Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięskie męczarnie Polaków. Wygrywamy w Baku 3:1

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Horror z happy endem - tak określić można spotkanie eliminacji Euro 2008 w Baku, gdzie Polska grała z Azerbejdżanem. Już w 5. minucie pierwszą bramkę dla gospodarzy po błędzie Dariusza Dudki i Artura Boruca strzelił Bronimir Subaszic, lecz gol Euzebiusza Smolarka i dwa trafienia Jacka Krzynówka przyniosły biało-czerwonym cenne zwycięstwo.

Na półmetku zmagań w eliminacjach Euro 2008 Polacy zajmowali fotel lidera grupy A. W siedmiu meczach biało-czerwoni zdobyli szesnaście punktów (o pięć więcej od mających na koncie o jedno spotkanie mniej drużyn Portugalii, Serbii i Finlandii) i kontynuują serię pięciu kolejnych zwycięstw. Również statystyki bezpośrednich konfrontacji z Azerami wypadają zdecydowanie na korzyść piłkarzy znad Wisły, którzy w pięciu potyczkach triumfowali czterokrotnie, strzelając siedemnaście bramek i nie tracąc żadnej. Futbolową przepaść, dzielącą oba kraje dobitnie ukazuje ranking FIFA - Polska plasuje się na 18., zaś Azerbejdżan dopiero 103. miejscu. Mimo to, przedwczesne dopisywanie gościom trzech punktów było podejściem nader błędnym. Wszyscy mieli jeszcze w pamięci październikowy pojedynek w Ałmatach, gdzie Polacy długo męczyli się z skazywanymi na pożarcie Kazachami, by ostatecznie wygrać nieznacznie, po golu Euzebiusza Smolarka.
W niedawnym spotkaniu w Warszawie, biało-czerwoni gładko rozprawili się z Azerami, wygrywając 5:0, i choć dziś powtórzenie tego wyniku było zadaniem niezwykle trudnym, to Polacy musieli wyjść na boisko z jasno sprecyzowanymi zamiarami walki o trzy punkty, które pozwoliłyby wykonać kolejny krok w stronę pierwszego w historii awansu do mistrzostw Europy.

Jeśli ktokolwiek liczył na szybko strzeloną przez Polaków bramkę, początek spotkania boleśnie zweryfikował te marzenia. Już w 5. minucie meczu Dudkę na lewej stronie z łatwością wyprzedził Subaszic, po czym strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce oczekującego na dośrodkowanie Boruca. Zaskoczeni takim obrotem wydarzeń biało-czerwoni nie potrafili stworzyć dobrej akcji ofensywnej, pozwalając rywalom na kontrataki. Po jednym z nich w 13. minucie przed szansą podwyższenia wyniku stanął Mamedow, lecz tym razem lepiej spisał się polski bramkarz Celticu Glasgow.

Błyskawicznie zdobyty gol przez Azerów kazał przypuszczać, że ograniczą się oni do bronienia dostępu do własnego pola karnego. Polski zespół stać było jedynie na wywalczanie kolejnych rzutów rożnych po dryblingach Błaszczykowskiego czy uderzeniach Smolarka. Na nic zdawała się jednak aktywność i błyskotliwe akcje skrzydłowego Wisły Kraków wobec ciągłego zagubienia i słabej postawy napastników. Rażące błędy w bramce popełniał Boruc, który w ciągu zaledwie kilku minut zdążył nie trafić w piłkę i niepewnie interweniować po dośrodkowaniu przeciwnika. W 41. minucie w sytuacji sam na sam z Walijewem znalazł się Błaszczykowski, lecz nie zdołał minąć azerskiego golkipera, który kilka chwil później obronił jeszcze strzał Jacka Krzynówka. W pierwszej połowie Polacy byli jedynie cieniem drużyny z poprzednich spotkań eliminacyjnych i po trzech kwadransach w fatalnym stylu przegrywali w Baku 0:1.

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie. Całkowity brak jakiegokolwiek pomysłu na grę biało-czerwonych z każdą minutą dolewał "goryczy do czary" rozczarowania kibiców. Niektórzy z nich przebyli drogę kilku tysięcy kilometrów, by móc dopingować zmagania podopiecznych Beenhakkera. W 57. minucie holenderski szkoleniowiec wprowadził na boisko Marka Saganowskiego i Wojciecha Łobodzińskiego, którzy zmienili zagubionego Żurawskiego i...chyba jedynego "walczaka" w ekipie gości - Błaszczykowskiego. Po sześciu minutach polscy fani wreszcie mieli powody do radości. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Krzynówek, a z bliskiej odległości piłkę głową do siatki skierował Smolarek. Minęło kilkadziesiąt sekund, a w roli głównej wystąpił już pomocnik VFL Wolfsburg, który po zamieszaniu w "szesnastce" mocnym uderzeniem zdobył drugiego gola dla Polski. Chwilę później do bramki Azerów trafił jeszcze Rasiak, lecz sędzia Costas Kapitanis dopatrzył się faulu napastnika Southampton. W 74. minucie biało-czerwoni mieli dużo szczęścia po strzale z kilkunastu metrów Abbasova, kiedy to piłka nieznacznie minęła słupek Boruca. Piłkarze Azerbejdżanu próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale w ich atakach łatwo dostrzec można było wyraźne niedoskonałości futbolowego rzemiosła. W 90. minucie rezerwowy Marek Saganowski świetnie ograł rywala i podał w pole karne do Krzynówka, który prostym zwodem położył na ziemię azerskiego obrońcę i mocnym uderzeniem przypieczętował wymęczone, choć zasłużone zwycięstwo Polaków.

Po pierwszej połowie ciężko było dostrzec jakiekolwiek pozytywy w grze zespołu Beenhakkera. Szybko stracona bramka podcięła skrzydła mierzącym w łatwe zdobycie trzech punktów gościom i w dużym stopniu zadecydowała o obrazie gry do przerwy. Gdy po przerwie holenderski szkoleniowiec zdjął z boiska najlepszego na nim Błaszczykowskiego, wydawało się mogło, że losy meczu są już przesądzone. Tymczasem kilka chwil później wyrównującego gola dla Polski zdobył Euzebiusz Smolarek, przywracając nadzieję na korzystny wynik. Bohaterem spotkania został jednak Jacek Krzynówek, który popisując się asystą i dwoma trafieniami dał biało-czerwonym cenne zwycięstwo.

Azerbejdżan – Polska 1:3

Bramki: Subaszic (6.), Smolarek (63.), Krzynówek (66., 90.)

Składy:

Azerbejdżan: Farhad Walijew - Asłan Karimow, Samir Abbasow, Ramin Kulijew - Ramazan Abbasow, Alesander Czertaganow, Alim Gurbanow, Emin Gulijew, Emin Imamalijew - Bronimir Subaszic, Hagani Mamedow;

Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Jacek Bąk, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka - Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Maciej Żurawski, Jacek Krzynówek - Euzebiusz Smolarek, Grzegorz Rasiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto