Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwyczajnie sobie pobędziemy

Alicja Karłowska
Alicja Karłowska
Pamiętam tylko dwa pogodne pogrzeby. W jednym uczestniczyłam kilka lat temu. O drugim przeczytałam dziś.

Wiadomo, że inaczej żegna się najbliższą, jedyną i ukochaną osobę, a inaczej przyjaciela, dobrego znajomego, osobę znaną tylko z gazet, telewizji… W 2004 r. byłam na pogrzebie profesora Stefana Swieżawskiego. Pamiętam, że rodzina miała bukiety konwalii. Dziś czytałam o pogrzebie ks. Romana Indrzejczyka.

Proboszcz parafii Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu był też kapelanem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pisał wiersze, uczył w szkole muzycznej, udzielał się także aktywnie w ruchu ekumenicznym. W żoliborskiej parafii zarządził, by księża odwiedzali po kolędzie tylko tych parafian, którzy wcześniej wyrażą takie pragnienie. Zginął dwa tygodnie temu w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Jego pogrzeb był inny. Chyba nie chciał długich przemówień, podsycania bólu, smutku. Nikt nie głosił kazania. Przeczytano natomiast list-testament, który zostawił. Oto jeden z fragmentów.
„Pragnę, żebyście się nie smucili i nie płakali. Nie wolno! Przecież kiedyś musiałem odejść do Ojca. I wy wszyscy tam też dojdziecie i wtedy znów będziemy mieli sobie dużo do powiedzenia. A więc uśmiechnijcie się” (cytat za KAI).

Wydaje mi się, że właśnie tu bardzo mocno widać granicę pomiędzy teologiczną poprawnością, a zwyczajną serdecznością i ciepłem, którego brak teologicznym definicjom. Każdy w inny sposób dociera do drugiego człowieka, a śmierć jest szczególnie trudnym tematem. Jedni mówią wtedy o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, inni o łzach, cierpieniu, ludzkiej skończoności... To wszystko po prostu trudno ogarnąć tym, którzy zostali i mają żyć dalej.

W swoim ostatnim "liście", ks. Roman Indrzejczyk napisał coś bardzo prostego. Kiedyś zwyczajnie pobędziemy razem, opowiemy sobie nasze sprawy. A póki co – jak pisał innym razem - „nie wszystko musisz i nie wszystko możesz, (…) umiej się z tym zgodzić".

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto