizmu. Obala mity o sile mięsa i roli mleka w życiu dziecka i dorosłego. Pomaga w przygotowaniu posiłków dla niemowląt w poszczególnych miesiącach ich życia - co okazuje się bardzo pomocne młodym, jeszcze niedoświadczonym mamom. Podaje listę produktów, które najczęściej wywołują uczulenia, a także podpowiada jak zapobiegać chorobom i pomagać w ich leczeniu.

Nie bez powodu białą śmiercią nazywa się sól czy cukier. Pozwolę zacytować sobie fragment z książki o niebezpiecznych właściwościach soli:

O straszliwych wręcz konsekwencjach jadania soli wiedzieli już starożytni Chińczycy na trzy tysiące lat przed naszą erą. Ponura anegdota, której "bohaterką" jest sól, głosi, iż w dawnych Chinach najbardziej honorowym sposobem samobójstwa (wskutek niesprawiedliwego traktowania przez swojego pana) było jedzenie czystej soli aż do momentu śmierci. I podobno wcale nie trzeba było jej dużo zjeść.

"Zdrowa kuchnia dla dzieci" przypomina mi pracę doktorską, która jest zbiorem wszystkich wartościowych, przeanalizowanych informacji w pigułce. Fachowa wiedza autorki i sposób, w jaki się nią dzieli, naprawdę zasługuje na uznanie. Książkę tę polecam wszystkim przyszłym mamom, jak i innym osobom, które mają ochotę na rewolucję w swoim jadłospisie. Dodatkową zachętą są przepisy na wartościowe śniadania, przekąski, obiady i kolacje.

Autorka od wielu lat prowadzi zdrowy styl życia, założyła też fundację Zdrowy Uczeń, w której realizuje programy edukacyjne dla uczniów, przedszkolaków, seniorów, a także warsztaty dla rodziców pragnących zdrowo odżywiać swe pociechy.

Aby nie było za słodko, muszę skrytykować korektę książki. Osoba za nią odpowiedzialna niestety słabo odrobiła pracę domową...