Dziwny układ wytworzył się między detektywem Rutkowskim, a młodą parą podejrzaną o nieumyślne spowodowanie śmierci własnego dziecka. Czy to był przypadek, czy przygotowane z premedytacją morderstwo? Ciągle niewiele wiemy. Śledztwo się ślimaczy. Podejrzani robią za vipów i są ulubieńcami mediów. Obcy człowiek wziął ich na utrzymanie, zapewniając takie warunki życia o jakich w Sosnowcu mogli tylko pomarzyć. Jak donosi "Super Express" czuła opieka Rutkowskiego nad Katarzyną i Bartłomiejem Waśniewskimi kosztuje detektywa podobno 25 tys. zł. miesięcznie! Żyją w luksusowym apartamencie w centrum Łodzi. Do dyspozycji mają elegancki nieoznakowany samochód, którym agenci wożą ich do Sosnowca na zeznania albo na spotkanie z rodziną. Jeżdżą też na wycieczki, żeby zrzucić z siebie stres. Koszty tego miłosierdzia stale rosną, a tu detektyw ma zapłacić parę milionów za udział w aferze węglowej... Co tu grane?
Dlaczego nagle Rutkowski wydaje tyle pieniędzy na swoich klientów? Chce pokazać, że ma złote serce! Nie chce ich zostawić samym sobie, bo ktoś by ich zabił albo spalił. Prokuratura przecież może ich uznać za niewinnych. A tu ktoś ich już zdążył spalić albo zabić. Kim jest ten "ktoś", tego nie wie sam Rutkowski.
Tak sobie detektywistycznie wydedukował. Czy naród go za to pokocha i pójdzie w politykę ? Wątpliwe. Ale jakieś lody to on kręci. Nie za moje pieniądze.
A swoją drogą, to taka kosztowna praktyka może mu napędzić złaknionych obrony bandziorów. Tylko czy kasa wytrzyma. Moralny wydźwięk tego gestu brzmi dwuznacznie. Jak bąk puszczony w czasie nabożeństwa. Fuj!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?