Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ziobrowanie" Pis-u

Redakcja
Na naszych oczach rozpada się mit o partii skonsolidowanej wokół wodza i zwartej ideowo. Proces wewnętrznej erozji zagraża wszystkim partiom na polskiej scenie politycznej.

"Ziobrowanie"

Tak na własny użytek nazywam proces wewnętrznego różnicowania się i dzielenia struktury partyjnej, który ostatnio najsilniej uwidocznił się w PIS-ie.
To tak, jakby kornik wwiercał się w stare drzewo, "ziobrował" sobie bezczelnie.

Jarosław Kaczyński stworzył partię opartą na jego niepodważalnym autorytecie i wszech kompetencji. Partię-monolit, której spójność i patriarchalny charakter miało wzmacniać konsekwentne akcentowanie jej wyjątkowości. To my jesteśmy
prawdziwymi Polakami i patriotami, "oni stoją po stronie Zomo"; to my stanowi-
-my zagrożenie dla rządzącego "układu"; to my musimy zwierać szeregi, bo jesteśmy w stanie permanentnej wojny o wszystko i ze wszystkimi... Ideowo partia niby była ze społeczeństwem, ale jednocześnie narastał proces swoistej "izolacji".

J. Kaczyński dla "Gazety Polskiej" : "To kurtyna kłamstw, która otacza Prawo i Sprawiedliwość. Znakomita większość obywateli nie jest w stanie dotrzeć do prawdziwych informacji o nas." I to wyłącznie wina wrogich mediów. Kolejne przegrywane wybory przelały czarę goryczy u tych najbardziej ambitnych, którym nie pasowały takie "okopy Świętej Trójcy". Nie sprawdza się wizja prezesa, egotyczny charakter jest jego największym wrogiem. Cóż, nie ma autorytetów na wieczność. Kompetencje trzeba poszerzać. Świat z dnia na dzień się zmienia.

"Umarł król, niech żyje król"?

Nie tak szybko. Prezes obiecał kiedyś, że będzie rządził do dziewięćdziesięciu lat. Ale w polityce jak w przyrodzie - młody i silny samiec w końcu wypędzi starego ze stada. Zbigniew Ziobro i jego drużyna deklarują publicznie, że nadal nie wyobrażają sobie partii i siebie bez wiary i miłości do niezastąpionego prezesa, ale przeczy temu założony przez nich klub parlamentarny o zgranej już nazwie "Solidarna Polska".

Odkąd związek "Solidarność" stał się przybudówką PIS-u, a jego były przewodniczący Śniadek dostał w nagrodę posadę w Sejmie, stracił twarz i może już tylko palić branżowe opony i rzucać kamieniami w policję. Wołanie o zmiany w partii jest "wołaniem na puszczy". Ziobro doskonale o tym wie. Gra idzie o stworzenie wizerunku "szlachetnych i wypędzonych". Niewiele da się ugrać na społecznym współczuciu. Sklonowany PIS-B (taki trochę lepszy), to
mnożenie bytów bez potrzeby. Dwie identyczne programowo partie, inne a zarazem sobie bliskie, to zaiste pomysł godny młodej i głodnej ambicji.
Perspektywa na parę sondażowych procentów. Ojciec dyrektor Rydzyk już obwieścił, że za sytuację w PIS-ie jest odpowiedzialny sam szatan, bo diabeł zawsze dzielił. Ten, kto wymyślił diabła wiedział, co robi. Dopóki prezes nie odpuści i zachowa poparcie ojca dyrektora, będzie z tego sporo adrenaliny i pary w gwizdek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto