Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żelazna dziewica rozczarowuje fanów na swoje 35. urodziny

Tomasz Brusik
Tomasz Brusik
Okładka albumu "The Final Frontier"
Okładka albumu "The Final Frontier"
Piętnasty studyjny album Iron Maiden to najdłuższy i dla wielu najgorszy album w historii brytyjskiej formacji. Czarę goryczy przelewa fakt, że został wydany, by świętować 35-lecie heavymetalowego zespołu.

Minęły już 4 lata od przeciętnego "A Matter of Life and Death". Gromowładny magazyn "Rolling Stone" wystawił mu ocenę zaledwie 3 na 5 gwiazdek. Oceny fanów były bardzo zróżnicowane. Było wiadome - następna płyta będzie wielkim wyzwaniem, zmierzeniem się z własną legendą.

Już 22 kwietnia 2009 roku perkusista Nicko McBrain, ujawnił podczas rozmowy w Radio Rock, że mają zarezerwowane studio na początek 2010 roku. Prace ruszyły 12 stycznia tego roku, kiedy to zespół wraz z producentem Kevinem Shirleyem wszedł do studia Compass Point na Bahamach, by zarejestrować materiał. Premierę "The Final Frontier" wyznaczono na 16 sierpnia. 5 czerwca na stronie zespołu pojawił się zegar, odliczający sekundy do premiery.

Pierwsze efekty ich pracy usłyszeliśmy już 8 czerwca, gdy na stronie głównej został bezpłatnie
udostępniony singiel "El Dorado". Wybór doskonały. Bo jak się miało później okazać, to jedna z najlepszych kompozycji, na tle całej reszty. Kolejny singiel, wydany 16 lipca "Satellite 15... The Final Frontier" nie był już tak dobry, jak jego poprzednik. Gotowy album, nakładem EMI, został wydany 13 sierpnia tego roku. Do polskich sklepów trafił 3 dni później.

"The Final Frontier" składa się, jak na Iron Maiden przystało, z zaledwie z 10 elementów. Są to kompozycje długie, średnio mające ponad 7 minut. Utwór "When The Wild Wind Blows", zamykający płytę ma aż 11 minut! Daje nam to najdłużej trwający (ponad 76 minut) album w historii zespołu. Okładkę zaprojektował Melvyn Grant, wieloletni współpracownik zespołu.

W pierwszym dniu dystrybucji w Wielkiej Brytanii sprzedano aż 22 tys egzemplarzy "The Final Frontier". Płyta rozczarowuje fanów, jednak zbiera bardzo dobre oceny w rankingach prestiżowych magazynów muzycznych. "Rolling Stone" wciąż pozostaje przy 3/5, ale już "Classic Rock" wystawia 9/10, "Round Sound" i "Metal Hammer" 8/10. Recenzenci "Classic Rock" określili nową produkcję Iron Maiden, jako "świeżą, pięknie złożoną, która doskonale wytrzymuje ciężar trzech dekad". Z kolei "Round Sound" pisze: "to esej o śmierci, wojnie, przygodzie i kondycji ludzkiej". "Metal Hammer" określił go, jako "wymagający". "Quietus" uważa, że album jest genialny, ale wymaga czasu i wysiłku, by został doceniony.

Mimo tak pozytywnego przyjęcia przez krytyków, fani są rozczarowani. Przeważnie już tak bywa, że coś co zachwyca krytyków, nie podoba się szerokiej publiczności lub na odwrót. Wśród polskich fanów pojawiają się komentarze, że "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść" czy "flaki z olejem, taki syndrom AC/DC, bo to już wszystko było!". Oczywiście, są też tacy, którym wszystko się podoba. Większość uważa jednak, że tak słabo, to w zasadzie jeszcze nigdy nie było. Według mnie to komentarze przesadzone, nieco na wyrost. Krytycy oceniają "Final Frontier" przez pryzmat XXI w. i obecnych produkcji na rynku muzycznym. Fani zdecydowanie częściej porównują dzisiejszy Iron Maiden, do tego sprzed 30 lat. Wtedy nie wypada to dobrze.

W 2011-tym roku rozpocznie się trasa promująca nowy album, a także świętująca 35-lecie Iron Maiden. Obejmie wiele europejskich festiwali oraz szereg dziewiczych dla Maiden miejsc, np. kraje Azji Południowo-Wschodniej. Odwiedzą również Amerykę Północną, Azję, Amerykę Łacińska i Oceanię.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto