Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zegarmistrz Czasu opowiada o sobie w miniwywiadzie

Ewa Bo
Ewa Bo
Praca nad singlem. Został on zarejestrowany w studio nagraniowym Miejskiego Domu Kultury w Częstochowie.
Praca nad singlem. Został on zarejestrowany w studio nagraniowym Miejskiego Domu Kultury w Częstochowie.
3 stycznia 2011 roku o godz. 20 w łódzkiej radiostacji MegaStacja odbędzie się premiera singla "Wojna" zespołu Zegarmistrz Czasu. Natomiast dzisiaj zapraszam do przeczytania wywiadu z członkami zespołu.

Ewa Krzysiak: Witajcie. Już jutro w łódzkiej radiostacji MegaStacja odbędzie się premiera Waszego singla "Wojna". Opowiedzcie więc trochę o sobie. Jak doszło do powstania zespołu Zegarmistrz Czasu?
Łukasz Wołosz: Ekipa Zegarmistrza jako zespół działa od stycznia 2010 r. Powstał on po tym, gdy Kuba i Michał postanowili spotykać się w Kingston Clubie, by grać. Wkrótce dołączył do nich basista Marcin i klawiszowiec Łukasz. Na jedną z prób Michał zaprosił zaprzyjaźnionego gitarzystę - Maćka, oraz Ewę. Już po pierwszej próbie wszyscy czuli, że to jest właśnie TO. I tak rozpoczęliśmy współpracę.

Maciej Malinowski: Właśnie jest tak, jak Łukasz wspomina. Przez kilka najbliższych tygodni od pierwszego wspólnego grania zespół przeszedł metamorfozę, wszyscy wiedzieli co mają robić - określiliśmy swoje cele i wzięliśmy się ostro do pracy.

Michał Pułas: Tak też ukształtował się skład późniejszego Zegarmistrza Czasu.

Co Was połączyło?
Ewa Malinowska: Połączyła nas wspólna pasja, czyli muzyka. Bardzo szybko się dogadaliśmy, bo porozumiewamy się za pomocą dźwięków.

Jesteście młodym zespołem. Średnia wieku to?
Maciej Malinowskii: Co do wieku to jest dość konkretna rozpiętość. Najmłodsza maskotka zespołu Luna ma ponad roczek. Najstarszy jestem ja - mam 31 lat. Reszta zespołu nie odbiega za bardzo wiekowo. Świadczy to o tym, że albo oni są już starzy albo ja jeszcze młody. A tak poważnie: mimo młodego wieku kilku członków zespołu staramy się wszyscy dojrzale i w poważny sposób traktować muzykę i nasz zespół.

Kto wymyślił nazwę dla zespołu?
Łukasz Wołosz: Nazwę wymyślił Maciek. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego, ale wszystkim nazwa się spodobała i tak zostało.

Michał Pułas: Był to projekt muzyczny, którym Maciek się już wcześniej zajmował. W lutym podjęliśmy wspólną decyzję, aby przyjąć nazwę Zegarmistrz Czasu. Po upływie czasu stwierdzamy, że była to dobra decyzja.

Jeśli macie jakiś pomysł, to jak długo nad nim dyskutujecie?
Łukasz Wołosz: Dyskutujemy o tym tak długo, aż dojdziemy do kompromisu. Nie ma raczej sytuacji w której ktoś odpuszcza, częściej szukamy jakiegoś ugodowego rozwiązania.

Maciej Malinowski: No tak, ale też nie upieramy się przy kiepskich pomysłach, aby kierować się swoim "ego". Staramy się kierować dobrem całego zespołu. Wszyscy traktujemy się równo, nie ma podziałów. Każdą decyzję wspólnie podejmujemy. Ponadto mamy jeszcze managera. "Jest demokracja ale rządzi jeden" - tak mi ktoś kiedyś powiedział i wspomniał, iż jest to najlepsze rozwiązanie. Ewa rządzi i jest "górą" - ma to swoje plusy: jest porządek, nie ma niejasności i jest osobą zajmująca się wyłącznie zarządzaniem, dzięki czemu my wszyscy mamy czas aby skupić się na muzyce i pracy.

A jak wyglądała praca nad singlem?
Ewa Malinowska: O singlu myśleliśmy od kilku miesięcy. Zbieraliśmy siły przez jakiś czas, wybieraliśmy piosenki i okazało się, ze najlepszym rozwiązaniem będzie umieszczenie "Wojny" zawierającej elementy "starego polskiego" reggae,mechanicznego switu w tonacji indie, rocka oraz folkowego w ska oraz folkowych klimatach. To daje ogólny obraz całego zespołu: Zegarmistrz Czasu gra bowiem muzykę począwszy od reggae, ska, indie, rock zakończywszy na folku.

Ile czasu spędziliście w studio?
Ewa Malinowska: Praca nad rejestracją materiału trwała tydzień czasu po około 6 godzin dziennie. Bywały momenty kiedy muzycy byli bardzo zmęczeni. Ale wszyscy mieliśmy cały czas w pamięci cel, który nam przyświecał, czyli profesjonalne zarejestrowanie materiału na singlu, więc bez problemu daliśmy radę.

Łatwiej jest występować przed publicznością czy nagrywać w studio?
Łukasz Wołosz: Jeśli chodzi o studio, to jest tu konieczność perfekcji pod każdym względem, lecz nie występuje trema, tak jak w przypadku występu przed publicznością. Choć czasem i trema może być budująca.

Maciej Malinowski: Publiczność, gdy reaguje żywiołowo jest paliwem dla muzyka. Można na przykład przedłużyć piosenkę i dać maksymalnego czadu, albo zagrać jakąś solówkę pomiędzy piosenkami. Gdy jest integracja z publicznością to cieszy i naprawdę daje niezłego kopa. Natomiast praca w studio to jest żmudne, monotonne nagrywanie sekwencji dziesiątki razy... ciągle to samo przez ileś tam godzin. Naprawdę można czasami oszaleć. Ale to też daje bardzo wiele radości bo budujemy piosenkę rozkładając ją na czynniki pierwsze i składamy od nowa jak klocek po klocku dodając bądź zmieniając coś tam. To takie dopieszczanie - o ile można użyć takiego określenia.

Jakie macie plany na przyszłość?
Ewa Malinowska: W styczniu zespół weźmie udział w spotkaniu z młodzieżą częstochowskiej szkoły podstawowej, gdzie opowiemy o naszej pasji, dokonaniach i początkach zespołu. 26 stycznia zostaliśmy zaproszeni przez Gaude Mater do zagrania koncertu w wersji akustycznej, co będzie dla nas naprawdę dużą odmianą. Oczywiście dalsze plany to koncerty, koncerty i jeszcze raz koncerty. Będziemy promować nasz singiel i między czasie pracować nad nowym materiałem. Mogę już też uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że szykujemy się do nakręcenia teledysku... reszta niech pozostanie milczeniem.

Życzę dalszych sukcesów i mam nadzieję, że singiel otworzy Wam nowe drzwi na rynku muzycznym i drogę do sławy.
Ewa Malinowska
: Dziękujemy i zapraszamy do posłuchania naszego singla. Zapraszamy również na nasze koncerty - szczególnie tych, którzy jeszcze na nich nie byli.

Dziękuję za rozmowę.
Wiadomości24.pl objęły patronatem medialnym to wydarzenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto