Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złe owoce prawicowej publicystyki

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
W publicystyce niektórych prawicowców jest coś z judzenia i podżegania. W imię wierności prawdzie wskazują tłumom ofiarne kozły, sami z ostrożności powstrzymując się od definitywnych osądów.

Grają rolę trybunów, są zaś tylko plastikowymi populistami. Odparcie zarzutów o rusofobię jest dla nich idealnym pretekstem do wskazania winnych, jak w greckiej tragedii.

Są dwie możliwości. Albo Rosjanie stoją za katastrofą smoleńską, albo nie dopełnili procedur bezpieczeństwa i boją się to upublicznić. Jest też trzecia możliwość. Wypadek spowodowały grupy władzy, które kręcą marionetkowym Tuskiem.

Prawicowa publicystyka rozpięła żagle pod ten wiatr. I stroi się w pióra ojczyźniane dumnie jak paw. Najbardziej dostępne Polakom heurystyki patriotyzmu sprzedają się w przestrzeni konserwatywnej jak świeże bułeczki. Ale najłatwiej przyswajalne definicje patriotyzmu nie muszą być jakościowo dobre.

Wokół danych z śledztwa smoleńskiego jest spore zamieszanie. Najłatwiej Rosjan rzucić tłumom na pożarcie. Sprawa w swej istocie może być dużo bardziej złożona lub dużo bardziej prosta. Oskarżani Rosjanie mieli najwięcej do stracenia na wtórnej śmierci polskiej elity. Nie mają wyjścia. Jeśli przyznają, że ktoś nie dopełnił obowiązków, "sarmacka" Polska wskaże całej Europie winnego, wyleje hektolitry czarnej polewki, odtrąci wyciągniętą dłoń raniąc nadwątlone poczucie wartości wschodu. Wszystko przez kilku durniów, których niemało też u nas. (Pociąg, którym jechałem do Gdańska przystanął na cztery godziny; ukradziono niewielki odcinek szyn kolejowych).

Za Tuskiem kryć się może tylko establishment zachodni. Ten na prezydenturze Kaczyńskiego miałby najwięcej do stracenia. Zresztą PO - przynajmniej doraźnie - też zyskała politycznie. Uporała się z IPN, NBP, upora wkrótce z KRRiTV. Zamordował Tusk?

Prawicowi publicyści nie posuwają się aż tak daleko. Z ich dowodzenia można jednak wnioskować, że "Ruscy" strącili samolot z Kaczyńskim.

Choć zarzekają się, że do Rosjan nic nie mają, a niektórzy z publicystów przebijają rekordy zręczności w udowadnianiu, że nic do Rosjan nie mają (A my powinniśmy, żeby nie okazać się rusofobiami powtarzać jak mantrę: "Wierzymy Rosjanom! Putin nigdy nie kłamie! Za wszystko odpowiadają Polscy piloci i prezydent Lech Kaczyński! Trzeba wierzyć Rosjanom! Współpraca układa się świetnie! Nie drażnić Putina!"), to zakładanie czyjejś winy bez dowodu ociera się o uprzedzenie.

Na usprawiedliwienie wszystkich, których takie założenie irytuje powiem, że troska o lepsze relacje z Rosją i pokonanie demonów przeszłości są równie ważne, trudne i warte wysiłku, co dążenie do prawdy o obu tragediach katyńskich. Ale dialog z Rosją wymaga odrobinę więcej uczucia, gdyż chodzi o wybaczenie niegdysiejszym wrogom.

Nie można zaprzeczać temu, iż ta śmierć zbliżyła nas do siebie, a rezonowanie podejrzeniami i wrogością Rosjan rozgorycza.

Pomimo wielu wątpliwości Semka, Terlikowski, Ziemkiewicz przyznaliby, że zależy im na rzetelnym śledztwie, wyłącznie. I ze nikogo nie posądzają.

Róbmy śledztwo i domagajmy się dowodów, ale tak, żeby wyciągnięte dłonie obu narodów nigdy się już od siebie nie oddaliły. To wskazanie episkopatu publicyści chyba lekceważą. Jakiekolwiek założenie powinno być stonowane przez dawkę większej życzliwości, niż na nią nawet Rosjanie zasługują. Taka życzliwość to obowiązek dziennikarski (Bernard Margueritte) i ludzki (św. Paweł).

Jeśli publicystyka prawicowa rodzi niechęć do Rosjan, to są to owoce złe. (Że budzi wystarczy zerknąć na zjadliwe komentarze pod felietonami).

Neokonserwatyzm nie raz rozmijał się z chrześcijaństwem. Tym razem nasza polska wersja ideologii mówiącej o zderzeniu cywilizacji krąży posępnie nad obu narodami: polskim i rosyjskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto