Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Życie i inteligencja – jeśli nie z Ziemi, to skąd?

Tadeusz Paluch
Tadeusz Paluch
odkrywcy.pl
Koncepcja pozaziemskiego pochodzenia życia zdobywa zwolenników. Pomysł nieprzypadkowego pochodzenia inteligencji również ma mocnych promotorów. I nie do religii odwołujących się, lecz do matematyki i astrofizyki.

„Czelabińsk” - to po rozpadzie 10 kilogramowe szczątki meteorytu, jakie spadły na Rosję 15 lutego b.r. Rosja to duży kraj i tylko żyrandol tam jeszcze nie spadł. Pochodzący z pasa między Marsem a Jowiszem „podróżnik” zawierał krzemiany, cynk, żelazo, chrom, kobalt, aluminium i... skamieniałe niteczki życia. Tak twierdzi Aleksiej Rozanow, przewodniczący Naukowej Rady Rosyjskiej Akademii Nauk. Meteoryt pierwotnie był dużo większy, ale kolizja z ziemską atmosferą zrobiła swoje.

Oprócz ludzkiej twarzy Mars zaskakuje bardzo prawdopodobną historią życia. Śladów wody nie brakuje na tej planecie, a przypuszcza się, że woda była, lub jest na księżycach Jowisza. Czy wokół nas jest więcej, niż sądzimy?

Nawet odkrywca DNA, Francis Crick nie wierzył, że odkryta przez niego struktura powstała na Ziemi. Początków życia upatrywał poza Ziemią, choć nie z przyczyn boskich, bo przecież był ateistą. W tym roku swoje 150 urodziny obchodziłby Władimir Wernandski (1863-1945), lojalny zwolennik panspermii. Ale to nie on był ojcem ten koncepcji. Był nim Svante August Arrhenius (1859-1927). Wszechświat pełen jest życia i tylko nasza aparatura niedomaga. Wszak teleskopy budujemy dopiero od pół wieku. Tak brzmi motto zwolenników tego poglądu. Pogląd o pozaziemskim pochodzeniu życia wyznają geniusze tej miary, co F. Hoyle i jego były uczeń, Chandra Wickramasinghe. Wszyscy oni twierdzili/twierdzą, że na Ziemi to życie jakoś za szybko „wybuchło”. Że musiał być czynnik zewnętrzny.

Paul Davies, wykładowca fizyki matematycznej w Cambridge, autor pond 100 prac badawczych i podręcznika do fizyki kwantowej może pochwalić się dzieckiem-asteroidą, której udzielił nazwiska. Wg niego: „Dla istot pozaziemskich nawiązywanie porozumienia z ludźmi musi być frustrujące, bo Ziemianie nie dostrzegają sygnałów, które mają tuż przed oczyma”. Naukowiec twierdzi, że nie dostrzegamy śladów w nas samych. Mamy genomy pełne przekazów i informacji. Zwłaszcza tę część, którą dziwnie uznaliśmy za... zbędną i nieużyteczną. A przecież to właśnie ta część genomu odporna jest na zmiany i mutacje. W istocie tak jest. Mamy taką część genomu.

Dlaczego genom? Bo to „legion małych, tanich, samonaprawiających się maszynek, które nieustannie powielałyby się, kopiując zakodowane w nich informacje”. Jak zasłużony profesor tłumaczy ewolucję? Nie byłoby jej, gdyby nie wirusy jako nośniki zmian. I to... z kosmosu.

Zasada antropiczna. To pogląd, wg którego istniejemy w najlepszym z możliwych światów. Wszystkie wartości fizyczne: stała grawitacji, prędkość światła, stałe atomowe, prędkość rozchodzenia się Wszechświata (jest ich ok. 20)... służą temu, by istniał OBSERWATOR. No i by mógł to wszystko obserwować. Rozróżnia się silną zasadę antropiczną i jej słabą wersję. R. Penrose nie jest jedynym, aczkolwiek wyjątkowym. Uważa, że już u samych podstaw materii istnieje zasada określająca świadomość. I nie jest w tym poglądzie odosobniony. Nie trzeba być szwajcarskim E. von Danikenem by zauważyć, że czegoś brakuje w tym zwyczajnym, szkolnym poglądzie naukowym.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto