Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Życzenia dla narzeczonej

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Przeglądanie ogłoszeń w dziale "różne" niezmiennie może stać się źródłem uciechy i nieustającej życiowej nauki, szczególnie dla osoby o ograniczonych możliwościach chodzenia po świecie.

Oczywiście "chodzenie po świecie" należy rozumieć dosłownie: osoba ma chore kolano i zalecenie oszczędzania tegoż stawu aby schorzenie nie postępowało zbyt szybko; jak również, aby forsując druga nogę, nie doprowadzić jej do stanu tej pierwszej.

Osoba systematycznie wrzuca ogłoszenie w dziale "nieruchomości" o chęci sprzedaży mieszkania na czwartym piętrze, bezskutecznie zachęcając ewentualnego kupca bliskością doktora, przedszkola, apteki i proboszcza, czyli całości usług od szczęśliwego poczęcia do godnej śmierci.
Nie ma frajerów. Tylko w komunie zaawansowana w dzieciach ludność decydowała się mieszkać tak wysoko, za nic mając sobie dźwiganie zakupów w zamian za rozległy widok z okna i porcelanowe urządzenia do których cieknie woda z kranu w ścianie. Ej, łza się człowiekowi w oku kręci, ale wracając do ogłoszeń - przy okazji niejako zawiesza się oko na tej fascynującej lekturze.

Takim właśnie sposobem siedzę i rozmyślam "o tempora, o mores!" po przeczytaniu i sprawdzeniu ogłoszenia:
- "chłopiec poszukuje kobiety na miłe wieczory wiek bez znaczenia kontakt…tel…meil…". Ponieważ sporo lat na świecie żyję (w związku w czym zdarza się że jakiś osobnik z licencją na wieczna młodość zarzuca mi plątanie się po portalu) - z dawnych czasów pomnę, iż „chłopiec” to było na ogół stworzenie z podrapanymi kolanami i brudną szyją, biegające z drutem za fajerką, też absorbujące swoją osobą kobiety w wieku różnym o każdej porze, ale były to, w zależności od sytuacji matka, siostra, babcia lub ciotka - każda wedle możliwości usiłująca z chłopca zrobić człekokształtne stworzenie, które bez wstydu można było zaciągnąć w niedzielę do kościoła.
Podrośnięty chłopiec zajmował się wieczorami odrabianiem lekcji albo…dawał dyla do dziewczyny w wieku adekwatnym. Potem działała już poczta pantoflowa,
urok osobisty, zapach majowych kwiatów, brylantyna, księżyc i słowicze trele.

Czasy się zmieniają i teraz chłopiec może oznaczać starego byka, parskającego śliną do słuchawki, który poszukuje pani w wieku dowolnym pod warunkiem, że będzie to nastolatka. Tak wynikło z rozmowy, bo poświstywanie źle umocowanej protezy charakterystyczne jest nadzwyczaj, a reszta rozmowy dała asumpt do niniejszych refleksji.

I w zasadzie można by na tym skończyć, gdyby nie fakt, że nad kolejnym ogłoszeniem zacokałam się jeszcze bardziej: oto pewna oblubienica in spe przeżywa dramat:
- "Odstąpię termin wesela 18 czerwca 2011r. w „Palais Blanc” w…kontakt…M…".

No i masz babo placek, pomyślałam, czytając owo ogłoszenie. Istny przewrót pałacowy
dziewczynę spotkał!
Niesłuszne czasy ponurych kolejek minęły już dawno, meble można kupić nie angażując „stacza” a tu dwuletnia kolejka do białego pałacu, termin wesela tuż tuż, dwa tysiące zadatku wpłacone i wszystko diabli biorą; życiowe komplikacje odsuwają termin wesela na bliżej nieznany termin. Na szczęście narzeczonego nie musiała panna M. nikomu odstępować, co wróży mimo wszystko happy end, którego obojgu życzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto