Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Żyję w kraju, w którym każdy chce mnie zrobić w chuja"

Maria Michalina Kubiak
Maria Michalina Kubiak
Jak widzicie zabieram głos rzadko, ale czasem trzeba. Trzeba, bo siedzę, czytam i nie dowierzam. Mam ochotę płakać i wrzeszczeć jednocześnie. Wrzeszczeć do ludzi i polityków: "Nosz kurwa ogarnijcie się!"

Sejm pracuje obecnie nad ustawą antyaborcyjną. Ustawą, która cofa nas w rozwoju. Nie mogę powiedzieć, ze do czasów średniowiecza, bo tam było lepiej. Nikt przynajmniej nie chciał kamienować i palić na stosie kobiet, które poroniły.
Wokół aborcji od lat narasta wojna. Z jednej strony ludzie, którzy popierają z drugiej osoby przeciwko - głównie ze środowisk katolickich. Osobiście od lat popieram tych pierwszych i uważam, że obecna regulacja jest dobra. Moim skromnym zdaniem, to kobieta ma prawo o sobie decydować, zwłaszcza kiedy zagrożone jest jej życie i zdrowie.

Zwracam się teraz do wszystkich, którzy popierają tę ustawę, zwłaszcza do kobiet. Przedstawię Ci teraz dwie sytuacje, postaw się w roli tych dwóch kobiet i przemyśl, czy chciałabyś/chciałbyś to przechodzić.

Sytuacja pierwsza. Jesienno - zimowy wieczór. Wracasz późną porą, sama do domu. Zmęczona po pracy, zmarznięta i przemoczona. Idziesz najkrótszą drogą z przystanku. Wracasz tędy po raz setny, czy nawet tysięczny. Dwieście metrów od domu czujesz uderzenie w tył głowy, padasz na ziemię, twarzą w kałużę. Na plecach czujesz ciężar, który wgniata Cię w błotniste podłoże. Ktoś wykręca Ci ręce. Otumaniona zaczynasz krzyczeć. W Twoich ustach ląduje brudna szmata, szybko pijąca wodę z kałuży, w której leżysz. Czujesz jej błotnisty smak na języku. Nie możesz się ruszyć. Napastnik nożem rozcina Ci spodnie, zdziera z Ciebie majtki. Twoje szamotanie nic nie daje. Dostajesz tylko kilka kolejnych uderzeń w głowę. Czujesz jak ten zwyrodnialec wpycha się między Twoje nogi i wchodzi w Ciebie. Czujesz ma karku jego oddech. Słyszysz jak sapie i jęczy. Nazywa Cię swoją kurewką, suką, ciągnie za włosy. Jest bezlitosny. Po kilkunastu minutach męczarni zostajesz sama. Obolała, zapłakana. Wyciągasz z ust knebel. Wleczesz sie do domu. Narasta w Tobie przerażenie. W głowie kołacze Ci się milion myśli. Wśród nich jego ostatnie słowa, wypowiedziane tuż po, kiedy stał nad Tobą i przyciskając Cię nogą do ziemi oddawał na ciebie mocz: "Widzisz ten nóż? Piśnij choć słówko komukolwiek a następnym razem to on, nie ja spenetruje Twoją ciasną cipeczkę."
Boisz się. Chcesz o tym zapomnieć. Wchodzisz pod prysznic i spędzasz tam godzinę. Szorując każdy skrawek swojego ciała, chcesz pozbyć się jego zapachu, pojawiających się siniaków, zadrapań. Siedzisz w brodziku, trzesz ciało pumeksem i płaczesz.
Tej nocy śnią Ci się koszmary, nie możesz przez nie spać. Boisz się ruszyć gdziekolwiek. Bierzesz w pracy urlop na żądanie. Zmartwiona nieodzywaniem się przyjaciółka odwiedza Cię niezapowiedziana po dwóch dniach, kiedy ty w myślach układasz już list pożegnalny i planujesz jak się zabić. Jesteś w opłakanym stanie. Przyjaciółka zabiera Cię na komisariat, gdzie w obecności psychologa opowiadasz co się stało. Później przechodzisz przez mękę badań. Boisz się rozebrać przed lekarzem. Dopiero po lekach uspakajających udaje się przeprowadzić obdukcję.
Następne tygodnie to walka z samą sobą. Rozmowy z psychiatrą i psychologiem. Powoli stajesz na nogi. Wracasz do pracy, starasz się przestać bać mężczyzn. Do domu wracasz okrężną drogą. Wieczorami nie wychodzisz z domu. Jednak są postępy. Z dnia na dzień czujesz się pewniejsza siebie. Mija miesiąc. Przy wieczornej toalecie uświadamiasz sobie pewien fakt. Przełamujesz strach, wychodzisz późnym wieczorem z domu. Jedziesz do całodobowej apteki. W drodze powrotnej modlisz się i dzwonisz do przyjaciółki. Siedzicie obie w łazience gdy zapada wyrok: dwie kreski na teście ciążowym... Tej nocy znów masz koszmary, znów bierzesz urlop na żądanie. Spędzasz pół dnia na rozmowie z psychologiem i płaczu. Masz ponownie ochotę się zabić, zabić to co jest w Tobie. Każda nowa komórka płodu, który się w Tobie rozwija przypomina Ci tego zwyrodnialca, i to co się wtedy działo. I wiesz co? Cierp tak kolejne 8 miesięcy, a następnie w bólu urodź temu psychopacie syna. Podobnego do niego, wręcz wykapany tatuś.
Teraz masz prawo usunąć tak bardzo niechcianą, niszczącą Cię ciążę. Niedługo będziesz musiała urodzić takie dziecko. Każdego dnia i nocy myśląc o tym w jakich okolicznościach zostało poczęte. Niszcząc się psychicznie. A wiesz co? Twój stan psychiczny może spowodować, że poronisz i co wtedy? Wtedy będziesz przestępczynią, Gehenna z policją, kolejnymi badaniami i cała resztą zacznie się na nowo. Tylko tym razem bez wsparcia psychologa, bez opieki za to z szeptanymi komentarzami, ze zwyrodnialec z Ciebie, dzieciobójczyni.... Dasz sobie z tym radę? Da sobie z tym radę Twoja trzynastoletnia córka?

Sytuacja druga. Jesteś zadowoloną z życia kobietą, wszystko Ci się układa. Masz dom, wspaniałego męża i trzyletnią córeczkę. Twojemu mężowi właśnie wypalił duży projekt i stabilni finansowo na długie lata decydujecie się na drugie dziecko. Przez pół roku przygotowujesz się do tego jak możesz, robisz wszystkie badania, bierzesz witaminy i kwas foliowy. Jesteście pewni siebie i „bierzecie się do roboty”. Moja miesiąc, dwa, trzy… i udaje się! Zachodzisz w upragnioną ciążę. Cieszysz się jak małe dziecko i pamiętasz by o siebie dbać, by nie było problemów. Stała opieka lekarza, USG i wszystkie badania w terminie. Wszystko jest świetnie. W drugim miesiącu informujesz rodzinę. Babcie płaczą ze wzruszenia, dziadkowie żartują, że może w końcu wnuk, będzie z kim na ryby jechać. Jesteś cała w skowronkach, nie straszne Ci nudności i opuchnięte kostki, bo widzisz jak Twoja córka buja w wózku lale i śpiewa jej do snu, ciesząc się że niedługo będzie miała siostrzyczkę. Antosię – takie jej wybrała imię. Potwierdzasz, ze to śliczne imię i już w głowie masz obrazem jak Twoja Amelka bawi się z młodszą Tosią w księżniczki i herbatki u królowej. Sielanka. Szef i koledzy z pracy dają Ci w prezencie ogromną wyprawkę, bo mimo rosnącego brzucha z energią i wigorem przekazujesz swoje projekty osobie na zastępstwo. Jesteś w piątym miesiącu. Teraz już z górki, nie możesz się wręcz doczekać, aż przytulisz swoje maleństwa. Tak to bliźniaki! Antosia i Antoś. Sama nie wiesz jak, ale cieszysz się, że pod serduchem nosisz bliźniaki. To jakby wygrać los na loterii.
Budzisz się nagle pewnej nocy a raczej budzi Cię ogromny ból w podbrzuszu. Zapalasz światło i całą rodzinę budzi Twój krzyk przerażenia. Cała pościel we krwi, a ty masz coraz mocniejsze skurcze. Zaczyna się bitwa o zdrowie i życie Twoich upragnionych dzieci. Szpital, badania, leki, kroplówki. Nad ranem słyszysz wiadomość najgorszą z możliwych: „Strasznie mi przykro, nie udało się ich uratować”. Rozpacz. Szok. Ból. Niedowierzanie. Płacz. Wpadasz w depresję. Każdy stara się Ciebie wspierać. Po pogrzebie zamykasz się w domu. Dni zlewają się w jedno, pogrążasz się w beznadziei. Terapia u psychologa, próba normalnego życia. Pewnego dnia słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz ubrana tylko w piżamę, ostatnio nic innego nie nosisz. Za drzwiami para mundurowych. Przyszli zabrać Cię na przesłuchanie w sprawie: „nienależytej ostrożności w czasie ciąży i doprowadzenia do poronienia”. Próbujesz zrozumieć co się dzieje, gdy starasz się ubrać słyszysz jak Amelka pyta się kim są i po co przyszli, po słowach: „widzisz musimy zabrać twoją mamusię, bo pójdzie do więzienia za to, ze zabiła twoją siostrzyczkę i braciszka” do zarzutów dochodzi napaść na policjanta na służbie. W głębi duszy cieszysz się jednak, że ta suka ma podbite oko jednym z tomiszczy Tolkiena. Po tym wszystkim masz już siłę walczyć o swoje.
Może te przypadki są przejaskrawione, podkoloryzowane, ale takie mają być. Bo to są skrajne przypadki, do których prędzej czy później dojdzie. I jak przemyślałeś/łaś co nie co? Jesteś w stanie cokolwiek zmienić w swoim myśleniu? Ja tak. Jestem w stanie wyjść na ulicę i wyciągnąć rękę do wszystkich kobiet, które kiedykolwiek znajdą się w podobnej sytuacji. W sytuacji kobiet mi bliskich, które z tęsknotą myślą o tym, ze poroniły i utraciły cząstkę siebie. Kobiet zastraszonych i bojących się jeszcze bardziej ciąży, bo ta może zagrażać ich życiu, bo np. mają chore serce. Wszystkich zgwałconych, które nie zgłoszą tego na policję, bo będą się bały, że w razie ciąży będą musiały urodzić. Kobiet, które zmuszono do skorzystania z podziemia aborcyjnego. Kobiet bojących się zajść w ciążę.
A wiecie Co mnie w tym wszystkim najbardziej przeraża? Niedługo po wejściu w życie ustawy będą newsy, ze spadło bezrobocie, spadła przestępczość na tle seksualnym. Nie, nie. One nie spadną to ludzie wyjadą z tego kraju, lub nie będą zgłaszać takich przestępstw. Ja osobiście mam dość. Mam ochotę spakować walizki i wyjechać z tego kraju. Bo nie o taką Polskę walczyli moi dziadkowie, nie taką Polskę budowali moi rodzice. Nie w takiej Polsce chcę żyć i wychowywać moje dzieci. Więc serio ludzie ogarnijcie się, bo niedługo nie będziemy mieli prawa o niczym decydować. To państwo będzie nam wyznaczało kiedy możemy zajść w ciążę, ile dzieci urodzić, jak je nazwać i do jakiej szkoły posłać. Bo przecież im zrobić pranie mózgu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto